Z nudów przejrzałem ten temat i trochę późno, ale do tego się odniosę, bo akurat mnie ta sytuacja wcale nie dziwi.
Jeśli gość mieszka sam lub ewentualnie z żoną/partnerką(partnerem ) to po co mu coś większego?
Dobrych kilka lat temu sam tak mieszkałem i mając osobny salon, sypialnię, łazienkę i jakiś aneks kuchenny, mi więcej do szczęścia nie było potrzeba.
Całkiem możliwe, że gdybyśmy nie zaczęli z żoną myśleć o powiększeniu rodziny, to wciąż byśmy w tym mieszkaniu mieszkali.
Chyba, że koleś ma rodzinę z dzieckiem/dziećmi, to faktycznie dość słabo