Przeglądając forum, czytając inne fachowe fora dowiaduj się że zegarki Tissot są kiepskie, słabe, różne, nie warte zainteresowania i cokolwiek innego bym kupił będzie lepsze. Zapoznając się z tymi stwierdzeniami, postanowiłem przeprowadzić śledztwo odnośnie prestiżu i popularności "dobrych zegarków". Sonda dotyczyła artystów ( nie celebrytów), rencistów, emerytów, pracowników marketów, urzędników niższego szczebla, osób prowadzących działalność gospodarczą w mieście Łodzi. Okazuje się że Zenith to długopis, Epos, Oris, Eterna to rynkowa masówka rodem z rynków w Tuszynie, Certina słabo znana. Omega, Rolex to klasa, a Tissot to…no właśnie. Większość uważa te zegarki za półkę średnią a nawet wyższą. Wielu pmięta te zegarki dumnie noszone przez dziadków, stanowiące o ich prestiżu. Nie spotkałem się ze zła oceną, a ich rozpoznawalność jest ogromna. Sam miałem 2 Tissoty. Pierwszy w tytanie z chronografem kwarcowy , ten nie chciał dobrze działać na mojej ręce. Odsprzedałem go koledze i u niego chodzi od 10 lat niezawodnie. Drugi to PRS 516 z Valjoux 7750 który sprawia mi ogromną radość i przyjemność z użytkowania. Na tej podstawie twierdzę że pomimo masowej sprzedaży to dobre zegarki z duszą i dumnie chwalmy się tą marką a nie tłumaczmy innym co mamy na ręce i opowiadajmy o jego doskonałosci. To na tyle HOUK.