-
Content Count
61 -
Joined
-
Last visited
Community Reputation
300 Entuzjasta zegarmistrzostwaRecent Profile Visitors
The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.
-
Panie i Panowie, mam taką nieśmiałą, perfumiarską prośbę. Jest absolutnie poważna. Będzie trochę przydługo ale muszę wyłuszczyć sprawę. Mianowicie, jedna z moich zeszłorocznych Magistrantek badała możliwość zaprojektowania szybkiego testu (niestety, na drogim sprzęcie 😉, niedostępnym dla ludzi "z zewnątrz") umożliwiającego odróżnienie podróbek perfum od oryginałów. Zamysł był prosty chociaż ciut nietypowy. Zwykle do tego rodzaju analiz stosuje się systemy oparte o chromatografię gazową połączoną ze spektrometrią mas. My wykorzystywaliśmy system chromatografii cieczowej w skali nano połączony również z masówka, tyle że dostosowaną do detekcji tego, co wychodzi z kolumny cieczowej. Zrobiliśmy bardzo prostą rzecz: porównaliśmy trzy oryginalne perfumy (Chloe Nomade, Mademoiselle Chanel oraz Idole Lancome) z ich oczywistymi podróbkami, czyli perfumami kupowanymi na mililitry "inspirowanymi" oryginałami ze stoiska w jednej z galerii. Wyniki były.... świetne. Dziewczyna się obroniła, znalazła pracę, pracka magisterska trafiła na półkę... Natomiast po analizie dostępnych danych, razem z kolegą z informatyki i moją obecną Magistrantką (niech Ona zostanie moją Doktorantką... please... strasznie ogarnięta Dziewczyna) stwierdziliśmy, że temat może i dla naszego laboratorium jest poboczny ale na tyle ciekawy, że warto byłoby z tego zrobić materiał publikacyjny do czasopisma o przyzwoitym IF. Kolega z Katedry Informatyki siedzi głęboko w uczeniu maszynowym więc, bazując na średniej wielkości próbie, można przetestować hipotezę czy da się nauczyć prosty software, na wynikach z LC-MS oraz LC-MS/MS grupować dane o perfumach oryginalnych, uwzględniając różne wypusty, a może i reformulacje (do sprawdzenia, czy można traktować je jako jeden spójny zbiór danych, czy jako zbiory niezależne: reformulacje/wypusty) i porównywać z próbkami "nieznanymi" w celu określenia czy badana próbka to oryginał, czy podróbka. Dodatkową opcją jest możliwość detekcji czy perfumy są oryginalne ale rozcieńczone (i o mniej więcej ile... a właściwie ile razy). Oczywiście nie ma możliwości podania wyniku w postaci zero/jeden (oryginał/podróbka) a raczej wyliczenia współczynnika lub współczynników "pewności" szacujących czy coś jest oryginałem czy podróbką, i czy jest rozcieńczone, czy nie. Jeśli ktoś dotarł aż tu to właśnie w tym miejscu potrzebuję pomocy czyli.... próbek. Może ktoś z Was ma te same perfumy z różnych wypustów lub te same perfumy przed i po reformulacji? Nie potrzebuję wiele - jako że moje techniki badawcze są czułe (bardzo, bardzo czułe) to i tak każda próbka zostanie rozcieńczona min. 100x, max 1000x, więc potrzebuję po... dwa psiki (zależnie od producenta perfum jeden psik to 80-150 mikrolitrów). W zasadzie wystarczyłby jeden psik ale w objętości powietrza w naczyniu transportowym zrobi się pewna równowaga pomiędzy fazą ciekłą i gazową, a wolałbym żeby ciekła była stabilna stężeniowo. I druga sprawa: perfumy powinny być "podrabialne", tj. muszą być na tyle znane (lub troszkę z boczku mainstreamu), żeby komuś opłacało się robić podróbki i ktoś je naprawdę produkował. Rozpatrujemy możliwość rozróżniania zarówno ordynarnych podróbek jak i "inspiracji" (coś jak np. Aventus Creeda i L'Aventure Haramaina). Aktualnie mam kilkadziesiąt zapachów (głównie próbki 1-2ml w oryginalnych opakowaniach + kilkanaście zapachów z okresu ostatnich dwóch lat, jednak nie mam różnych roczników). Mogę oczywiscie podać co mam, to może uda się dobrać starsze roczniki (lub nowsze...). Czas od pierwszego użycia flakonu nie ma znaczenia (ważne tylko żeby mniej więcej dało się określić kiedy to było) - nawet dobrze jeśli perfumy są na różnym stopniu wykorzystania ponieważ powolne utlenianie w wyniku kontaktu z coraz większą ilością tlenu atmosferycznego spowoduje rozrzuty wyników potrzebne do wytrenowania modelu. Jeśli ktoś będzie chętny poświęcić nieco swoich zasobów to bardzo proszę o kontakt na priv - prześlę odpowiednie naczynka (kriofiolki z uszczelką o obj. około 1,2 ml) co pozwoli na bezpieczne psiknięcie i zabezpieczenie na czas transportu. Trzeba będzie również wypełnić krótką metryczkę (nazwa, producent, rok produkcji, mniej więcej czas otwarcia, mniej więcej czas używania, szacunkowa ilość jaka pozostała w butelce podczas "pobierania próbki"). Oczywiście pokryję koszt przesyłki w obydwie strony. Żeby nie było, że buduję sobie bazę zapachów w jakichś niecnych celach, ewentualna przesyłka kriofiolek będzie z adresu uniwersyteckiego z prośbą o odesłanie również na adres uniwersytecki (w Krakowie). Mój uniwersytecki adres (fizyczny, mailowy, inne dane) jest weryfikowalny w ogólnodostępnych źródłach. Z innych form podziękowania mogę oczywiście wymienić Imiona i Nazwiska (lub nicki) Hojnych Ofiarodawców w acknowledgements-ach w publikacji. Szacuję, że praca nie powstanie w ciągu paru tygodni (to niemożliwe). To okres raczej kilku miesięcy, więc przymiarki publikacyjne (ukazanie się pracy) to przypuszczalnie okres końca tego roku.
-
Dobra, to ja... po długim czasie niepisania na forum, wpiszę co udało mi się przeczytać w zeszłym roku (robię sobie listę w notesie 😉) z krótkimi komentarzami jak się podobało. Porządek chronologiczny, bez zdjęć okładek. 1. Jurgen Thorwald: Godzina Detektywów Całkiem OK, chociaż miejscami opisy zbyt długie i niewiele wnoszące. Nieco odbiega od pozostałych pozycji Thorwalda. 2. Agatha Christie: Zwierciadło pęka w odłamków stos Jak to Agatha, bardzo przyjemne czytanie w niemal dowolnych okolicznościach. 3. Marcin Kydryński: Dal Dobre opracowanie dotykające typowego dla Autora tematu - Afryka. Akurat tutaj w formie komentarza do pocztówek z kolonialnej Afryki. Autor, jak zwykle, zbyt popisuje się erudycją, szczególnie przez pierwsze kilkadziesiąt stron. Robi się to nieco męczące. Szczęśliwie w końcu mu przechodzi. 4. Bill Bass: Trupia Farma Bardzo strawna proza z opisem licznych, ciekawych przypadków z zakresu kryminalistyki. Z racji części prac, które prowadzę, całkiem zajmujące i umożliwiające wplatanie... anegdotek. 5. Bill Bass: Trupia Farma, nowe śledztwa. Jak wyżej - troszkę powtórzeń. Jeśli obydwie pozycje czytane jedna za drugą to może być nieco nużąco (u mnie tak było) 6. Joseph Conrad: Jądro Ciemności Wzięło mnie na klasyki. Jak dla mnie, ta akurat pozycja nie była "wstrząsem" - może znieczulica naszych czasów? 7. Gunnar Kasier: Pod Skórą Trochę thriller psychologiczny, trochę kryminał. Zakończenie nieco enigmatyczne ale w ogólności książka godna polecenia. 8. Alice Sebold: Nostalgia Anioła Ciężka pozycja, wywierająca pewne piętno, chociaż nie najcięższa w zeszłym roku. Studium rozpadu rodziny po traumie opowiedziane przez obserwatora (kimkolwiek nie jest...). Filmu nie widziałem. 9. Michael Faber: Pod Skórą Ponownie, filmu nie widziałem. Pomimo dość entuzjastycznych opinii w sieci, dla mnie fabuła mocno naciągana, "środki wyrazu" ubogie, pisarstwo średniej jakości. Takie 4-5/10. 10. Agatha Christie: Morderstwo w Boże Narodzenie Jak zwykle - fajna ksiązka na jeden dzień (jeśli ma się dość czasu). Intryga zbudowana rozsądnie, napięcie dawkowane powolutku. Miła rozrywka. 11.Agatha Christie: Gwiazda nad Betlejem j.w. 12. Markiz de Sade: Justyna, czyli nieszczęścia cnoty. Nooo.... dramatycznie źle. Spodziewałem się czegoś bardziej interesującego. Początkowo uznałem, że może będzie to rodzaj specyficznego zapisu umysłowości ówczesnej Francji. Niestety, im dalej, tym gorzej. Książka obleśna, słaba, perwersyjna, przewidywalna, z absurdalnie naiwną postacią pierwszoplanową i bardzo naiwnym światopoglądem Autora, wyrażanym ustami różnych postaci. Słabizna, strata czasu. 13. Agatha Christie: Niespodziewany gość 14. Agatha Christie Tajemnica siedmiu zegarów nie ma co komentować: Agatha w formie 🙂 15. Marc Elsberg: Sprawa Prezydenta To akurat czyta się świetnie. Typowe political fiction ale dobrze pomyślane i świetnie napisane. Można "wciągnąć" w 3-4 dni (mając czas) 16. Hanna Flara: Kuratorka Sądowa, patologia, przemoc i dramaty... Świetna książka - wspomnienia kuratorki sądowej. Przybliża czytelnikowi swój zawód przez analizę przypadków. Bardzo dobrze napisana książka, 17. Jerome Salinger: Buszujący w zbożu. Znów wzięło mnie na klasykę. I delikatny zawód. Rozumiem punkt widzenia głównego bohatera, rozumiem koncept. Nuży nieco strumień świadomości prezentowany tu i ówdzie (mam na półce Ulissesa ale po buszującym boję się zaczynać...). Mnie nie wciągnęło, nie sprowokowało do przemyśleń. 18. Agatha Christie: Nemezis No dobra, ostatnia w zeszłym roku. Mam na półce kompletne 100 książek wydane w cyklu przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Sięgam od czasu do czasu. 19 Marcin Bruczkowski: Bezsenność w Tokio Świetny "reportaż" - wspomnienia Autora z długoletniego pobytu w Japonii. Dobrze napisane, nostalgicznie względem kraju i.... japońskich Kobiet. Warte przeczytania. 20. Aldous Huxley: Nowy wspaniały świat. Klasyka, niestety mocno trącająca myszką. Nie ma się co dziwić, książka ma swoje lata. Wspomina się, że to rodzaj alternatywnej wizji względem Roku 1984. Odbieram ją inaczej nie stawiając obydwu pozycji w równowadze. Rok 1984 wstrząsnął mną jak mało co. Huxley spowodował ledwie gęsią skórke o niewielkim natężeniu. 21. Dante Alighieri: Boska Komedia Długo się przymierzałem i walczyłem z nią pół roku. Tłumaczenie Edwarda Porębowicza i to jest tłumaczenie mistrzowskie. Treść: inferno czyta się świetnie, Purgatorio tak sobie, Paradiso to pomyłka - nudne, żmudne, niejasne. Inna sprawa, że komentarze w moim wydaniu (drugie tyle co tekst) przybliżają co Autor mial na myśli (i bardzo dobrze) - w zasadzie summa historii Włoch i Europy z wizją świata w pojęciu współczesnych Autorowi. Z pewnym wahaniem polecam, szczególnie Inferno 😉 22. Wisława Szymborska: Wołanie do Yeti Krótkie, świetne. Na 30 minut + 30 minut na przemyślenie. Niektóre utwory zapadają w pamięć, inne nie. 23. Vladimir Nabokov: Lolita Kupiłem w towarzystwie żony (żeby sobie sprzedawca nie pomyślał....). Po przeczytaniu całości uważam, że to TOP5 najbardziej wstrząsających książek, jakie kiedykolwiek przeczytałem (a trochę ich było). I nie chodzi tu o zdrożne pomysły bohatera... i ich uskutecznianie. To książka o manipulacji, zadawaniu sobie ran, obsesji, niezrozumieniu. Autor dokonuje bezpardonowej wiwisekcji psychik obydwu bohaterów pokazując jak niszczące mogą być ich wzajemne relacje. Nie polecę nikomu bez komentarza w co właściwie się pakuje. Treść zostaje na długo w umyśle. Przynajmniej u mnie została. 24. Anthony Burgess: Mechaniczna pomarańcza Po Lolicie to "bułka z masłem". Do przeczytania - opisy miejscami są mocno dosadne a treść jest ciężka, ale po poprzedniej pozycji chyba nic nie ma takiego ciężaru gatunkowego. Uwaga: Autor rozmyślnie używa bardzo specyficznego slangu, który początkowo trudno się czyta ale po kilkudziesięciu stronach można się przyzwyczaić. Tyle dorobku w zeszłym roku. Jeśli ktoś potrzebuje szerszego komentarza do dowolnej z powyższych pozycji to nie ma problemu. Wszystkie, poza Bruczkowskim, mam w biblioteczce - mogę szybko odświeżyć.
-
Przeczytałem właśnie drugą "Pod skórą" - tym razem Fabera i wbrew dość entuzjastycznym recenzjom na sieci, nie zachwyciła mnie: rozterki kosmitki w średnim wieku łowiącej ludzi na mięso (żaden spoiler, to wychodzi po pierwszych dwudziestu stronach). Treść w dużym stopniu niekonsekwentna, z licznymi (moim zdaniem) brakami w logice wywodu. A druga, na tapecie obecnie.... tylko się nie śmiejcie: "Boska Komedia" Dantego. Jeśli czyta się ją powoli, doczytując komentarze po każdej pieśni, to robi się z tej książki doskonałe kompendium średniowiecznego oglądu świata (a raczej zaświatów) we włoskim wydaniu ale i świetna rzecz o samych trzynastowiecznych Włoszech. Właśnie skończyłem piekło, wchodzę w czyściec. Dante wymiata 😉 a i przekład, moim skromnym zdaniem, rewelacyjny.
-
Kupiona przez pomyłkę (miał być ten sam tytuł tylko Autor inny 🙂 ) ale czyta się całkiem dobrze. Książka autora właściwego już do mnie jedzie
-
@rafalmosty spróbuj czegoś że stajni Acqua do Parma: np. Colonia Pura. To wprawdzie EdC ale trwałości jej nie brakuje. Na mnie siedzi lepiej niż Creed GIT z ostatniego wypustu. Na późną wiosnę i na lato doskonale się nadaje.
-
Córka prosi o wypełnienie ankiet. Ja prosze Was.
ps1974 replied to Darek1974r's topic in PO GODZINACH
Poszło -
Cześć Wszystkim, mam taką sprawę: córka wrzuciła mi temat a ja, przyznam, nie miałem nawet świadomości, że na naszym forum jest podforum Użytkowników smartwatch-ów 🙂. Córka sporo biega (biegi zwykłe, przełaj, runmageddon), trenuje kick-boxing itp. generalnie aktywna jest a nawet rzekłbym, że nieco nadaktywna. Dotychczas do monitorowania parametrów wszelakich używała jakiejś opaski Huawei-a ale stwierdziła, że musi się przesiąść na coś fajniejszego, więc kupiła Garmin VENU-5S no i.... wtopa po całości. Tj. mierzy jej część parametrów, części nie ma, do zużycia kcal w biegach też ma sporo zastrzeżeń. Generalnie widzę, że ten model za bardzo się Jej nie sprawdza a ja, jako użytkownik mechaników, nie jestem w stanie bez głębokiego grzebania w sieci, w rozsądny sposób Jej pomóc. Może ktoś coś podrzuci w zakresie opisanych poniżej parametrów? - zegarek sportowy lub smartwatch (Garmin podobno dzieli swoje produkty w ten sposób) - funkcje związane z regeneracją potreningową (jak np. w Garmin epix/fenix) - to akurat ważne ze względu na interwały pomiędzy treningami - tętno, tempo biegu, dokładne zliczanie dystansu (np. Jej opaska zawyża pokonany dystans o około 20%) - ekran dotykowy (nie ma w niektórych forerunnerach...) - rozmiar 40-42, najlepiej jasny, srebrny, kremowy itp (bez nadmiernej ilości "tandetnego" plastiku - jak stwierdziła: "dla baby a nie do nurkowania w Rowie Mariańskim") Może być cokolwiek: Garmin, Huawei, Suunto, inne.... ważne, żeby pomiary były względnie dokładne. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie, z góry dziękując za pomoc 🙂
-
I o to chodziło!!! Niech narwale będą z Tobą! 🙂
-
Dzięki za zaspokojenie ciekawości. Piórko wygląda całkiem dobrze i mam nadzieję, że dobrze pisze. Natomiast nazwa firmy nierozerwalnie kojarzy mi się z tym: Jak nie znacie to nie włączać. Pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć a pewnych.... odsłyszeć.
-
A co jedzie? W tym zakresie cenowym to Lamy Safari i jeszcze na porządny (niejeden) atrament zostanie. Jakiś prosty Parker albo Conklin. Mój, po początkowym obrażeniu się na mnie, zaczął pisać bez "wspomagania" i chwilowo nie narzekam.
-
Dlaczego do kosza? Jeśli byłeś zadowolony to znaleźć baterię i przelutowac. A jak nie dasz rady to zanieść do pierwszego lepszego serwisu komórek i Ci zrobią.
-
Służę pomocą: https://www.fragrantica.pl/perfumy/Coach/Coach-for-Men-45343.html
-
A dziś takie. Coach for Men, czyli cytrusowo-aromatyczny świeżak. Syn dostał... Jak powiedziała córka: "może wreszcie zwabi jakieś samiczki" 😉
-
Ja również doświadczam problemu niemal na codzień. Mam Canon Pixma G3411 (bezprzewodowa). Lubi się czasem rozłączyć od WiFi i zaczynają się schody z resetowaniem. Mam ją około trzech lat. Od pół roku co chwilę zasycha mi część głowicy do wydruku czerwonego i od czasu do czasu niebieskiego. Używam jej dość często. Tygodniowo kilkadziesiąt stron. Kupiłem, bo umożliwia napełnianie pojemników na atrament a nie kupowanie kartridży. Tymczasem pomaga czyszczenie głowic, czasem trzeba zrobić dokładne czyszczenie. Jednak problem jest irytujący, więc śledzę wątek powoli myśląc o przesiadce.