W moim RXie doprowadza mnie do szału Apple Car. Ciągle się rozłącza albo przerywa. W serwisie powiedziano mi, że taki problem występuje tylko z IP16. Fakt. Ze wcześniejszym IP nie było problemów. Tak czy siak, serwis nie potrafi pomóc.
Po dwóch latach od wyjazdu z salonu zbliżam się do 60 tys km. Po drodze raz było naprawiane zawieszenie przy 30 tys km, bo zaczęło głośno stukać z przodu, 4 razy rozbierane drzwi, bo trzeszczały od basu boczki (dalej trzeszczą, ale już znośnie), 6 razy były naprawiane wycieraczki (za ostatnim razem nowy moduł i soft), wymieniane były klamki zewnętrzne w ramach akcji serwisowej, bo zamarzały. Auto ma też słabej jakości plastiki, które szybko się rysują i to co mnie szokuje najbardziej, ma twardą skorupę nawet na drzwiach kierowcy. Trzeszczy i można w nią stukać. Jest twarda, że nawet łokieć boli. Bardzo słabe. W zimie przy opadach śniegu lub deszczu wariują asystenci i co chwila coś nie działa i wyskakują komunikaty. Po ponad 2 latach oceniłbym Rxa tak, że mechanicznie spokój, elektronika słaba, materiały i spasowanie takie 3+/5. Z mocnych stron, to na pewno niskie spalanie, niezły komfort zwłaszcza w długich trasach, świetny półautonomiczny asystent jazdy i wygodne fotele. Natomiast w ogólnym rozrachunku jest to auto na pewno nie warte swojej ceny.
A tutaj coś, co mi nie daje spokoju