Kłaniam się,
Chciałem podzielić się z Szanownym gronem moją krótką i niemiłą przygodą z marką Balticus i jej produktami. Ku przestrodze, rzecz jasna, aby oszczędzić Wam tego, czego sam obecnie doświadczam - niemałego zawodu. Otóż dwa tygodnie temu kupiłem 2 Gwiezdne Pyły w wersji 40 mm (jeden na prezent i jeden dla siebie) i 1 Gwiezdny Pył w wersji damskiej, tj. 37 mm. Z zakupem zwlekałem od stycznia tego roku, oczekując szczotkowanych bransolet (te z polerowanymi centralnymi ogniwami wyglądają, w mojej ocenie, tandetnie i szybko łapią rysy). Jakież było moje rozczarowanie, gdy w modelach męskich lunety nie pokrywały się z kopertą, w jednym przypadku bardzo wyraźnie a wersja damska nosiła rysę na uchu. Odesłałem więc 2 z 3 zegarków do sklepu, pocieszając się, że opisany na forum przypadek został pomyślnie załatwiony przez producenta. Niestety, nie miałem tyle szczęścia, co Kdb1. W pierwszym rzucie dystrybutor dostarczył do sklepu zegarki, w których (w obydwóch - damskim i męskim) nacięcia na bezelu nie pokrywały się z odpowiadającymi im indeksami godzinowymi. I to mocno. Sam sklep stwierdził, że się nie nadają i je odesłał. Super... Miałem jeszcze nadzieję. Po kilku kolejnych dniach oczekiwania dowiedziałem się, że "Zegarki Balticus są ręcznie składane z należytym pietyzmem i są przykładem zegarmistrzowskiego rzemiosła", lecz marka nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom klienta. Klękajcie narody i podziwiajcie ten kunszt. Tak wygląda, wg marki i jej oficjalnego stanowiska "przykładanie należytej uwagi do szczegółów". Naprawdę?
Nie ukrywam mojego rozczarowania. Balticus to jedyna polska marka, której produkty podobają mi się na tyle, abym chciał je mieć w kolekcji. Chciałem nosić je z dumą i już szykowałem się do zakupu kolejnego modelu, Deep Water. Niestety, dla Balticusa "oczekiwania klienta" to za dużo, gdy ten chce zwyczajnie dostać poprawnie zmontowany zegarek. Dogranie 2 elementów, jak widać, przerasta "zegarmistrzowskie rzemiosło". Co ciekawe, ponoć są składane ręcznie. Mimo tego, nikt nie zauważył ewidentnych uchybień. Dziwi wreszcie podejście do klientów - takie same przypadki są różnie traktowane. Najwyraźniej, zabrakło mi szczęścia albo w magazynach zostały same buble. Pan Bartosz zdaje się być osobą bardzo miłą, jednak sądząc po Gwiezdnych Pyłach, jego produkty są zwyczajnie niegotowe do sprzedaży. Trudno mi sobie wyobrazić entuzjastę zegarków mechanicznych, który zaakceptowałby niedoróbki sygnowane są logo tej marki. Zwłaszcza za te pieniądze, choć osobiście, tak spasowanego GP, nie nosiłbym i za darmo. Ambicje i aspiracje marki są bardzo wysokie, szkoda tylko, że jakość legła na przeciwległym biegunie.
Co do kontaktu z producentem, jak już ktoś uprzednio raczył zauważyć, jest bardzo utrudniony, zwłaszcza w ramach wiadomości e-mail i Messenger'a. Odpowiedzi najczęściej w ogóle nie nadchodzą.
Pozdrawiam,
Dienekes
Ps. Zdjęcie może tego nie oddawać, jednak w przypadku "geometrycznej" z natury koperty, nie da się tego "odzobaczyć". Patrząc od góry, zegarek jest wyraźnie nierówny.