Mundurowi nie mają pozwolenia z automatu. Najłatwiej im o kolekcjonerkę, bo mają już badania (do broni służbowej), ale muszą należeć do stowarzyszenia kolekcjonerskiego. Tak samo ze sportowym - muszą wyrabiać starty w zawodach PZSS. Jeśli chodzi o pozwolenie na broń do ochrony osobistej to praktycznie nie ma szans go dostać. Pełna uznaniowość i wg. ubojki musi zajść "stałe, realne i ponadprzeciętne zagrożenie życia, zdrowia lub mienia", co nie sposób udowodnić. Wg statystyk w 2019 (nie widziałem jeszcze za 2020) pozwolenie takie dostały... 144 osoby, a do celów ochrony osób lub mienia dostalo okrągłe ZERO [emoji6] Dodatkowo "W celu łowieckim pozwolenie otrzymało 3901 osób, sportowym – 4822, rekonstrukcji historycznych – 4, w celu kolekcjonerskim 6181, pamiątkowym – 14, szkoleniowym 151, innym – 5". Tekst pochodzi z Magazynu Militarnego MILMAG https://www.milmag.pl/bron-w-polsce-w-2019/ Sam zrobiłem pozwolenie na początku 2020 zachęcony przez kolegę z pracy. Ze mną zrobił jeszcze jeden. Im więcej legalnej broni w rękach odpowiedzialnych, przebadanych i przeszkolonych cywilów tym lepiej. Czy w krajach skandynawskich słyszymy o masakrach wyrządzonych LEGALNĄ bronią palna? Nie. Statystyka mówi sama za siebie, emocje tylko niepotrzebnie niszczą obiektywizm.