Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

rads

Stowarzyszenie
  • Content Count

    1395
  • Joined

  • Last visited

Community Reputation

4916 Guru zegarmistrzostwa

2 Followers

About rads

  • Rank
    Przyjaciel Klubu

Recent Profile Visitors

3336 profile views
  1. Ten klub (Longinesa) miał różne fazy, wzloty i słabsze momenty, ale na takim poziomie chyba jeszcze nie był.
  2. rads

    Klub HERITAGE

    Nie no, wygłupiam się tylko... wiem, że to rasowa pilotka. Bardzo fajna ta reedycja, nie widziałem wcześniej tego modelu. Poczytałem sobie o niej, te 2 wewnętrzne obrotowe pierścienie to bardzo ciekawe rozwiązanie - masz jednocześnie coś jak 12-godzinny chronograf + funkcję GMT.
  3. rads

    Klub HERITAGE

    @Sobilak to połączenie jest tak za***iste, że powinni sprzedawać to w zestawie! 😉👌
  4. Wygląda na to, że jesteśmy konsekwentnie niekonsekwentni. Możliwe, że to jakiś kolejny etap wtajemniczenia w tym zegarkowym wariactwie 😄 😁 Rozumiem Cię bardzo dobrze i trzymam kciuki za osiągnięcie stanu nirwany (rozumianego jako wygaśnięcie cierpienia hahahh...). Nie chcę zapeszać, ale ja chyba osiągnąłem. W tym roku w każdym razie po raz pierwszy nie zamierzam nic zmieniać - zobaczymy 😉
  5. Mógłbym odwzajemnić się tym samym 😊 Twoja zegarkowa podróż jest godna pozazdroszczenia, a teraz osiągnąłeś to, co można uznać za jej szczęśliwy finał - tyle, że tak to wygląda z boku, z dystansu. Sam będąc w środku tego wszystkiego zapewne masz wiele wątpliwości i wykluczających się wzajemnie pomysłów 😉 Z mojej perspektywy osiągnąłeś wszystko - masz zegarki, które są poza zasięgiem 99% miłośników i kolekcjonerów, w tym najbardziej udaną reedycję Omegi, jaka kiedykolwiek powstała. Gdy piszesz, że chcesz ją sprzedać, by zachować Doxę czy Steinharta (pewnie nawet nie potrafię poprawnie tego przeliterować 😄 ), to zastanawiam się, czy upadłeś na głowę hahah.... Ale z TWOJEJ perspektywy to wygląda zapewne zupełnie inaczej, a dylematy i wątpliwości, jakich doświadczasz są integralną częścią tej pasji. Połowę zegarków z mojego zdjęcia na jakimś etapie sprzedałem i następnie odkupiłem, zazwyczaj finansowo na tym tracąc 😄 Jak ktoś pisze teraz (patrząc z zewnątrz), że podoba mu się moja konsekwencja i skrupulatnie realizowany plan kolekcjonerski, to parskam śmiechem tak, że kilka razy się oplułem 😂 Nie ma jednej odpowiedzi i każdy inaczej przeżywa złe decyzje zakupowe i sprzedażowe. Masz naprawdę fantastyczny zestaw, którego już nigdy potem bez wysiłku nie odtworzysz. Nie napiszę "nie zepsuj tego", bo tylko Ty sam możesz wiedzieć, czego tak naprawdę chcesz, ale przynajmniej bardzo dobrze przemyśl, czy nie będziesz kiedyś żałował, patrząc na zdjęcie, które wrzuciłeś wyżej.
  6. Ten zestaw 3 zegarków to marzenie niejednego kolekcjonera i zestawienie bliskie ideału - rozmiary, kolory tarcz, przeznaczenie... wszystkie razem i każdy z osobna. Sprzedanie któregoś z nich to szaleństwo (bez urazy). Sprzedałbym wszystko inne aby zbilansować budżet, aby tylko nie pozbywać się któregoś z nich.
  7. Przy okazji porządków po przemeblowaniu pokoju uzbierało się na fotografię rodzinną 😉 Najcenniejsze są pamiątki po tacie i po dziadku. Między nimi adoptowany G-Shock, na dobre już zadomowiony i przyjęty do familii, otoczony przez 2 EDC, które zajmują 95% czasu na nadgarstku. Dalej garść reedycji (kilka nigdy nienoszonych... chyba czekają na specjalne okazje, które jakoś nie nadchodzą 😉 ). No i moja druga słabość - paski. Najbardziej lubię te od Filipa. Od spodu podszyte specjalną skórą odporną na wilgoć - Zermatt Dagermann od Hermesa - w kategorii wygody nie do przebicia przez nic, co kiedykolwiek miałem na ręku. Parę sztuk NATO i perlonów, które ostatnio coraz bardziej doceniam na letnie upały. Pudełka, książeczki, duperele... Coraz większy mam do tego dystans i zauważyłem, że bardzo mi z tym dobrze. Jest więcej czasu na ważniejsze sprawy, dla siebie i dla rodziny. Ale wiadomo - zegarek trzeba mieć. To jest jedyna rzecz, po zapomnieniu której wracam się do domu, nawet będąc już u celu podróży. Życie uczy, że człowiek poradzi sobie zawsze i wszędzie - bez laptopa, portfela, ważnych dokumentów, jedzenia i picia, ciuchów na przebranie, paszportu, okularów czy komórki. Bez zegarka nie da rady - jest się nagim i bezbronnym 😁
  8. Witaj w Klubie, śmiało pisz i wrzucaj zdjęcia. Też się bałem napisać, ale już wtedy miałem nadzieję, to nie jest mój ostatni Longines 😉 To wcale nie było tak dawno. Naprawdę warto, bo to doskonałe zegarki. Powodzenia w budowaniu kolekcji! Święta w tym roku na malowniczej Warmii, więc pisać raczej nie będzie kiedy. Dlatego już teraz pozwólcie sobie życzyć wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim spokoju, odpoczynku w rodzinnym gronie i dużo zdrowia ⭐
  9. Cena $4900 = 20.000 PLN Zdjęcie zgrane do folderu, dzięki za wrzucenie 😉
  10. Dla mnie też dzisiejszy Blancpain czy Breguet @ Swatch Group to dziwny twór, ale w takiej czy innej formie wciąż istnieje i dopisuje swoją historię. Oto jest pytanie: czy warto sztucznie podtrzymywać przy życiu markę, nawet najbardziej zasłużoną i owianą legendą? Wielu zapomina, że w zdecydowanej większości te marki same połączyły się w obliczu zagrożenia, tworząc super-organizacje. Siedziby firm takich jak Longines nie poddały swych fabryk niczym w średniowiecznym oblężeniu nacierającym armiom Swatch Group. I dziś @Jan, gdyby miał bardzo dużo zbędnych środków 😉 może tam wysłać swojego 100-letniego Longinesa, aby w tym samym miejscu w którym powstał, pracownicy tej samej firmy w której powstał, z wykorzystaniem oryginalnych zapasów magazynowych sprzed wieku, naprawili mu jego piękny zegarek. Przypuśćmy, że po kryzysie kwarcowym Swatch Group rozwiązuje się, a marki stawiają na niezależność. Nie ma mowy, by do dziś istniał Hamilton, Mido czy Rado. Może Tissot, być może Omega i Longines, ale o więcej jak stówę bym się o to nie założył 😉 O to, że Bregueta czy Blancpaina nie byłoby wśród żywych od parudziesięciu lat, bez mrugnięcia okiem bym się założył 😁 Jest w tym dla mnie coś niezwykłego, że dziś nadal mogę pójść do sklepu i kupić Certinę, Tissota czy Longinesa, jak ludzie 150 lat temu, złożonego w tej samej fabryce z wykorzystaniem wiedzy, kreatywności i niesamowitych talentów całych pokoleń tam pracujących. Ale tak samo, jak ludzie 150 lat temu, chcę zapłacić uczciwą cenę za jakość wykonania, precyzję i niezawodność - zgoda, dopłacając uczciwie pewien niewielki procent za wyżej wspomniane dziedzictwo i romantyczną legendę. Na mój rozum w kwocie powiedzmy 90 tys. zł, za zegarek Breguet trzeba zapłacić jakieś 40 tys., a za legendę Abrahama Louisa pozostałe 50. I wiecie co? Moja romantyczna natura i umiłowanie historii kończy się na Longinesie 😂
  11. Bardzo dobrze napisane... im wyżej cenowo pnie się Longines, tym wyraźniej rysuje się ten dylemat. Bo tuż powyżej 20k są marki ciekawsze (bogatsza oferta w tym przedziale cenowym) i lepsze (lepiej trzymające wartość). Z takim tylko zastrzeżeniem, że historycznie mało która marka dorównuje Longines, a na pewno nie są to Tudor i Breitling 😉
  12. To fakt. Mi w szczególności chodzi o to, aby nie narzucać wbrew sobie jakichś ograniczeń (które i tak ostatecznie nie działają i potem się z nich rakiem wycofujemy), tylko pokusić się zmianę sposobu myślenia i refleksję nt. tego, co już udało się uzbierać. Bardzo podoba mi się postawa naszego klubowego Kolegi Dominka / @Edmund Exley, który jest "wierny" swoim zegarkom i od czasu do czasu je tu pokazuje - mam wrażenie, że z nie mniejszą pasją niż przed laty, a przy tym zawsze ma ciekawy materiał czy artykuł do podzielenia się.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.