Witajcie drodzy klubowicze.
Zdaję sobię sprawę że rozpoczynam dyskusję na niezbyt wygodny temat, ale wrodzona ciekawość i chęć zagłębienia tematu nie pozwala mi tego tak zostawić. Jest to dla mnie jednocześnie trochę "test" poziomu dyskusji na forum bo z paru innych (o innej tematyce) po sprowadzeniu dyskusji do poziomu "jesteś u pani" "twoja stara robi herbatę z wody po pierogach" i okraszonej nieprzyjemnymi epitetami - się już wymeldowałem.
No ale do rzeczy
Na pewno wiecie że wszystkie sklepy internetowe mają obowiązek publikować cenę produktu z 30 dni przed aktualną promocją. Jest to tzw. Dyrektywa Omnibus.
https://www.parp.gov.pl/component/content/article/82715:dyrektywa-omnibus-obowiazek-informowania-o-cenach
No i od początku roku wielu moich znajomych i mnie trafiał szlag gdy co chwilę trafialiśmy na oferty typu
Cena 3000 zł 2200 zł !!! PROMOCJA
cena 30 dni przed obniżką 1200 zł
Prawda że denerwujące?
Osobiście nie zwracam uwagi na promocję, ale nie wiedziałem że skala nadużyć jest taka duża. Nawet w sklepach które do tej pory szanowałem i kupowałem tj:
https://www.zegarki.zgora.pl/
przyklad https://www.zegarki.zgora.pl/zegarek/43683_Luminox_The_Commando_Raider_3300_Series_XL3321
Zegarownia
przykład https://zegarownia.pl/zegarek-meski-paul-rich-signature-sultans-ruby-45-leather-s-c45zpk
zegarek.net
przyklad https://www.zegarek.net/zegarki-diesel/zegarek-dz4544
ostatnio nawet Doliński który myślałem nie bawi się w takie praktyki.
https://dolinski.pl/ball-engineer-iii-starlight-nm2182c-p9-be1/
I pewnie mogę tak wymieniać wklejając linki do 90 % sklepów w PL.
Teraz chciałbym zaprosić do dyskusji na ten temat - czy naprawdę sprzedawcy mają nas aż za takich głupków że my nie potrafimy czytać, liczyć czy jak? W dobie internetu, porównywarek i dostępu do archiwum internetu?
Czy istnieją jeszcze sklepy które nie bawią się w takie praktyki? (ograniczamy dyskusję do tematu zegarków).
Od razu podkreślam - nie mam nic do widniejących w dowolnym sklepie cen- każdy ma prawo ustalać ceny jakie chce. Ja mam prawo porównać i kupić tam gdzie jest mi najkorzystniej. Ale czy naprawdę wciskanie kitu o promocji rodem z PRLowych bazarów jest w porządku?
ps. porobiłem screenshoty podlinkowanych "Promocji" więc jeśli mam wkleić - proszę o informację. Nie chciałem zaśmiecać forum.