No i padło i na mnie... Nie wiem ile lat minęło, może pięć, może siedem, kiedy widziałem ten zegarek po raz pierwszy. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zainteresowała mnie cała linia SARB, ale 017 chyba najmniej z nich. Przez te parę lat zdążyłem "przerobić" kilka zegarków, kupiłem nawet 065, który ma nieciekawą kopertę i najpiękniejszą tarczę jaką widziałem. Alpinist jednak cały czas siedział gdzieś w tyle głowy i "rósł we mnie", pozwólcie że posłużę się tą kalką językową. W tym tygodniu poddałem się, stwierdziłem że nie mam już siły walczyć z uczuciem, które ten zegarek u mnie wywołuje. Zakupy zrobione, kupiłem od Gizmo, czekam na przesyłkę, dam znać jeśli coś będzie nie tak. Do pełni chwilowego szczęścia, bo ta choroba nigdy nie ma końca, będzie mi już tylko brakowało SARB 033.