Owszem, zgadzam się, z zastrzeżeniem, że Twoi klienci to przedsiębiorstwa, a nie zwykli zjadacze chleba, bo w tym drugim przypadku wchodzi kwestia skalowalności "żywej" sekretarki vs skalowalność AI i w tej batalii jest tylko jeden zwycięzca.
Ewidentnie widzisz AI w różowych barwach Ale wbrew pozorom, to dobrze - to znaczy, że takie są oczekiwania i jest na to popyt, co będzie skutkować coraz wydajniejszymi i coraz bardziej pomocnymi modelami AI.
I tu chyba dotykasz sedna sprawy - dzięki AI wszyscy lepiej zarabiacie. To samo w tej chwili dotyczy programistów - dzięki AI mogą szybciej pracować, co przekłada się na zwiększenie produktywności, a tym samym zarobków.
Ogólnie adaptację AI widzę bardziej jako narzędzie usprawniające pracę, niż zastępujące całe rzesze pracowników.
W profesjonalnych, korporacyjnych zastosowaniach zawsze ktoś będzie musiał patrzeć tej AI na ręce - nie widzę za bardzo innej możliwości.
Owszem, do stworzenia prostej apki, makra do Excela, czy integracji z jakimś źródłem danych, AI nada się doskonale. I mogę się założyć, że nawet laik będzie w stanie z tego skorzystać i dostać dokładnie to czego oczekuje.
W przypadku większych bardziej złożonych i profesjonalnych systemów, będą nadal potrzebni ludzie, którzy potrafią zweryfikować, co takiego to AI nawymyślało i czy nie ma w tym błędów - tym pewnie staną się programiści w przyszłości - operatorami AI.
A czy to mnie osobiście będzie boleć? Pożyjemy, zobaczymy...