Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Rattlesnake

Nowy Użytkownik
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Rattlesnake

  1. Zdecydowałem się ostatecznie na Tag Heuer Carrera, ale inny model niż ten z pierwszego posta, mianowicie CBM2110.FC6454. Na chwilę obecną jestem w pełni usatysfakcjonowany. Dzięki wszystkim za rady.
  2. Rattlesnake

    Problem z Jubitom

    Mi się udało z nimi skontaktować przez producenta, którego markę dystrybuują
  3. Te modele są na bransolecie, niby można wymienić ją na pasek, tylko nie wiem jak się będzie prezentował na pasku. Widzieliście coś na pasku z tej kolekcji? Ja szukałem i nie znalazłem.
  4. Dzięki za opinię. Moim zdaniem też Breitling jako marka trochę niżej od Omegi. Natomiast te modele z chronografem konkretnie przecenione wydają się ciekawsze. A mi się bardziej podobają wizualnie te, które pokazałem (bardziej chyba czarny). Ale miło, że zwróciłeś moją uwagę na Breitlingi z tej kolekcji Z tych, które zaprezentowałeś najprędzej Omega. IWC nie w moim typie jeśli chodzi o wygląd, prostokątna tarcza też tak średnio. Jeszcze biorę pod uwagę Omegę Seamaster z GMT, podobną do tej z chronografem i trochę tańszą. W takim razie chętnie zobaczę Omegę Speedmaster z naciągiem automatycznym mieszczącą się w budżecie. Będę wdzięczny za pomoc
  5. Chłopie, ogarnij się, bo już się pogrążasz totalnie Ta hipokryzja z Twojej strony jest już wręcz zabawna, jak Ty nakreśliłeś fikcyjną i odrealnioną sylwetkę jakiegoś człowieka to jest tylko przykład, jak ja ją zmieniłem, żeby bardziej przystawała do rzeczywistości to już "stereotyp". "Piwo" i "500+" to złe uprzedzenia, ale karykatura zamożności w przykładzie nr 2 już jest w pełni okej. Stosujesz podwójne standardy Napisałeś, że "do zajęć które wykonuje zawodowo wystarczy wykształcenie podstawowe", czyli wykonuje jakąś prostą pracę niewymagającą wysokich kwalifikacji. Skoro tak to jest niewykształcony, bo porządne wykształcenie przekłada się na kwestie zawodowe. Z całą pewnością mamy inne wartości, skoro uważasz za szczyt dobrego wychowania "ustąpienie miejsca" w autobusie i przelewasz to na swój wyimaginowany "przykład". Nie widzę Cię jakoś w wielkim świecie, jeśli Twoim zdaniem jakieś tubylcze rytuały mają charakter uniwersalny. Twój przykład prawdopodobnie też rzadko opuszcza swojej "średniej wielkości miasto". Po raz kolejny posługujesz się stereotypem pisząc, że Twój wymyślony facet jest bardziej niezależny niż pracownik korporacji, urzędnik czy przedsiębiorca. Żeby być niezależnym trzeba mieć pieniądze, a takowych nie powinno się mylić z mieszkankiem w średnim mieście i pensją ciecia. Do tego próbujesz wywracać kota ogonem i przejawiasz klasyczny resentyment (słyszałeś takie słowo kiedyś?), mianowicie postawę pod tytułem "nie dosięgnę jabłuszka więc było za kwaśne". Bardzo typowe zachowanie wśród ludzi o małym rozumku i wybujałym ego, które nie pozwala im przyznać, że ktoś osiągnął większy sukces od nich. Nie stać takiego człowieczka na przysłowiowego Rolexa albo na drogi samochód, więc myśli sobie, że i tak mu jest do niczego niepotrzebny Poza tym z reguły ludzie, którzy mają i zarabiają najmniej są najbardziej łasi na pieniądze, dla 500 zł. więcej do nędznej pensyjki zrobią wszystko bez oglądania się na elementarne normy moralne. Nauczyłeś się jednego frazesu z książki i go powtarzasz, nie rozumiem po co. No już pisałeś "mieć czy być", przeczytałem. No i? Zamożność i bieda istnieją obiektywnie, albo ktoś zarabia dużo i umie tymi pieniędzmi gospodarować albo nie. Pierwszy z Twoich przykładów to casus typowego ubóstwa, nie tylko materialnego.
  6. Ja widzę, że Ty masz problem, żeby zdecydować się o czym chcesz ze mną rozmawiać. Raz wypisujesz bzdury o "dobrym wychowaniu", potem zmieniasz temat na schorowanych dziadków z przeciekającymi pieluchami. Ewidentnie nie masz argumentów i nie umiesz dyskutować. Wychodzą prawdopodobnie braki w wykształceniu, które próbujesz nadrabiać erystycznym zarzutem o nieumiejętności czytania ze zrozumieniem. Dobre wychowanie w rozumieniu cywilizowanego człowieka nakazuje traktować z szacunkiem każdego, nieważne w jakim wieku. Ewentualnie można szanować bardziej osobę, która sobie na to zasłużyła, np. osiągając coś w życiu albo robiąc coś dobrego. Nie ma z dobrym wychowaniem nic wspólnego fetyszyzowanie wieku, które jest popularne wśród ludzi o niskiej kulturze osobistej. Tak samo jak nie ma z nim nic wspólnego dość młody, powojenny rytuał, który upowszechnił się w Polsce i niektórych innych wschodnich krajach, polegający na "ustępowaniu miejsc". Widzę, że Ci mocno ego wystrzeliło do główki skoro usiłujesz oceniać moją "klasę" lub jej brak. Na szczęście opinia człowieka Twojego pokroju jest dla mnie całkowicie obojętna. Ale zastanów się jaką Ty "klasę" pokazałeś Fetysz wieku, brak szacunku do rozmówcy, zawiść, resentyment, nieumiejętność dyskusji, bredzenie o "nadzwyczajnej kaście". Dla mnie już więcej nie musisz się popisywać, wszystko jest jasne
  7. Hmm oglądałem Tudory, podoba mi się tylko Heritage Advisor (79620TN), marka jakoś do mnie nie przemawia. Nie mój typ. Speedmastery z automatycznym naciągiem przekraczają znacznie budżet. Tańsze mają naciąg manualny. Oglądałem dzisiaj Breitlingi z chronografem. Dwa mi się nawet spodobały. Są przecenione więc mieszczą się w budżecie. Breitling to marka na poziomie Omegi, dobrze myślę? Pod względem rozpoznawalności też jej chyba bliżej do Omegi? Breitlingi mocno tracą na wartości przy ewentualnej odsprzedaży?
  8. Przeczytaj swój post i zobacz kto prorokuje Wiesz co będę robił na starość, o ile jej w ogóle dożyję, prawda? Pisanie, że młodzi ludzie są kształceni za pieniądze starych to skrajne nadużycie. Nie każdy wniósł w swoim życiu do kasy wspólnej tyle pieniędzy, by sfinansowano z nich usługi publiczne, z których sam skorzystał, nie mówiąc o usługach publicznych na rzecz innych osób. Zresztą ja bym chętnie sprywatyzował szkolnictwo, wtedy nie mógłbyś wypisywać czegoś podobnego. Aktualnie to ja dopłacam do emerytury, leczenia i innych świadczeń na rzecz osób w starym wieku. I wreszcie - Ty nie pisałeś o pomocy ludziom, którzy tego potrzebują ze względu na różne okoliczności, w tym starość, tylko o tym, że komuś należy się większy szacunek z uwagi na wiek, co jest głupotą bez jakichkolwiek racjonalnych przesłanek. Jeżeli komuś się należy większy szacunek, to ludziom, którzy do czegoś doszli w życiu. Podobną głupotą krzywdzącą dla młodych osób jest zakładanie, że stary człowiek ma trudniej, żeby ustać niż młoda osoba. Sprawny młody człowiek może mieć kiepski dzień i męczyć się stojąc w autobusie, podczas gdy siedzący obok niego dziadek może spokojnie sobie postać. Ale takiej sytuacji już nie zakładasz Także nie zmieniaj tematu z dyskryminacji ze względu na wiek na pomoc schorowanym starym osobom. Ja bym Cię prosił, żebyś krytycznie spojrzał na swoje wypowiedzi, wiem że to może być trudne dla Ciebie, ale spróbuj Na przykład opisujesz dwa swoje stereotypy, a następnie zarzucasz mi, że coś dopasowuję do moich rzekomych stereotypów. Nakreśliłeś fikcyjne postaci i co to wnosi do dyskusji? Można było zresztą napisać prościej, bez karykaturalnego uszlachetniania "prostego ludzia". Czy biedy jest facet, którego cały majątek to Skoda Citigo i mieszkanie w małym mieście, czy facet pływający w długach? Odpowiem - obaj są biedni.
  9. Sugerowałbym, żebyś przestał powielać stereotypy dotyczące wieku i ludzi konsumujących bez oporów i bez wstydu zarobione przez siebie pieniądze. Jeśli uważasz, że osoba mająca więcej lat zasługuje przez to na większy szacunek niż osoba mająca mniej lat, to opierasz się na stereotypie. Jeśli uważasz, że osoba lubująca się w drogich markach żyje na kredyt, to również powielasz stereotyp (popularny ostatnio). Na szczęście wokół Ciebie są ludzie pracujący intelektualnie i organizatorsko, którzy zarabiają znacznie większe pieniądze od "kolesia nr 1" i nie są zadłużeni. Dzięki Bogu, bez nich "koleś nr 1" nie miałby nawet przysłowiowej łopaty, którą może machać
  10. Przecież Ty opisałeś właśnie swoje dwa stereotypy w poprzednim poście. Plus stereotypy na kanwie wieku. Nie mam zamiaru merytorycznie dyskutować z obrzędami o charakterze dyskryminacyjnym, mogę się co najwyżej z nich pośmiać. Takich przypadków jakie wskazałeś nie znam, są dla mnie odrealnione, równie dobrze mógłbyś zapytać: czy biedny jest ten komu dom zburzyli kosmici podczas lądowania na jego posesji czy ten kogo obrabowali reptilianie? No odpowiedz Za to przykład opisany przeze mnie występuje powszechnie w takich krajach jak Polska, wiem z doświadczenia empirycznego. Tak więc korzystając z ważnego atrybutu człowieczeństwa jakim jest zdolność generalizowania (rozum teoretyczny wg Kanta) wysnuwam pewien abstrakcyjny wniosek. Wynurzenia "jednego takiego Niemca" doskonale znam i ich nie podzielam, choćby z uwagi na ich antyrynkowość.
  11. Sporo elementów trzeba byłoby zmienić lub dodać, żeby przykład był wiarygodny. Mianowicie Skoda Citigo jest właśnie w kredycie podobnie jak mieszkanie, do zajęć, które wykonuje zawodowo rzeczywiście potrzebne jest jedynie wykształcenie podstawowe, dlatego "koleś nr 1" pracuje po 12 h dziennie, bo mu szef każe, a jego pozycja na rynku pracy jest słaba. "Koleś nr 1" oczywiście twardo uważa, że "studia nic nie dają", bo ego mu tego nie pozwala przyjąć do wiadomości. Z nienawiścią odrzuca więc badania struktury wynagrodzeń pokazujące, że ludzie z wykształceniem wyższym zarabiają średnio więcej i łatwiej awansują. Urlopy spędza aktywnie w kraju. od kiedy otrzymał 500+ na trójkę dzieci, do tego w ubiegłym roku doszedł bon turystyczny, poza tym nie zna zbytnio języków, więc czułby się nieswojo za granicą. Jednak ku wściekłości "kolesia nr 1" ceny jedzenia nad polskim morzem zbytnio obciążają jego budżet, czym się nie omieszkał podzielić wszędzie gdzie tylko może. Do tego narzeka w Internecie, że w dzisiejszych czasach zwierzęta mają lepiej niż ludzie, w wolną niedzielę pośmieje się trochę z wegan i wstawi na wegańską stronę na Facebooku stockowe zdjęcie kotleta. Głównym zainteresowaniem "kolesia nr 1" jest tanie piwsko, piłka nożna i motoryzacja, co uważa za apogeum męskości. Nie nosi ubrań ani gadżetów porządnych marek, bo nie stać go na nie i nienawidzi ludzi posiadających markowe rzeczy. "Koleś nr 1" ustępuje miejsca dziadkom w autobusie i uważa ów rytuał za oczywistość, dokładnie jak mieszkaniec afrykańskiej wioski uważa za oczywiste tańczenie wokół ogniska. Nie rozumie, że w cywilizowanym świecie ów rytuał jest szerzej nieznany, a gdy wiatr zwieje go do paryskiego metra z nienawiścią patrzy na młodych ludzi siedzących przy stojących starych osobach. "Koleś nr 1" chciałby coś powiedzieć, ale nie zna języka... Jednocześnie "koleś nr 1" jest zagorzałym zwolennikiem powszechnej równości, tj. równania wszystkich w dół do niego. Nie widzi sprzeczności w tym i generalizowaniu, zakładaniu z góry, że potrzeba starej osoby, żeby usiąść jest ważniejsza niż analogiczna potrzeba młodej osoby lub w zakładaniu że stara osoba ma ciężej niż młoda, choć można sobie wyobrazić setki sytuacji, w których jest na odwrót. Szanuje starych, młodych nie szanuje, a jak coś mu się nie podoba, to zwyzywa ich od gówniarzy. Kobietę faktycznie "koleś nr 1" przepuści w drzwiach, ale jeśli owa kobieta podziękuje za to przepuszczenie to zwyzywa ją od "feminazistek". Następnie napisze w Internecie kilka pogardliwych komentarzy o kobietach, może nawet uda mu się pozaczepiać jakąś po chamsku za plecami żony. Tak ten przykład powinien wyglądać
  12. Nie wiem co to w ogóle znaczy "oceniać po zegarku". Fakt że ktoś ma na nadgarstku tani zegarek albo nie ma wcale zegarka nie przesądza, że jest biedny. To można poznać po całokształcie okoliczności. Z tą wypowiedzą, którą zacytowałeś chodziło mi o rozumienie komentarzy w rodzaju "po co mi zegarek skoro mam komórkę". Naturalne jest, że nie interpretujesz czyichś słów w oderwaniu od kontekstu i zachowania takiej osoby, tylko dociekasz intencji. Tu intencja jest jasna - zdezawuować drogie zegarki, na ogół z powodu zawiści połączonej z ignorancją.
  13. Płytkie jest tłumaczenie, że jeśli ktoś nie ukrywa faktu posiadania dobrego zegarka, to jest "snobem" albo "szpanerem". Tak samo jak zarzut pod tytułem "czujesz się lepszy" czy coś w tym rodzaju. Zarzut tym zabawniejszy, że "czucie się lepszym" ze względu na inne cechy, choćby wspomniany wyżej wiek jest całkowicie akceptowalne wśród przeciętnego prymitywka w tym kraju. Rozumiem też, że ty nigdy nie dociekasz intencji tego co ktoś powiedział? Słowa należy oceniać w kontekście całokształtu okoliczności, żeby ustalić ich sens. Nie myl dobrego wychowania z fetyszem wieku, który zastępuje wielu kulturę. Znamienne, że wartościowanie ludzi pod tym kątem jest według Ciebie okej, ale wartościowanie ludzi według co sami osiągnęli, w tym statusu materialnego to już skandal Znam osoby, które zarabiają serio dobrze i nie mają drogiego zegarka, ale nie na tyle prymitywne by wygłaszać przytoczone przeze mnie frazesy.
  14. Osoby, które twierdzą coś takiego są po prostu prymitywne. Są frazesy (notabene stereotypowe), na które mam alergię, np. że kobieta sama jest sobie winna że została zgwałcona lub że na pewno kłamie, że komuś należy się większy szacunek lub jakiekolwiek uprzywilejowane traktowania z uwagi na pierwsze dwie cyfry numeru PESEL albo właśnie takie o zegarkach. Żeby zrozumieć te dwa frazesy o zegarkach, które wcześniej przytoczyłem trzeba je osadzić w kontekście. Na przykład mówi się coś o jakiejś porządnej/prestiżowej manufakturze zegarków i jej wyrobach, w tym momencie delikwent rzuca "po co mi zegarek, mam komórkę hehe". Po co to robi? Żeby zaniżyć wartość szwajcarskiego rzemiosła, żeby je skompromitować razem z osobami, które takie zegarki noszą i sobie cenią. Robi to najczęściej dlatego że go nie stać na tej klasy zegarek, nigdy nie był w żadnej manufakturze zegarków, nie zadał sobie nawet trudu, żeby poczytać jak są wykonywane prestiżowe zegarki, nie wie jak wygląda mechanizm automatyczny. Nie wie, ale próbuje to wszystko wydrwić. Dla mnie to jakby stwierdzić "po co mi książka, mam internet [i rechot]".
  15. Widziałem kilka piramid prestiżu, nie tylko tą forumową. W większości są ze sobą zbieżne, nie zauważyłem dużych różnic. W jednej Tag jest obok Longinesa, w innej na równi z Omegą. To samo z Eberhardem. No ale nikt Taga nie umieści obok Rolexa czy jeszcze wyżej. Omega wszędzie plasuje się tak samo. Chcę przez to powiedzieć, że co do zasadniczej części piramidy jest zgoda. Szczerze mówiąc to wszystkie z wymienionych przez Ciebie punktów są istotne Omega wydaje mi się na razie optymalnym wyborem. Jeszcze poczekam na odpowiedź z Jubitomu w sprawie Bucherera, podobno nie tylko mi nie odpisują i nie odbierają telefonów. Może zaoferują jakiś konkurencyjny z Omegą rabat.
  16. A co to jest "epatowanie kasą"? Jak się do czegoś doszło w życiu to naturalne, że żyje się na pewnym poziomie, co przejawia się między innymi w samochodzie, zegarku, ubraniach, domu, wakacjach, szkole dziecka i tak dalej. Mnie drażnią zawistne prymitywki, których jest pełno w tym kraju i które wykazują się klasycznym resentymentem - nie dosięgną jabłuszka, więc myślą sobie, że było za kwaśne. Nie dotyczy to tylko pieniędzy, ale też wykształcenia, np. powtarzanie jak mantrę, że "studia nic nie dają" albo "studia o niczym nie świadczą", choć wszystkie dane empiryczne mówią co innego. Niektórzy są niereformowalni i nie posiadają potencjału na uzupełnienie wiedzy. Jak widzę wypowiedzi typu "po co mi zegarek, mam komórkę hehe" albo "zegarek za 40 zł. tak samo mierzy czas jak zegarek za 40 tys. zł." to zwyczajnie wiem z kim mam do czynienia. Można nie mieć wiedzy ale wypada mieć trochę pokory i nie dezawuować bezmyślnie szwajcarskiego rzemiosła zegarmistrzowskiego, o którym się nie ma pojęcia. Dla mnie wyłączeniem jakiegokolwiek prestiżu jest "wycięcie ze szpicruty" komuś, kto śmie skrytykować takiego delikwenta lub jego zegarek. A tak poza tym to czytam tu jakieś skrajne przykłady "dresów" z drogimi zegarkami handlujących narkotykami. Co prawda nie przyglądam się jakie zegarki noszą dresy, ale mniej więcej poznaję ich standard życia i dla 99% Tissot jest zapewne drogim zegarkiem. Żeby się dorobić dużych pieniędzy na handlu narkotykami lub innej działalności przestępczej trzeba stać dość wysoko w hierarchii przestępczej. A mam pewne doświadczenie z takimi ludźmi po wykonywaniu przez pewien czas jednego z zawodów prawniczych. Prawda jest taka, że ludzie którzy coś osiągnęli w życiu na ogół reprezentują sobą wyższy poziom moralności i kultury, co widzę od dziecka mając do czynienia i z biednymi i bogatymi. Co do samej piramidy prestiżu nie widzę w niej nic "snobistycznego", po prostu uszeregowanie marek zegarkowych pod względem jakości wyrobów, historii, osiągnięć, wkładu w rozwój zegarmistrzostwa i co za tym idzie prestiżu. Oczywiście ma ona charakter subiektywny, ale tworzą ją ludzie z dużym doświadczeniem oraz wiedzą odnośnie zegarków.
  17. Rattlesnake

    Problem z Jubitom

    A to ciekawe. Ja pisałem wczoraj z zapytaniem o rabat na Carla Bucherera i nie dostałem żadnej odpowiedzi.
  18. Zastanawia mnie, bo widzę różne opinie i zestawienia - czy Tag jako marka to poziom Longinesa czy bardziej Omegi i Breitlinga? Cena wiadomo że jest niższa. Tylko jeśli mam potem nie być pewien tego zegarka i szukać czegoś nowego, to lepiej wydać więcej i mieć spokój. Jeszcze rozważam taką AT, jest trochę tańsza od pszczółki, dzwonił do mnie dzisiaj właściciel jednego ze sklepów z zegarkami i mówił, że pszczółka jest niedostępna u producenta, być może będzie można ją zamówić, ale to potrwa. Natomiast ta AT, którą niżej wstawiam jest dostępna u producenta, po indywidualnym rabacie mogę ją mieć za 16 tys. pln. Cena całkiem rozsądna jak na Omegę, oscylująca wokół cen Carrer. Pytałem o jakiś rabat dystrybutora Bucherera i nie dostałem odpowiedzi. Chyba nie chcę dopłacać prawie 10 tys. do niszowej marki, więc jeśli nic się nie zmieni prawdopodobnie stanie na Omedze. Zenith odpada ze względu na design, Eberhard odpada ze względu na niszowość w połączeniu z niewielkim prestiżem. Rozważam jeszcze TH, ale nie Carrerę tylko Autavię.
  19. Swój stosunek do piramid prestiżu określiłem w pierwszym poście. Jakąś wskazówkę mogą stanowić. Gdyby Bucherer był bardziej popularny to bym się na niego zdecydował. Naprawdę mi się podoba z wyglądu. Autavię jakoś pomijałem do tej pory, nie wiem dlaczego. Nawet ciekawa propozycja, ale chyba bym wybrał model bez chronografu. Na czaszegarków.pl jest za około 11 tys., tam kupować nie zamierzam, ale mogę pokazać ich ofertę w innym sklepie i wytargować rabat. Tylko nie sposób nie zauważyć, że to zupełnie inna pólka niż na przykład Zenith. Pod względem marki na pewno. Dokładnie, jak kupię coś używanego albo poza oficjalną dystrybucją to wiem, że mnie w pełni nie zadowoli. Patrzyłem na Moonwatch, ale one są z naciągiem manualnym. Kiedyś mi wpadł w oko Epos z manualnym i doszedłem do wniosku, że nie wchodzi w grę. Breitlingi też oglądałem. Navitimery są przecenione w Aparcie, ten z chronografem całkiem ciekawy. Polaris mi się podoba z czarną tarczą. Zakup za granicą musiałbym przemyśleć. Cartiery które widziałem nie w moim typie.
  20. IWC bez chronografu mi się nie podobają, a z chronografem przekraczają budżet. Polaris ładny, ale widziałem go tylko w Aparcie za 31 tys. Wiem wiem, tylko dlatego go biorę pod uwagę. Nie tylko Ty mi to mówisz i poniekąd masz rację. Ale te skakanie po modelach było dlatego że żaden zegarek mnie w pełni nie satysfakcjonował, a to z kolei konsekwencja zbyt małego budżetu. Od dawna myślę o czymś klasy Omegi, tylko nie chciało mi się przeznaczać na ten cel pieniędzy, więc zadawalałem się półśrodkami. Zegarek tej klasy który spodoba mi się z wyglądu powinien mnie w pełni zaspokoić. I tak nie wyobrażam sobie sprzedaży na własną rękę tego typu zegarka i tej opcji nie dopuszczam (czas zweryfikuje). Z Tagiem mam ten problem, że jak już zwiększyłem budżet to kusi mnie lepsza marka. Gdyby był o połowę niższy brałbym Taga. Też mi się tak wydaje. Kusi mnie Bucherer ze względu na design. Chętnie poznam opinie i doświadczenia dotyczące tej marki. W piramidach, w których w ogóle jest uwzględniona znajduje się wyżej od Omegi, na poziomie Rolexa. Znalazłem parę wątków na jej temat i przejrzałem. A czemu "pszczółka" się nie sprzeda? Globemastery oglądałem, zbyt proste i nijakie. Ta AT się wyróżnia chociaż trochę żółtymi elementami. Jednak wolę coś kupić u autoryzowanego sprzedawcy, może i zegarek taki sam, ale mi sprawi większą satysfakcję.
  21. Panowie, postanowiłem że sprawię sobie naprawdę porządny czasomierz, który posłuży mi całe lata. Nie jest to kolejny element kolekcji, bo takiej nie posiadam (nie licząc jakichś starych kwarców), każdy dotychczasowy zegarek mi się nudził i go sprzedawałem, a następnie kupowałem kolejny. Oczywiście na tym traciłem. Były to zegarki w przedziale cenowym <10 tys. pln. Uznałem, że wreszcie poważę się na coś rzeczywiście prestiżowego, co usatysfakcjonuje mnie w pełni bezterminowo, a przynajmniej na bardzo długi czas. Zatem zwiększyłem budżet do 25 tys. pln. czyli o połowę (wcześniej pisałem tutaj na forum w sprawie TH Aquaracera i FC Manufacture). Dalej zwiększać budżetu nie zamierzam, bo w ten sposób mogę dojść równie dobrze do wartości mieszkania w dużym mieście. Podstawowe wymogi to: - nowy od autoryzowanego sprzedawcy; - swiss made, odpadają zegarki japońskie, niemieckie etc.; - automat, najchętniej manufakturowy in-house, choć z tym in-house mogę pójść na kompromis (vide niżej TH) wczytując się choćby w dyskusje tutaj na forum na temat tego pojęcia; - na skórzanym pasku, egzotycznym lub nie. Dlatego odpadają Rolexy; - koperta o średnicy 41-43 mm; - styl uniwersalny, tj. pasujący na różne okazje, zarówno do bardziej eleganckiego stroju jak i na krótki rękaw. Ogólnie na co dzień ubieram się półelegancko, t-shirt i marynarka, więc powinien się optymalnie prezentować z takim ubiorem; - prestiżowa marka, tutaj oczywiście będzie najwięcej kontrowersji. W tym celu posiłkuję się piramidami prestiżu, ale wiadomo, że są one subiektywne (choć oparte na wiedzy i doświadczeniu ludzi pasjonujących się zegarkami), poza tym takie marki jak Eberhard czy Tag Heuer są w nich różnie pozycjonowane. Najogólniej mówiąc wydając taką kwotę chcę dostać wyrób cieszący się pewnym uznaniem. Zaznaczę, że chodzi o uznanie u osób mających podobnej klasy czasomierze lub mających wiedzę o zegarkach. Nie zależy mi na "rozpoznawalności" wśród obszczymurów, którzy zapewne słyszeli o Rolexie, ale już nie zdają sobie kompletnie sprawy czym Rolex różni się od Casio. W przeciwieństwie do wielu osób proszących o porady w kupnie zegarka nie zależy mi na tym, żeby specjalnie ukrywać fakt posiadania tego typu zegarka ani żebym nie spotkał kogoś posiadającego taki sam model co ja. Niszowe marki (Bucherer, Eberhard) interesują mnie raczej dlatego że kojarzą mi się z produkcją na mniejszą skalę, prawdziwym rzemiosłem (może to złudne skojarzenie). Choć 4/5 rozważanych modeli jest z chronografem, to nie jest to wymóg konieczny. Chronografu i tak nie używam, bardziej chodzi o to, że podoba mi się wizualnie na tarczy. Zegarek musi mi się oczywiście podobać wizualnie. Zarówno pod tym względem jak i marki nie mogę mieć żadnych wątpliwości, inaczej znając dobrze siebie za parę miesięcy będę szukał czegoś nowego. Wobec powyższego wytypowałem 5 czasomierzy. 1. Tag Heuer Carrera (CV2A1R.FC6235) Tutaj zaletą jest cena, mogę go mieć z dużym rabatem. 2. Eberhard Extra-Fort Grande Taille Roue à Colonnes (31955.7 CP) Bardzo mi się podoba wizualnie, nie wiem czy marka mnie satysfakcjonuje. 3. Omega Seamaster Aqua Terra (231.12.42.21.01.001) Właściwie dla tego zegarka zwiększyłem budżet. Jest poniekąd bezpiecznym rozwiązaniem pod względem stylu i marki. Następne zegarki mogą uchodzić za wyżej w piramidzie prestiżu, ale szczerze mówiąc to już dla mnie bez różnicy. 4. Carl F. Bucherer (CB 00.10919.08.33.01) Na plus design, mam tylko wątpliwości czy jest wart swojej ceny. 5. Zenith El Primero (03.2040.400/69.C494) To tyle. Nawet jeśli nie otrzymam żadnych pomocnych odpowiedzi to i tak spisanie tego ułatwi mi wybór. Ale mam nadzieję, że coś doradzicie i będzie mi prościej zdecydować który zegarek kupić. Z góry dzięki za pomoc.
  22. Spodobał mi się ostatnio Frederique Constant Manufacture Hybird (FC-750DG4H6). Zegar ma mechanizm automatyczny wykonany in-house i zarazem jest smartwatchem kompatybilnym z Androidem i IOS. Mam dwie zasadnicze obiekcje przed zakupem. 1. Bardzo cenię mechanizm manufakturowy, ale połączenie z elektroniką powoduje u mnie obawy o jego awaryjność i tym samym o to, czy konstrukcja będzie trwała. Wiadomo, że porządny automat powinien móc służyć nawet przez pokolenia. W ciągu ubiegłych 2 lat w poszukiwaniu idealnego uniwersalnego zegarka już jeden zwróciłem, inny sprzedałem, jeszcze inny zalega nieużywany w szufladzie. Chciałbym wreszcie mieć coś, co nie znudzi mi się po paru miesiącach i myślę, że ten zegarek byłby dobrym rozwiązaniem, nie chcę, żeby się popsuł po upływie gwarancji. Reasumując - jak to Waszym zdaniem będzie z elektroniką? I jak jej ewentualne popsucie wpłynie na działanie mechanizmu zegarka? 2. Frederique Constant jest marką młodą, nieposiadającą uznania, mimo że z własnych doświadczeń i doświadczeń innych osób wiem, że wytwarza porządne czasomierze. Czy cena załóżmy 9 tys. (z rabatami) jest adekwatna do takiego zegarka? Za niewiele więcej mógłbym mieć na przykład Tag Heuera Carrerę albo Breitlinga Navitimer. P.S. wiem że już pytałem o Tagi jakiś czas temu, po prostu ciągle rozważam różne możliwości. Aktualnie ta przeważa w mojej głowie.
  23. No nie jest, po prostu rozważałem i rozważam dalej różne opcje, w tym pasek materiałowy jak na zdjęciu kolegi.
  24. O właśnie tu jest wersja na pasku materiałowym. Myślałem nad podobnym tylko z czarnym pierścieniem i żółtym haftem.
  25. Rozumiem, mi tam się divery na skórzanym pasku podobają, np. Omega Seamaster Aqua Terra. Choć może akurat ta linia też ma bardziej elegancki design niż Aquaracer. Co do przeznaczenia, w moim przekonaniu ono głównie dodaje charakteru zegarkowi, niewiele znanych mi osób z diverami na nadgarstku w nich nurkuje z akwalungiem, a jeszcze mniej posiadaczy zegarków lotniczych ma uprawnienia do pilotowania samolotu. No ale latem chętnie trochę poszaleję nad wodą z diverem po uprzedniej zamianie paska na bransoletę. Bardziej mi chodziło o ceny wyjściowe, jeśli policzyć z możliwym do wytargowania rabatem załóżmy 30%, to rzeczywiście wychodzi trochę ponad 13 tys. Największy problem w tym, że nie mogę przymierzyć tego nurka na skórzanym pasku, nikt mi go przecież nie wymieni w tym celu. A po drugie to dokonując wymiany bransolety na pasek tracę prawo zwrotu towaru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.