-
Liczba zawartości
1407 -
Rejestracja
Pozostałe grupy
Miłośnicy zegarów
Reputacja
147 Entuzjasta zegarmistrzostwaInformacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
Co katalog, to inaczej to wygląda. Panowała chyba dość duża swoboda interpretacji
-
Widzę, że Kolega ostro działa w sprawie brakującej korony Katalogi mają to do siebie, że nie są to zdjęcia i odwzorowanie wielu zegarów po prostu nie wyszła do końca rysownikowi. Model 52 posiada według mnie jedną z ładniejszych obudów jaką stosował Lenzkirch. Napisz do mnie prywatną wiadomość, a udostępnię Ci zdjęcia potrzebne do odtworzenia tej korony.
-
Tego zegara nie mam. Zdjęcie, które pokazałem pochodzi z tematu o Lenzkirchach (strona 30). Z tego co wiem zegar ma chyba nowego właściciela. Kolega Franciszek zmienił profil kolekcji z zegarów na guziki epoki napoleońskiej.
-
Skąd to zacietrzewienie? Może jak się uspokoisz przeczytasz jeszcze raz ze zrozumieniem Przypomnę dwa ostatnie zdania. To tylko teoretyczne rozważania, z punku widzenia genealogii. Masę roboty z poszukiwaniem dokumentów i dopiero wtedy coś by można było więcej powiedzieć. W każdym bądź razie ten Bose z Drezna jest wymieniany w roku 1863 jako uznany producent zegarów wieżowych.
-
Parę moich spostrzeżeń na temat nazwiska Bose/Boese. Nie dziwię się, że powstało nazwisko Boese, ponieważ nazwisko Bose ma negatywny wydźwięk. Osobiście nie mam wątpliwości co do genezy powstania nazwiska Boese. Wspominany już wcześniej w temacie Johann Conrad Felsing zegarmistrz urodzony w Giessen w Hestji przed przybyciem do Berlina (sklep 1820) zmienił nazwisko rodowe z „Völtzing” na Felsing, zapewne myśląc o biznesie. Potencjalnie rozważałbym emigrację syna Bose z Drezna. Ojciec mógł się przeprowadzić ze Szlezwiku do Drezna, Mógł również wyszkolić któregoś z synów jego braci na zegarmistrza. To tylko teoretyczne rozważania, z punku widzenia genealogii. Masę roboty z poszukiwaniem dokumentów i dopiero wtedy coś by można było więcej powiedzieć. W każdym bądź razie ten Bose z Drezna jest wymieniany w roku 1863 jako uznany producent zegarów wieżowych. https://www.google.pl/books/edition/Allgemeines_Waaren_Lexicon/89BvrNjHa1sC?hl=pl&gbpv=1&dq=Bose+uhrmacher+Drezno&pg=RA1-PA491&printsec=frontcover
-
A tutaj taka ciekawostka z Drezna w którym Bernharda Bose prowadził warsztat zegarmistrzowski w którym budował zegary wieżowe. Reklama z 1851 roku, na której chwali się już medalem z Targów w Lipsku na których wystawiał rok wcześniej swoje zegary wieżowe. Z pisownią nazwisk na emigracji bywało różnie i czasami mogą lekko odbiegać od pierwowzoru i z nazwiska Bose mogło powstać Beose. Zapewne wyemigrował syn, bo rodzinę zakładał już w Brytanii. Wiadomo coś więcej o młodości Bernharda Boese i jego rodzinie w miasteczku Wyk-auf-Föhr? Czy tylko to, że osoba o takim imieniu i nazwisku urodziła się w tym miejscu? Kolega z Nawcc zna tą reklamę?
-
Piotr, wydaje się, iż Wutzkowsky pasuje Przejrzałem temat o "rudych" i doczytałem, iż jest kilka wychylników z podpisem Carl Wolluhn. Kojarzę tylko ten z Jacka zegara. W tamtym temacie nie znalazłem innych wychylników. Byłaby to dla mnie super sprawa zobaczyć te oznaczenia. Jestem pewnie znacznie do tyłu z czytaniem forum. Czy możecie mi pokazać gdzie one są zamieszczone?
-
Janek, pamiętam dobrze zestawienie wielkości produkcji fabryki zegarów Wand w Karlsfeld w Saksonii, której zegary miały odbiorców w 37 miejscach. Ta fabryka to ekstraklasa przemysłu niemieckiego produkującego zegary w połowie XIX wieku. Czy w Karlsfeld mogli produkować pewne partie regulatorów ściennych o napędzie obciążnikowym? Potencjał posiadali, ale czy produkowali akurat pasujące do kryteriów tzw. zegarów berlińskich? A wracając do Berlina według mnie warto zwrócić uwagę na posiadaczy dużych składów zegarów, handlujących sporymi partiami zegarów, posiadających wiedzę zegarmistrzowską i przede wszystkim pieniądze na sfinansowanie produkcji. Jedną z takich osób jest zegarmistrz Wolluhn w Berlinie, który posiadał również swój sklep w Lipsku. Wolluhn już w 1844 wymieniany jest jako Uhrenfakant (ryc.1). W 1848 roku podpisuje się pod anonsem prasowym również jako Uhrenfabrikant (ryc. 2). Informując swoich partnerów biznesowych o tym, że nie będzie uczestniczył w Targach w Lipsku, oferując zegary którymi handluje. W ofercie są również regulatory. Ryc.1. C. Wolluhn jako Uhren Fabrikant “ Allgemein “Allgemeine Deutsche Gewerbe-Ausstellung” 1844, Berlin Ryc. 2. Wolluhn podpisujący reklamę jako Uhenfabrikant. „Leipziger Zeitung” - 1848 rok Tych reklam jest całkiem sporo. Na kolejnej która mnie zaciekawiła (ryc.3.) widnieje O. Wolluhn Uhrenfabrikant, ale to „O” może być też błędem drukarskim. Kolejne reklamy są już późniejsze (bo ile można ich wklejać) i przedstawiają zegary Wolluhna (publikował je już wcześniej Piotr) z lat 60. XIX wieku z wizerunkiem zegarów (ryc.4-5). Na grafice umieszczonej na ryc. 5 widać już zaobloną brodę zegara, charakterystyczną dla lat 60. XIX wieku. Ryc. 3. Reklama Uhrenfabrikanta O. Wolluchn. „Leipziger Zeitung” – 1854 Ryc. 4. Nationalzeitung: 1862,10/12 - także producent zegarów Ryc. 5. Berliner Gerichts-Zeitung: Tageszeitung für Politik, Rechtspflege ..., Tom 12, 1864. Właścicielem założonego w 1820 roku w Berlinie przy ul. Brüderstraße 20, i chyba największego składu zegarów w tym okresie, był Johann Conrad Felsing (1800-1870), zegarmistrz pochodzący ze Schwarzwaldu. W swoim składzie zegarów oferował duży asortyment różnego rodzaju czasomierzy z Niemiec i Europy. W 1847 został członkiem Berlińskiego Cechu Zegarmistrzów, w ramach którego uczestniczył w komisji oceniającej prace egzaminacyjne, a w 1850 roku został Mistrzem Cechu. Jego syn Carl Julius Albert Felsing, w 1851 roku przejmuje firmę ojca pod szyldem Conrad Felsing. Na reklamie z 1858 widać przekrój oferowanych zegarów, w tym regulatory własnej produkcji (ryc. 6). Podczas Wystawy Przemysłowej w Londynie w 1862 roku, regulator ścienny Conrada Felsinga został nagrodzony nagrodą (ryc.6). Ciekawa sprawa chyba syn prowadził biznes zegarowy, a ojciec Hof- Uhmacher - fabrykę. Na wystawie w Paryżu w 1867 roku firma zaprezentowała całe spektrum zegarów produkowanych w fabryce, w tym regulatory ścienne (ryc. 7). Zatrudniali ponad 30 pracowników w trzech warsztatach. Ryc. 6. Reklama firmy Conrad Felsing z „Berlinische Nachrichten’ -1858 Ryc. 7. Opis prezentowanego regulatora Felsinga na Wystawie Przemysłowej w Londynie w 1862 roku. Wolluhn i Felsing, właściciele dużych składów zegarów w Berlinie z rozległymi kontaktami biznesowymi, dostrzegając koniunkturę, posiadający wiedzę zegarmistrzowską, a przede wszystkim środki na sfinansowanie własnej seryjnej produkcji zegarów stali się równolegle właścicielami sklepów oraz fabryk. To tylko dwa przykłady producentów zegarów ściennych o napędzie obciążnikowym w Berlinie, a może być ich więcej, to tylko kwestia identyfikacji. Inną kwestią jest przypisanie konkretnego zegara do producenta/fabryki, a tutaj trzeba być bardzo czujnym z ferowaniem ostatecznych werdyktów. Wychylniki wahadeł i Jak zawsze rozstrzygną podpisy na tarczach zegarowych, a w tym temacie zegarów z napisem na tarczach „in Berlin” brak, poza późnym zegarem Felsinga z połowy lat 60. XIX wieku. Ciekawe czy to wyrób fabryki czy reklama firmy na sprzedawanym zegarze innego producenta? Fajnie by było zobaczyć ich regulatory z lat 40-50 XIX wieku. A tutaj taki z nieczytelnym napisem IN BERLIN. O ile dobrze pamiętam Piotrek z Łodzi ma zegar z takim mechanizmem.
-
A tutaj masę ciekawych informacji z wystawy w Berlinie z 1844 roku. Załączę tylko kawałek, ale jest tego sporo i łatwo się tłumaczy translatorem. "Postęp, jaki dokonał się w sztuce zegarmistrzowskiej w Niemczech w ostatnich czasach, został zademonstrowany na ogólnej wystawie handlowej w Berlinie w 1844 r., gdzie wystawiono kilka zegarów, zarówno sprężynowych, jak i wahadłowych, o doskonałej konstrukcji i bardzo imponujących obudowach. Na przykład w Berlinie kilku zegarmistrzów wystawiło zegary. Zegarmistrz Möllinger wystawił zegar dworski z przezroczystą tarczą, zegar ośmiodniowy i zegar wieżowy z żeliwnym dzwonem. Zegarmistrz Wolluhn miał zegar stołowy w drewnianej obudowie i trzy boczne zegary stołowe. Zegarmistrz Bergemann miał czterotygodniowy zegar stołowy w obudowie z hebanu i brązu oraz dwa zegary ścienne. Zegarmistrz Engelhardt miał astronomiczny zegar wahadłowy, kieszonkowy chronometr, zegar nocny i opatentowany sekundnik w gałce pałkowej. Zegarmistrz Hoffmann miał zegar stołowy, zegar stołowy, dwa zegary ścienne, dwa zegarki kieszonkowe, zegary stołowe i sześć różnych wychwytów w dużym. Zegarmistrz Schunigk miał ośmiodniowy zegar kontrolny wartownika z mechanizmem bicia. Zegarmistrz dworski Tiede, ośmiodniowy chronometr pudełkowy, dwa dwudniowe chronometry okrętowe z zawieszeniem kompasu i astronomiczny zegar wahadłowy od zegarmistrza Kublera, trzy różne pozytywki, zegar podróżny i kieszonkowy chronometr z fabryki zegarków......" https://www.google.pl/books/edition/Oekonomische_encyklopädie/ejfZk3f7gNYC?hl=pl&gbpv=1&dq=uhrmacher+Berlin+1844&pg=PA421&printsec=frontcover
-
A ja pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu. „Nie można pominąć faktu, że w fabryce zatrudnionych jest obecnie 35 pracowników, a zapasy zegarów ściennych Karlsfeld znajdują się w 37 lokalizacjach, a mianowicie w Dreźnie, Pirnie, Dippoldiswalde, Radebergu, Baußen, Wilsdruff, Riesa, Wermsdorf, Waldheim, Fremdiswalde, Liebertwolkwitz, Neuniß koło Grimma, Zaucha, Lipsk, Borna, Werda, Reinsdorf, Zwickau, Friedrichsgrün, Glauburg, Chemnitz, Lungenau, Burgstädt, Oberschönau, Dederan, Waldkirchen, Zschopau, Einstedet, Jahnsdorf, Niederzwöniz, Geier, Annaberg, Bichorlau, Schneeberg, Eibenstock, Schwarzenberg, Ellerfeld, Auerbach, Reichenbach, Crimmisschau I Plauenowie”.
-
W tej całej zabawie nie chodzi o to aby „pogłębiać dno rzeki w nieskończoność”, ale żeby znaleźć jej źródło. Zdecydowaną większość przedstawionych mechanizmów w tym temacie jest dobrze znana miłośnikom zegarów, natomiast o potencjalnych producentach tych zegarów nie wiadomo kompletnie nic. Identyfikacja tak dużej fabryki, bo tym przypadku już chyba o manufakturze mowy być nie może, to według mnie spory sukces, a ty mnie pytasz o „wektor przejścia”?
-
Temat w moim odczuciu zaczął się trochę rozmywać i pomału nic z niego nie wynika poza osobistymi definicjami dla tzw. zegarów berlińskich. Materiałów źródłowych trochę jest, a skarbnicą wiedzy wydają się opisy Wystaw Przemysłowych, sprawozdania o stanie przemysłu, które dają pogląd na meritum zagadnienia. Wystawa Przemysłowa w Lipsku w 1850 roku, opis z translatora zegarów prezentowanych na wystawie: "zegar wieżowy Mannhardta wyróżniał się prostą konstrukcją i nowym, wysoce pomysłowym mechanizmem, tak bardzo przewyższającym wszystko inne tego typu na wystawie, że wszystko inne ledwo zasługuje na wzmiankę w tym względzie. Z Neuland w Würzburgu pochodził zegar wahadłowy z półsekundami. Wśród zegarów wahadłowych było kilka z wahadłami kompensacyjnymi, które były bardzo prosto zbudowane. Szczególnie wyróżniała się licencjonowana fabryka zegarów Wand w Karlsfeld w Saksonii. Kompensacją był żelazny pręt spiralny o tej samej długości co pręt wahadła, który rozszerzając się lub kurcząc, działa jednym końcem na dźwignię, która utrzymuje wahadło. E. Dotter, również z Carlsfeld, miał zegar z dniem i miesiącem, a Zachariä Jr., zegarmistrz z Lipska, zainstalował zegar wahadłowy, który działał przez rok i został już sprzedany do Jass za 120 talarów. Mechanizm był bardzo elegancki. Po prostu dwa bębny sprężyny jako pionowe kolumny u dołu ramy. Koło zębate znajdowało się również głęboko i tylko proste koło zębate sięgało do góry i wprawiało mechanizm zegara w ruch. Zegary były również zegarkami kieszonkowymi z cylindrem i kotwicą, a para chronometrów nie wykazała niczego szczególnego. Nawiasem mówiąc, wystawców było jedenastu, w tym jeden Bawarczyk i dwóch Prusaków, pozostali to Sasi. Sztuka zegarmistrzowska również tam wydaje się być w rozkwicie, zwłaszcza odkąd w Saksonii przyjęto angielską i szwajcarską zasadę podziału pracy. Na przykład Lange, producent zegarków w Glashütte koło Drezna, wystawił, obok swoich gotowych złotych i srebrnych zegarków kotwicznych, wszystkie poszczególne części zegarka, z których niektóre są wytwarzane maszynowo, a następnie przekazywane monterowi. Ta gałąź przemysłu całkowicie zniknęła z naszego Friedbergu, kiedyś tak słynącego z zegarków, odkąd Szwajcaria weszła do produkcji, a nasi mali zegarmistrzowie, którzy naturalnie nie chcą lub nie mogą prowadzić swojego biznesu na zasadzie fabrycznej, są obecnie niczym więcej niż naprawiaczami”. Jeżeli chodzi o zegary wahadłowe opisanych w retrospekcji targów renomą cieszą się zegary wykonywane w Wiedniu, Pradze i Grazu, które są eksportowane i chętnie nabywane ze względu na jakość wykonania i przystępne ceny. O Berlinie piszą, że od dawna zaznacza swoją obecność w mniejszych zegarach stołowych. Trochę o historii fabryk zegarów ściennych Karlsfeld w Saksonii. Rok 1831. https://www.google.pl/books/edition/Allgemeiner_Anzeiger_und_Nationalzeitung/FkVEAAAAcAAJ?hl=pl&gbpv=1&dq=Uhrenfabrik+Wand+im+sächsischen+Karlsfeld.&pg=PA3139&printsec=frontcover Tłumaczenie translator: „Obiekty komercyjne Fabryka zegarów w Karlsfeld w Saksońskich Górach Rudawskich W Karlsfeld w Saksońskich Górach Rudawskich niedawno powstało nowe źródło dochodu dla biednych mieszkańców, co zasługuje na uwagę. Do tej pory całe Niemcy zaopatrywały się tylko w tanie zegary ścienne ze Schwarzwaldu, które można znaleźć w prawie każdym gospodarstwie domowym w niektórych regionach. Częściowe ubóstwo mieszkańców Karlsfeld zrodziło przed laty pomysł założenia fabryki zegarów ściennych, do której funkcjonowania wkrótce znaleziono niezbędne materiały i umiejętności. Szambelan Anger w Lipsku wsparł projekt znaczącym darem, a król i książę regent Saksonii udzielili bezprocentowego kapitału i udzielili pozwolenia na to, aby fabryka w Karlsfeld miała siedziby w Dreźnie, Lipsku i Chemnitz……” Ważna informacja o jakości wykonania mechanizmów oraz o wyglądzie skrzyń zegarowych z roku 1853 https://www.google.pl/books/edition/Neustes_Universal_Lexikon_der_gesammten/1-M6AAAAcAAJ?hl=pl&gbpv=1&dq=Uhrenfabrik+Wand+im+sächsischen+Karlsfeld.&pg=PA453&printsec=frontcover Tłumaczenie translator: „Oprócz Schwarzwaldu podobne zegary są również produkowane w Karlsfeld w Saksońskich Rudawach na rachunek spółki akcyjnej, a w tych przypadkach produkcja została szczególnie udoskonalona. Mechanizmy są wykonane w całości z mosiądzu i stali, zegary mają bardziej elegancki wygląd zewnętrzny, a także produkowane są różne zegary sprężynowe, takie jak zegary szpilkowe i zegary ramowe”.
-
Zachęcam Cię do bardziej holistycznego podejście do zagadnienia berlińczyków. Według mnie powinieneś rozważyć opcję w której kwalifikacją do zegarów tzw. berlińskich byłby w sposób naturalny wzór obudowy charakterystyczny dla okresu późnego berlińskiego okresu biedermeier (pisałem już o tym). Zastosowanie szklanych tarcz w tych zegarach wyznaczy Ci ramy czasowe powiedzmy od roku 1845 -1855/ +-1858. Jeżeli tak podejdziesz do sprawy możesz sobie grupować mechanizmy i wyznaczać cechy charakterystyczne dla poszczególnych typów/rodzajów mechanizmów. Nic nie stoi wtedy w sprzeczności w niczym ani blaszana tarcza ani wieszak.
-
A tutaj taki sam mechanizm w wersji ze szklaną tarczą i takim wieszakiem. I co teraz? Wydaje mi się, że to droga do donikąd. A więc szklana tarcza nie może być jednym z podstawowych kryteriów kwalifikacji do "Berlinców" Więc co nim jest? Cechy konstrukcyjne wybranych mechanizmów? Pominięcie charakterystycznych wzorów obudów dla zegarów tzw. berlińskich, bo nie pasują? Ale to wtedy nie mówmy o zegarach berlińskich, tylko o wybranym typie mechanizmu.