"choluj" - to taka odmiana slugi, czyli : scisle to jest - 1). zaufany wierny sluga przyblizony za dobra sluzbe az do samej d*py szefa-bossa; a w szerszym pojeciu - 2).ten kto zawsze bierze strone silniejszego (bogatszego albo obleczonego wladza) bez wzgledu na niby co.... czyli "dupoliza"... i "et cetera"... A z twoim wpisem jestem zgodzien na 100 %. I nigdy nie kupie u takiego sprzedawcy, chyba ze przedtem go upokorze i zlamie mu pyche. A wlasnie to ja umiem i lubie. Nawet jako fajna rozrywke to traktuje. Wedlug mnie, pyszalkowie maja czas od czasu byc upokorzeni. A pracownika ktory nie jest wlascicielem sklepu a tylko mniewa siebie szczesciarzem ktory otrzymal "synekure" to juz mozna zdemoralizowac nawet w 5 secund... prosze mi uwierzyc. A co do ludzi ubierajacych sie skromnie ale bardzo zamoznych - masz racje : wszyscy moi zamozni krewni i kolegi sie ubieraja w taki sposob zeby w oczy sie bogatswo nie rzucalo : nie nosza sygnetow po kilo wagi, zlotych lancuchow... nawet zegarki maja zadne Cartier albo Rolexy i nawet jeden jezdzil choc na nowej ale na zwyklej Szkoda Octavii... bo sa naprawde oszczednymi ludzmi. Czesto nawet skapymi.