Szafki są do końca zrobione już dawno ale właśnie sobie uświadomiłem, że dzisiaj, może jutro będę je zdejmował. Znaczy się po już ponad 10 latach remont się szykuje i meble co za tym idzie nowe.
Ale nim za remont się wezmę, trzeba było auto naprawić. Nie dosyć, że by zapiąć pas kierowcy, to trzeba było wciskać przycisk od tego pasa (coś jakaś sprężynka chyba), to jeszcze zaczęło piszczeć nawet przy zapiętym pasie. Nie było wyjścia, musiałem kupić nowy zaczep. Nie dało się go wymienić bez wyjęcia siedzenia. Przy okazji usunąłem rdzę na jednym mocowaniu fotela. Już to akurat drugi raz robię, może tym razem bardziej postarzane.
Siedzenie kierowcy to chyba z 40 kilo waży. Tam ze trzy silniki i mechanizmy i cuda wianki. Przyjdzie mi też maty grzewcze wymienić, ale nie wszystko na raz.