Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Narfas

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1465
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi dodane przez Narfas


  1. Kolega Narfas na innym poście podał że ten werk stosowało wiele firm Także Doxa, Rado i kilka innych. Na tym Twoim Paweł Rosjanie odcisnęli własne piętno , jak i na innych Poljotach zauważyłeś to SU czyli dawniej Soviet Union .  Przynajmniej w tym byli uczciwi

     

    To niezupełnie tak. To jest tzw. AS Alertic od Adolfa Schilda. Firmy typu Doxa, Rado, Technos i wiele innych kupowały ten werk od producenta i tyle.

    Z kolei Rosjanie mieli sporo werków do których nabyli prawa w ten czy inny sposób (Hampden, LIP, Cortebert) i po pewnych zmianach produkowali je u siebie. Akurat w przypadku tego ASa nic mi nie wiadomo o zakupie licencji, więc być może po prostu zerżnęli ten werk bez pytania kogokolwiek o zgodę.

    Tak więc różne zegarki "zachodnie" mają werki od Schilda, niezależnie od tego co tam jest na tarczy, a radzieckie Signały i Poljoty budzki mają werki z Pierwszej Moskiewskiej Fabryki Zegarów. I tyle.

    W innym wątku ktoś pytał o dostępność wskazówki od budzika i napisałem co napisałem, bo rozmiarowo będą pasować od dowolnego zegarka na tym werku, niezależnie od pochodzenia.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  2. Mnie bardziej intryguje kiedy kupili licencję i czy przed 1945 wyprodukowali jakieś rzeczywiste prototypy, (a nie po prostu pierwszą partię na rynek).

    Co do 1945 to Ender pokazywał stronę wcześniej stosowny dowód:

     

    penza02.jpg

     

    To jest oczywiście dokument z Penzy, ale znakomitą większość prac badawczo-rozwojowych prowadzono jednak u Kirowa, co otwiera pole do spekulacji.

     

    Oczywiście rozumiem co piszesz i te marne 700 sztuk jest zastanawiające, ale, powiedzmy, doświadczenie uczy, że w pierwszych, trudnych latach cokolwiek wyprodukowali od razu trafiało na wyposzczony rynek, a dopiero kiedy produkcja się rozbujała coraz więcej części trafiało na półki, bo montownia nie nadążała za tempem produkcji części.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  3. Witam co to za kieszonka? Uszkodzona spężyna oraz urwany włos zaraz przy kołku.

    Popularny szwajcarski lub francuski cylinderek "pin-set" jakoś tak z lat 1905-1915, no-name. O produkcję werku można podejrzewać firmę FHF, ale tak naprawdę to cholera wie.

    Sprężyna i włos to pikuś, jeśli sam cylinder jest wytarty to absolutnie nie opłaca się naprawiać.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  4. Bardzo ciekawy post, ale nadal jestem podejrzliwy. Typografia w tych puncach do niczego ówczesnego mi nie pasuje, ale odkopię i pooglądam jeszcze swoje najstarsze Pobiedy i Zwiezdy.

     

    Edit: wg w miarę oficjalnych danych w 1945 z Penzy wypuszczono 700 sztuk zegarków Pobieda, ale jestem podejrzliwy co do takiego sygnowania..

     

    pozdrawiam

    Narfas


  5. Czy nie widać pod lupą śladów wymiany tych kamieni? W starych kieszonkowych też trafiały się przeźroczyste kamienie.

     

    Może to jest bezbarwny korund?

     

     

    Właśnie tez mi się to skojarzyło z kieszonkowymi zegarkami - kiedyś np. naprawiałem kieszonkową Doxę, w której właśnie były przeźroczyste kamienie.

    Będę musiał zdjąć pokrywę tej Drużby i przyjrzeć się tym kamykom :)

     

    Barwienie sztucznych rubinów ("hodowanych") na różowo czy czerwono wynika jedynie z tradycji. Korund to korund, zwyczajowe nazwy jubilerskie (szafir, rubin) wynikają z różnic w naturalnym wybarwieniu. Hodowane rubiny można wybarwić jak tam się chce - albo wcale. Pod dodaniu soli chromowej zamiast białego szafiru otrzymujemy różowy lub czerwony rubin.

     

    Flame_fusion_of_corundum.jpg

     

    Silicon_crystal_4_inch_interferences_640

    (to na drugiej focie to akurat kryształ krzemu, ale zasada jest podobna)

     

    pozdrawiam

    Narfas


  6. To prawda, stare szkiełka celuloidowe używane w okresie międzywojennym miały tendencję do żółknięcia i kruszenia. Po wojnie używano szkiełek z pleksi, które mniej się starzeją (mniejsza tendencja do żółknięcia, obkurczania i kruszenia), no i nie są tak łatwopalne.

    A takie pleksi o dość żarówiastych barwach, barwione w masie, cieszyły się pewną popularnością wśród bikiniarskiej młodzieży przełomu lat '50 i '60. Były wtedy dostępne u zegarmistrzów (głównie w latach '60) i w prosty sposób zmieniały wygląd nudnawych zegarków.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  7. 1) Jeśli się cofa, to sprężyna powinna być w miarę w porządku. Problem jest ze zapadką naciągu, która przestała blokować bęben sprężyny przed powrotem.

    Jeśli problem dotyczy tego cylinderka, to niestety nie widać go na zdjęciu, bo to mechanizm z tzw. odwróconym bębnem, więc zapadka jest pewnie gdzieś pod tarczą. W najlepszym przypadku nieco odkręciła się śrubka i zapadka nie trafia w zębnik na bębnie..

    2) Nie wiem kiedy zaczęto termicznie barwić wskazówki, ale ochrona metalu za pomocą warstwy tlenków ma bardzo długą historię.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  8. Ale po co oni wycięli dziurę w tej "wielkiej" płycie?

    Odmawiam odpowiedzi na pytanie "dlaczego taki a nie inny kształt mostków". Przyjmijmy że to licentia poetica i nie ma co drążyć. ^_^

    To jest element sztancowany a nie frezowany, więc bez zwiększania kosztów można z tym zrobić cokolwiek.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  9.  Ten staruszek też ciekawy. Nie widziałem takiego werku nigdy.

    Dość późny cylinder, tak na oko z bliskich okolic 1940. Parę firm szwajcarskich i niemieckich robiło jeszcze wtedy takie rzeczy.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  10. Mechanizm w tym Racine to AS prawdopodobnie 1245 ,.Bez wiadomego wymiaru trudno dokładnie określić typ mechanizmu ,ale na 100% jest to AS..,Może także być inny z rodziny 12XX np 1237,lub 1238,.Werki te byly produkowane po roku 1950 a z inca to nawet w drugiej połowie lat 50.Brand Racine funkcjonował nawet w latach 70, tak samo jak siostrzany brand "Enicar" ,który jest nazwiskiem Julesa Racine napisanym od tyłu.

     

    Doprecyzuję, że werk to jeden z tzw. Standardów, czyli owoc współpracy niedawnych konkurentów: firm AS i FHF, zwiastujący nadejście ery kwarców i cięcia kosztów na wszystkim. Pod balansem spodziewałbym się sygnatury AS-ST, FHF-ST albo po prostu ST, zresztą sygnowano je na najróżniejsze sposoby. To tutaj rzeczywiście może być produkcją ASa, bo FHF używał wtedy raczej innych zapadek naciągu. Takie werki były produkowane masowo (i wsadzane do czego się dało) co najmniej od połowy lat '60 ale wersja zdobiona tzw. młotkowaniem jaką mamy powyżej wskazuje raczej na lata '70. Za to estetyka zegarka sugeruje raczej wczesne lata '60, więc sam już nie wiem. Może Racine miał taką linię produktową i nie kombinował za bardzo z dyzajnem przez dekadę.

    Krakowskim targiem powiedziałbym że to druga połowa lat '60, ale nie jestem do końca przekonany.

    W każdym razie zegarek w żaden sposób nie mógł powstać w latach '40.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  11. Kolejny odpicowany (Indie? Chiny?) Enicar z usuniętym numerem referencyjnym na deklu i nieenicarowym - na ile potrafię rozpoznać werkiem jak NOS: http://allegro.pl/zegarek-meski-enicar-swiss-35mm-bdb-stalowy-nos-i5319919596.html. Choć właściwie to do działu podróbek...

    Sądzę że zegarek rzeczywiście pochodzi z Indii. To jest zagłębie Enicarów i Favre-Leuba składanych z przypadkowych części. Styl renowacji tarczy rzeczywiście wskazuje na Indie, wskazówki są zdaje się od któregoś HMT. Werk to któraś z wersji popularnego FHF 72.

     

    pozdrawiam

    Narfas


  12. http://allegro.pl/polski-kultowy-zegarek-atlanta-manufaktura-sprawny-i5303094389.html

    Jak dla mnie, historia o żołnierzach gen. Andersa wysyłających mechanizmy a nawet koperty- ujmująca.

    Rzeczywiście ujmujące, choć część tej opowieści jest prawdziwa. Przynajmniej ten kawałek o próbach wskrzeszenia rynku.

    Swoją drogą: nie zdziwiłbym się gdyby w środku była Mołnia ze skróconą ośką sekundnika. To dopiero historia: koperta od Andersa, werk od Berlinga, a tarcza pieczołowicie wystrugana przez siwowłosego rzemieślnika...

     

    pozdrawiam

    Narfas

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.