Runior

Oczywiście, że można wyliczyć. Po prostu trzeba pamiętać, że to nie jest telewizor, który wyciągasz z pudła i działa. Ja przykładowo już na etapie remontu "pozakupowego" mieszkania zaplanowałem gniazdko elektryczne na wysokości ok. 2 m. Rolety również wybrane zostały pod kątem możliwości pełnego zaciemnienia mieszkania.

Nie wiem czy nadal aktualne, ale tak na szybko: - upierdliwy montaż. Są kalkulatory odległości i przekątnej, ale chodzi również o odległość od sufitu i dobór odpowiedniego uchwytu. Do tego dochodzi kwestia doprowadzenia zasilania i sygnału. - głośność pracy - wiatraki dają zdrowo, co może przeszkadzać przy cichych scenach, zwłaszcza jeśli projektor mamy nad głową - "wycieki światła" obudowy projektorów nie są zabudowane i przez szczeliny również świeci na boki; - pewna bezwładność przy włączaniu i wyłączaniu. Mój model po wyłączeniu nie daje się włączyć ponownie dopóki wentylatory nie schłodzą lampy. Mimo wszystko jestem fanem projektora, gdyż dla moich potrzeb sprawdza się lepiej niż każdy telewizor.

Ja mam projektor bezpośrednio nad kanapą i jego wiatraki są słyszalne, przede wszystkim w cichych scenach. Uważam, że warto obejrzeć projektor "w akcji" u kogoś innego, bo posiada on pewne wady, które nie dla każdego mogą być możliwe do zaakceptowania.

Zerknij na Benq. Na projektor z natywną rozdzielczością Full HD 2 tysiące wystarczą. Jesteś zdecydowany na projektor w sypialni? Moim zdaniem to dosyć głośny sprzęt.

Mnie słodycze często kusiły, więc przestałem je kupować. Wcześniej podtrzymywałem tradycję z domu rodzinnego i zawsze miałem w zapasie paczkę ciastek czy inne cukierki. Obecnie podjadam już tylko owoce i orzechy. Waga nie spada, ale przynajmniej jest zdrowiej. Musisz postarać się w miarę obiektywnie ocenić czy jest to kompulsywne podjadanie, uzależnienie od cukru czy zupełnie niekontrolowane "ciągi" słodyczowe. W tym ostatnim przypadku bez pomocy psychologa lub terapeuty może być ciężko.

Ceny Apple mi jakoś specjalnie nie przeszkadzają. W przypadku urządzeń, które mam w domu, można powiedzieć, że zapłaciłem trochę więcej i dostałem za to święty spokój. Dla mnie jest to dobry interes. To, że wstrzymuję się z zakupem Macbooka nie wynika wyłącznie z ceny, a z faktu, że iPad jest tak dobrym urządzeniem, że moja żona wykorzystuje go do całej internetowej aktywności. Na laptopie czasem obejrzy jakiś serial. Cena Airpodsów Pro też nie szokuje, jeśli porównać ją z B&O czy Bose, po prostu nie mam dla nich zastosowania, więc kupiłem tylko parę dla żony. Temat ładowarek zupełnie mnie nie rusza. Wiele osób (ja też) nie używało kostki z zestawu, bo wolało albo indukcyjną albo szybszą.

Ja również zacząłem od iPada, który moim zdaniem jest najlepszym produktem Apple na start, gdyż praktycznie nie ma konkurencji. Potem poszedł telefon dla żony i za jakiś czas dla mnie. W dalszej kolejności MiBoxa, który był bardzo irytującym urządzeniem przesiadłem się na Apple TV. Od kilku tygodni żona testuje Airpods Pro. Następny komputer to pewnie będzie Macbook, ale za mało korzystam z komputera, żeby uzasadnić samemu sobie taki wydatek. Z tego wszystkiego Apple Watch wydaje mi się być najsłabszym produktem, na pewno zaś najbardziej podatnym na starzenie "moralne". Mimo iż w kategoriach "zegarkowych" jego cena jest przystępna, to nie potrafię sobie wyobrazić korzyści z jego posiadania. Może dlatego, że mam zegarek sportowy z GPS i smartbanda.

Niedawno obejrzałem "Palm Springs". Z jednej strony na bezrybiu i rak ryba, ale myślę, że film obroniłby się nawet w powodzi nowości. Charakterystyczny dla Andy'ego Samberga i ekipy z The Lonely Island humor. Dobry scenariusz i świetni aktorzy. Nieśmiało uznałbym ten film za współczesną wariację na temat "Dnia Świstaka".

Apka do przechowywania cyfrowej postaci dowodu osobistego, prawa jazdy itp. Wymaga wrzucenie ww. dokumentów przez profil zaufany.

@evilym Jak rozumiem chodzi CI o charakter brzmienia, nie o konkretny model? Amplituner KD u mnie nie wchodzi w grę, nie potrzebuję więcej niż dwóch kanałów, nie mam konsol, dekoderów ani nawet telewizora. Poza tym obawiam się, że taki klocek mógłby się przegrzewać w mojej szafce. Monitor Audio Bronze słuchałem u brata i są bardzo ok.

Każdy ma swoją skalę porównawczą. Mam zamszowe Berwicki chukka i jestem z nich zadowolony. Tyle, że zapłaciłem za nie coś koło pięciu stówek i w tej półce cenowej je oceniam. Yanko są z zamszu dużo lepszej jakości ale kosztowały dwa razy tyle.

Jakoś nie brałem Denona pod uwagę, nie wpadłem na to, że da się go kupić bez kolumn. Co w Twoim przypadku zadecydowało o zakupie? Czy porównywałeś go bezpośrednio Pianocraftem? W sumie mogę przeżyć niepotrzebny napęd CD, a założony budżet wystarczy na przyzwoite monitory.

Proszę o poradę. Poszukuję nowego sprzętu do odtwarzania muzyki ze źródeł internetowo-cyfrowych w mikrosalonie do kwoty ok. 5-6 tys. zł. Pomieszczenie to 1/3 otwartego kuchniojadalniosalonu o wymiarach ok. 3,5 x 2,5 metra. Muzyka - rock i metal - nie będzie raczej słuchana głośno, bo to blok, a akustyka pomieszczenia - żadna. Żródła - radia internetowe, Tidal i ewentualnie FLACi z dysku. Priorytetem jest wygoda obsługi (iOS), więc opcja z najlepszą jakością dźwięku (używany wzmacniacz + streamer typu Yamaha WXAD-10) nie jest oczywista. Przykładowe opcje, które rozważam to Yamaha Pianocraft MCR-670 jako zestaw wszystkomający i wygodny w obsłudze, amplituner z funkcjonalnościami sieciowymi np. Onkyo 8150 i ostatecznie Bluesound Powernode 2i. Mój poprzedni hardware to Yamaha Pianocraft CRX-330, więc postęp będzie w każdym przypadku, nie jestem tylko pewny czy wart będzie takich pieniędzy. Zakładam, że Yamaha, nawet po wymianie kabli i głośników zagra najsłabiej. Z kolei Bluesound jest na tyle drogi, że braknie na porządniejsze głośniki. Onkyo to kawał kloca, który nie jest mi potrzebny, bo nie planuję podłączać konsoli czy gramofonu.

Słyszałem o tym. Ja użyłem standardowo nanoprotektora Tarrago. Jeśli to nie wystarczy, nie zamierzam rozpaczać. Buty do biegania, więc w sumie zwisa mi, czy styropian się ubrudzi.

Kupione do biegania. Bardo wygodne i nie dziwię się tym, którzy kupuja je na codzień. Cena z metki to jakiś żart, ale trzy stówki to dobra oferta.