witam, mam zupełnie amatorskie pytanie. posługuje się kompaktowym Benq wyposażonym w tryb makro. Problem w tym, że minimalna odległość robienia zdjęcia przy słabym świetle (ot, żarówka w pokoju) drastycznie się zwiększa. O ile w dzień mogę zrobić fotę juz z 10 cm, to wieczorem "złapanie" obiektu jest już niemożliwe nawet z 30, no chyba ze położe obok (!!) białą kartkę. Czy ktoś może mi podpowiedzieć, czy to normlane (wtedy ruszę na poszukiwanie wyjaśnień) czy mam coś nie halo z aparatem?? :???: (no bo ja tędy robić zdjęcia nocne zegarków??;/)