A więc tak.. Wybrałem się z Tissotem do zegarmistrza, starszego pana, u którego kiedyś byłem z poluzowaną śrubką? (poluzował się wachnik) w moim Seiko (za dokręcenie zawołali 60zł w serwisie!), którą mi dokręcił i nie chciał przyjąć pieniędzy, a tydzień żyłem w smutku z powodu grzechotania Seikacza. Poprosiłem o wymianę baterii, policzył 30zł, zamykając zegarek powiedział żebym nikomu nie pozwolił zamykać tego zegarka palcami, wyjął jakieś urządzonko (prasa do zegarków? ) i tym go zamknął. Zapytałem czy zegarek jest oryginalny, na co ironicznie odpowiedział że jeśli jest napisane Tissot to jest oryginalny. Z rozmowy zrozumiałem, że pan nie przepada za współczesnymi, plastikowymi zegarkami, jakim okazał się mój Tissot (w środku teoretycznie jest ETA 805.112, co pan potwierdził) i ogólnie teraz to nie to co kiedyś. Pojechałem więc do drugiego zegarmistrza szukając jednoznacznej odpowiedzi. Mając z tyłu głowy słowa o nie zamykaniu zegarka palcami, zapytałem drugiego zegarmistrza czy da się stwierdzić oryginalność nie otwierając zegarka. Odpowiedział, że trzeba zdjąć dekiel żeby się przekonać czy mechanizm jest taki jaki powinien być, bo z zewnątrz podróbka może być identyczna. Wtedy przypomniałem sobie że w środku jest, "plastikowa" bo plastikowa, ale ETA, na co pan odpowiedział że skoro jest ETA w środku to najprawdopodobniej jest oryginalny. Tak więc, będę żył w tym przeświadczeniu, ale trochę się zawiodłem że w środku mam plasitk Chociaż z drugiej strony to tylko kwarc który ma wyglądać :>