W sądzie koledzy powiedzą, że szedł z maczetą, aby skosić żywopłot do sąsiada. Narkotyki rzadko brał, ale brał bo musiał, bo go praca stresowała
A poza tym to dobry herbatnik był, żonę rzadko bił, czasem wypił ociupinkę za dużo, ale sąsiedzi go lubili, a tu bandyta z bronią, bez ostrzeżenia go zamordował ....
Tak na marginesie, mając broń, nie mamy prawie żadnych szans z nożownikiem. Na testach które robiliśmy, gość z nożem, dobiegł do mnie z dystansu 10m, zanim ogarnąłem klamkę.
Nawet u wyszkolonych kolegów, nie było lepiej.... Tak więc, szybkie nogi to podstawa