Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

MichałS

Orient FN02005W

Rekomendowane odpowiedzi

Automat na inhousie Orient 46V40. 21 kamieni, podwójny datownik. Występuje w kilku odmianach kolorystycznych, według mnie biała (właściwie srebrna) jest najładniejsza (i najdroższa).

Nie ma stop sekundy ani nakręcania koronką. 

Dokładność chodu ~+3s /doba. 

Pasek z grubej skóry, 22mm na uszach. 

 

Zakup z creationwatches.com bezproblemowy, dostawa w 3 dni robocze. 

Wykonany w Japonii. Przyjechał z Singapuru. 

 

 

Co ważne - nie ma pretensjonalnego 'water resistant' na tarczy :)

 

gallery_16849_2716_152848.jpg

 

gallery_16849_2716_201355.jpg

 

 

gallery_16849_2716_476793.jpg

 

gallery_16849_2716_348451.jpg

 

 

gallery_16849_2716_693653.jpg

 

 

 

gallery_16849_2716_665598.jpg

 

 

gallery_16849_2716_323432.jpg

 

 

 

gallery_16849_2716_543833.jpg

 

 

gallery_16849_2716_467557.jpg

 

 

gallery_16849_2716_297077.jpg

 

 

 

gallery_16849_2716_553584.jpg

 

 

gallery_16849_2716_440997.jpg

 


Ticking away the moments that make up a dull day.

To już ostatni zegarek, więcej nie kupuję. O! Zegarek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ładny ładny :) Taki trochę aspirujący do vintage.

A jak pasek - mój od orienta szybko się zużywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po niecałym dniu używania trudno powiedzieć jak pasek sprawdzi się na dłuższym dystansie. Nie spodziewam się cudów, to tani zegarek. Pasek sprawia wrażenie solidnego, ale widywałem solidniejsze. 

Zresztą mam kilka zegarków noszonych na zmianę, więc pewnie pasek w moim przypadku wytrzyma kilka lat. 


Ticking away the moments that make up a dull day.

To już ostatni zegarek, więcej nie kupuję. O! Zegarek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ładny ładny :) Taki trochę aspirujący do vintage.

A jak pasek - mój od Orienta szybko się zużywa.

 

Mam ten zegarek, jest ładniejszy niż  na zdjęciach. Jak to "japończyk"  świetnie wykonany.  Pasek  wydaje się  w porządku,  jest miękki dość gruby (3,67 mm) i "mięsisty". Wątpliwości może budzić jedna szlufka (ta luźna), klejona, a  nie zszywana.  Dokładność chodu, kiedy jest nakręcony między 20-70 proc., wydaje się dość wysoka, ale dokładnie sprawdzę,  kiedy  dojedzie do mnie zakupiony rotomat,  właśnie  w drodze.   Zegarek kręci się ok. 930 razy  na dobę w obie strony.  Według  info z maila od amerykańskiego  serwisu Orienta:   "Most winders cannot wind up our movements completely (maybe many of them can only wind up to 50-70% capacity).

 

Mechanizm 46V  w tym zegarku  jest na wysokim poziomie, na amerykańskich forach ma opinię nie do zdarcia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobacz czy po kilku założeniach zdjęciach już nie wystąpią mikropęknięcia na pasku etc - ja tak miałem...

 

Natomiast z mechanizmami jest dość różnie - miałem do czynienia z dwoma różnymi modelami na werku 48743. Jeden wystarczyło pokręcić nim 1min i spokojnie miał rezerwę na około 14-16h przy pięciu minutach kręcenia wachnika był w pełni nakręcony.

Natomiast przy drugim nakręcałem kilkukrotnie przez około 5 minut i wystarczyło mu to na 23h... Więc ciekawe - niby taki sam mechanizm ale różnie się sprawuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobacz czy po kilku założeniach zdjęciach już nie wystąpią mikropęknięcia na pasku etc - ja tak miałem...

 

Mikropęknięcia pojawią się jeśli skóra będzie przesuszona i poddana działaniu potu. Paski nie są wieczne. 

 

Natomiast z mechanizmami jest dość różnie - miałem do czynienia z dwoma różnymi modelami na werku 48743.

 

Tak, ale mówiliśmy o  calib. 46V ....

 

Natomiast przy drugim nakręcałem kilkukrotnie przez około 5 minut i wystarczyło mu to na 23h ... 

 

A skąd  wiadomo, że na pewno był w pełni nakręcony?  Nakręcenie na 100 proc. jest zresztą  błędem, skraca żywotność sprężyny, źle wpływa na dokładność chodu.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem tutaj na forum - użytkownicy budżetowych orientów generalnie skarżyli się na jakość paska. W którym wystarczyło go kilka razy założyć i ściągnąć - i już powstawały mikropęknięcia - w moim przypadku też tak było ot co.

 

Rozumiem, że mówiliśmy o innym werku ale nie czytałeś dokładnie - mnie chodziło o to że TEN SAM mechanizm różnie się nakręcał.

A stąd wiadomo, że jeden był nakręcony na maks - że odłożyłem go na półkę i mierzyłem kiedy stanie - jeżeli stanął po ponad 40h to chyba jasne?

Natomiast drugi takim samym sposobem nakręcania przez ten sam czas wytrzymał tylko 23h48m

 

  Nakręcenie na 100 proc. jest zresztą  błędem, skraca żywotność sprężyny, źle wpływa na dokładność chodu. 

 

 

O tym nie słyszałem i to raczej bzdura. Źle wpływać może na dokładność chodu gdy poniżej 30% i jeszcze mniej się zejdzie.

Idąc Twoim tokiem myślenia jeżeli dużo chodzę podczas dnia to powinienem zmieniać zegarki przed nakręceniem do 100% :) ?

Bez sensu.... A mechaniki manualnie nakręcane - przecież też praktycznie do 100% taka rakieta była nakręcana przez ostatnie 40lat i nadal trzyma rezerwę na tym samym poziomie ( nie wnikam bo przy serwisie mogła być wymieniana sprężyna )

Poza tym automaty przecież mają jakieś tam zabezpieczenie, jak już się nakręci na maksa to rotor luźniej lata i nie nawija sprężyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzeję temat. Sam pasek jest ok. mięki, wygodny, dobrze układa się , ale luźna szlufka już  sobie poszła i trzeba dorabiać.  :angry:

 

Zegarek noszony na ręku daje -2 s/24 i  co ciekawe  to samo pokazuje WildSpectra.  Zegarek w rzeczywistości jest ładniejszy niż prezentowane na górze wątku zdjecia. Mechanizm tego Orienta (46V40) wykazuje -2 s/24 kiedy na rotomacie kręci się, ale  nie  zalecane  przez producenta 930 obrotów tylko 1200 w obie strony lub  nawet wiecej.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
 

 

O in-house'owych  mechanizmach Orienta (rodzina cal. 46).    Jak się okazuje wywodzą się one w prostej linii od mechanizmów Seiko. 

 

 

 

"Rodzina  mechanizmów automatycznych  linii 46 jest podstawowym kalibrem  zegarków  Orient. Ponieważ pod koniec lat 60. produkcja  zegarków w Japonii została zmechanizowana firma Orient poszukiwała nowoczesnego i niedrogiego werku do masowej produkcji. Zamiast rozwijać własny mechanizm Orient kupilł licencję na  nowy,   7006, który został zaprojektowany do automatycznej produkcji ― wraz z sytemem naciągu automatycznego  "magic lever" firmy Seiko, który powstał dla starzejącej się mechanizmu  serii 6600, co w sumie doprowadziło do powstania mechanizmów  cal. 46. Ponieważ w owym czasie większość produkowanych zegarków  bazowała na mechanizmach kwarcowych koncern  Seiko niezbyt martwił się o wspomaganie konkurenta w produkcji zegarków automatycznych.

 

Najczęstszym mechanizmem  w tej rodzinie jest 46943 i  do dziś pozostaje  on najbardziej popularnym kalibrem w zegarkach  Orient. Niewiele  jest w nim zmian od czasu  wprowadzenia tego mechanizmu na rynek w 1971 r., a  wyprodukowano ich już miliony.   Mimo że  funkcjonalnie identyczne, dzisiejsze mechanizmy Orient 46  są skromniej wykończone i ozodobione, chociaż  ich dokładność i niezawodność pozostają niezmienne.  Podobnie jak Seiko 7006, Orient 46 jest na  19 lub 21 kamieniach  z niezrywalną spreżyną  (system Diafix), kołem sekundowym i wychwytem. 

 

Orient dodał wiele komplikacji do podstawowego mechanizmu  serii 46. Firma ta od dawna jest zwolennikiem wskaźników rezerwy mocy i dlatego  często znajduje się je w  ich mechanizamach  wywodzących się  od Seiko, mimo że  ta firma nigdy nie wdrożyła tego w swojej serii 7000. Orient korzysta także z mechanizmu retrograde. 

 

Mechanizm 7006  (Seiko) miał funkcję szybkiej zmiany daty  (quicktime date), więc Orient 46 także to ma. Gdy koronka  jest wyciągnięta do drugiej pozycji, wówczas  data może być szybko zmieniona. Jednakże  Seiko w swoim ówczesnym mechaniźmie   nie wdrożył szybkiego przewijania dni tygodnia,  więc mechanizmowi  Orient serii  46 wciąż brakuje tej funkcjonalności. Mechanizm  Orienta  przewija  dzień tygodnia o godzinie 2:00, co jest charakterystyczne  dla tych  zegarków, w szczególności Orienta Mako". (tłum. z  Watchpedia.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak pasek - mój od orienta szybko się zużywa.

 

 

Pasek niestety nie wytrwał długo, kilka miesięcy temu musiałem go wymienić - wyciągnął się przy teleskopach - tam była tylko cienka warstwa skóry i to był jego słaby punkt. Sam pasek jednak był miękki i trwały, nie spękał i nie było widać oznak zużycia na zewnątrz, ale nie był to zegarek noszony codziennie, bo mam osiem innych, więc ... 

A sam zegarek nadal działa bez zarzutu, dokładność chodu jest zgodna z oczekiwaniami...


Ticking away the moments that make up a dull day.

To już ostatni zegarek, więcej nie kupuję. O! Zegarek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety paski w budżetowych Orientach nie są najwyższej jakości.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez ireo
      Jest taka seria internetowych filmików o motoryzacji pod tytułem „Pertyn Ględzi”. Zainspirowany produkcjami pana Macieja Pertyńskiego stwierdziłem, że też mógłbym wyprodukować moją własną porcję ględzenia, tyle że o zegarkach. Jest parę popularnych kanałów zegarkowych, które dostarczają publiczności odpowiedniej dawki gadaniny o niczym nawet co tydzień, ale czy to nie za mało? Ględzenia wszak nigdy dosyć, nikt od tego nie umarł i zawsze można bezpiecznie zwiększyć dawkę. Więc zwiększam, zapowiadając z góry że będą dygresje, niektóre niezrozumiałe.
       
      Już na początku zapomniałem o czym chciałem napisać. Aha, o ewolucji hobby zegarkowego. Nie wiem nawet jak to się po polsku prawidłowo nazywa. Kiedy wiele lat temu zakładaliśmy Stowarzyszenie MZiZ, było trochę dyskusji jak by tu oficjalnie nazwać to dziwne hobby lub zamiłowanie. Stanęło na stowarzyszeniu i klubie „miłośników” zegarów i zegarków. Wyszło ładnie ale trochę ze staropolska, niczym „daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”. Równie dobrze moglibyśmy się nazwać klubem „entuzjastów mierzenia upływu czasu” albo „zwolenników noszenia dziwnych przedmiotów na nadgarstkach”. To drugie wykluczyłoby fanów zegarków kieszonkowych i zegarów szafkowych, ale za to potencjalnie otworzyłoby drzwi posiadaczom i posiadaczkom wszelkiego rodzaju „smartłoczy” i zwykłych bransoletek, a nawet kolorowej włóczki noszonej „od uroku”, więc może ilościowo wyszłoby korzystnie. Inkluzywnie.
       
      Zaczyna się zwykle od jednego konkretnego zegarka, zapamiętanego w jakimś momencie wczesnego życia i trwale skojarzonego z ważną sytuacją lub osobą. Dla mnie takim zegarkiem była naręczna Omega mojego dziadka, z sektorową srebrnoszarą tarczą i małą sekundą na szóstej. Zegarek miał pierwotnie kopertę ze srebra. W ciężkich, powojennych latach koperta została sprzedana i zastąpiona aluminiową, na stałych teleskopach.
       
      Historia tego pięknego przedmiotu toczyła się wraz z losami naszej rodziny w czasach wojny i okupacji, obejmując tragiczną śmierć dwóch braci mojego dziadka w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych, a potem powojenne prześladowania przez komunistów, wprowadzających w Polsce „ustrój powszechnej szczęśliwości”. W kioskach nie było wtedy zachodniej prasy ale można było kupić ilustrowany magazyn propagandowy „Kraj Rad”, wydawany na luksusowym papierze przez warszawski oddział sowieckiej Agencji Prasowej „Nowosti”. Ludzie ironicznie przekręcali tytuł na „Raj Krat”. Kiedy byłem małym chłopcem, jak w piosence Tadeusza Nalepy, dziadkowa Omega wciąż była na chodzie. Później, w nieszczęśliwym momencie, zegarek zaliczył upadek na podłogę i znieruchomiał. Został skazany na nienaprawialność z powodu braku dostępu do dobrego zegarmistrza i oryginalnych części.
       
      Na rynku zegarków, o ile można to nazwać „rynkiem”, również dominowały wyroby sowieckie. Niechęć do nich zachowałem do dziś, chociaż moim pierwszym własnym zegarkiem był dress watch tamtych czasów czyli pozłacany Poljot (o którym wspomniałem w wątku „subiektywny alfabet zegarkowy”). A pierwszym, który sam sobie kupiłem, był - również sowiecki - Łucz w ośmiokątnej, stalowej kopercie. Wyglądał „prawie” jak zegarki szwajcarskie, co nie dziwi, zważywszy że Sowieci nie krępowali się respektowaniem patentów ani praw autorskich i masowo kopiowali co tylko im się podobało.
       
      Mój wujek odpalał „Klubowe” radziecką kopią zapalniczki Ronson i golił się radziecką maszynką elektryczną, do złudzenia podobną do amerykańskiego Remingtona tylko trochę głośniejszą. Ja oprócz zegarka miałem jeszcze dalmierzowy aparat fotograficzny Zorki 4K, ruską kopię słynnej niemieckiej Leiki (powiedzmy, że była to ekstremalnie toporna wersja aparatu Leica III). Dobry zachodni zegarek można było kupić w Peweksie za dolary (których oficjalnie nie wolno było posiadać; również posiadanie konta dewizowego w zachodnim banku było przestępstwem) albo w komisie, gdzie trafiały przedmioty z prywatnych zasobów albo z przemytu.
       
      Przed sklepami „Pewex” wystawali „cinkciarze”, którzy skupowali i sprzedawali zachodnią walutę po czarnorynkowym kursie. Nosili ówczesne symbole statusu materialnego czyli dżinsowe albo skórzane kurtki i pozłacane zegarki, np. marki Orient, zwłaszcza ulubiony model zwany „patelnią”, duży i płaski. W powieści Janusza Głowackiego „Z Głowy” występuje niejaki Tadek Długie Ręce, przemytnik zegarków. Tadek chytrze starał się mijać stanowiska odprawy celnej lekkim krokiem i z wytrenowaną swobodą, niosąc w każdej ręce walizkę pełną zegarków w taki sposób, żeby walizki wyglądały na lekkie.
       
      W tych warunkach każda rzecz pochodząca z „wolnego świata” automatycznie stawała się przedmiotem pożądania. Samochód, zegarek, zapalniczka, buty, para oryginalnych dżinsów. Ważne było żeby zegarek nie był „ruski”. Nie wiem czy pamiętacie scenę z filmu „Biały” Kieślowskiego, w której fryzjer Karol Karol (Zbigniew Zamachowski) wraca do Polski, ukryty w ogromnej walizce (znowu motyw walizki i zegarka). Na lotnisku Okęcie walizkę kradnie gang bagażowych, którzy na podwarszawskim wysypisku śmieci otwierają bagaż i wyciągają z niego fryzjera, poszukując przy nim cennych rzeczy, które mogliby ukraść. Złodziei doprowadza do ostatecznego szału że zegarek, który nosi Zamachowski, jest „ruski” czyli bezwartościowy.
    • Przez Z_bych
      Zegarek męski Orient Bambino automatyczny FAC00009N0 używany gwarancja
      Cena 799 zł + koszt wysyłki
      Stan ostrożnie 8/10
       
      Cała linia Orientów, nazwana przez użytkowników "Bambino" to zegarki z automatycznym naciągiem sprężyny, charakteryzujące się lekko eleganckim wyglądem, ale nie tracące nic z zegarka uniwersalnego, pasującego praktycznie do każdego stroju i każdych okoliczności z wyjątkiem może wycieczek w góry czy pływania.
      Japońska marka Orient jest znana od wielu już lat jako producent ciekawych i przede wszystkim niezawodnych zegarków. Podobnie jest z Bambino FAC0000N0. Ten model utrzymany jest w lekko wintydżowym stylu, z tarczą w kolorze ecru, rzymskimi indeksami, niebieskimi wskazówkami i wypukłym szkłem mineralnym.
      Zegarek jest używany, ale nosi tylko niewielkie, normalne tego ślady. Mechanicznie zegarek jest w doskonałym stanie, na równym, adnym chodzie.
      Specyfikacja:
      Marka : Orient Model : FAC00009N0 Rodzaj : Męski Mechanizm : Automatyczny, Rezerwa chodu: 40h, Orient F6724, Liczba kamieni: 22 Materiał koperty : Stal szlachetna 316L Szerokość koperty : 40.00mm Grubość koperty : 12.00mm Kolor tarczy : Beżowy Szkiełko : Mineralne Typ paska : Pasek skórzany Kolor paska : Brązowy Wodoszczelność : 3 ATM = 3 Bar = 30M  
       










    • Przez Z_bych
      Orient King Diver – 42 mm. Automatyczny męski zegarek - kompresor. RARYTAS
      Cena 1400 zł + koszt wybranej wysyłki Stan 7/10   Piękny, klasyczny diver we współczesnym rozmiarze 42 mm, z podwójnym okienkiem daty i wewnętrznym, obracanym w dwie strony, drugą koronką. Dodatkowo pusher na godzinie „2” do szybkiej zmiany dnia miesiąca. Super klasyk, raczej dla osób, które wiedzą, czym jest ten model Orienta, ale zegarek jest bardzo ładny, wyjątkowo wygodny, więc będzie cieszył każdego fana zegarków. Można się przyglądać i przyglądać detalom, podziwiać jakość wykonania, funkcjonalność ale i elegancję. Zegarek jest w bardzo dobrym stanie wizualnym, szkło jest czyste, stalowa koperta ma tylko nieznaczne ślady używania. Mechanicznie zegarek jest w nienagannym stanie – wszystkie funkcje działają prawidłowo, mechanizm jest na równym, ładnym, punktualnym chodzie. Zegarek jest po pełnym serwisie, z roczną gwarancją. Dane techniczne: Mechanizm: automatyczny, 21 kamieni, cal. 1942, shock-protection Koperta: stalowa, 42 mm bez koronki Dekiel stalowy, zakręcany, pełny, grawerowany Koronki stalowe, logowane Wskazania: godziny, minuty, sekundy, data – dzień miesiąca i tygodnia Lumowane wskazówki i nakładane indeksy Obrotowy bezel wewnętrzny Uszy: 22 mm Nowy, solidny, gumowy (nie siliconowy) pasek z tabelą dekompresyjną, drugi, oryginalny kauczukowy pasek Orienta w komplecie.  
       












    • Przez SLAWEK 01
      Cześć Wszystim 😉
      Postanowiłem założyć nowy temat, jak do tej pory nie trafiłem na forum nic o podobnej tematyce, jeśli coś podobnego jest już to proszę o usunięcie, a jeśli nie to zapraszam do zabawy i chwalenia się swoimi zegarkami o podobnej charakterystyce. 
      Ostatnio udało mi się kupić zegarek Orient Multi calendar produkowany wyłącznie na rynek japoński, w sumie na żywo zobaczyłem pierwszy raz zegarek z takim szkiełkiem i od razu "zaiskrzyło". Na żywo robi piorunujące wrażenie, przez trzy dni nie mogłem oderwać od niego oczu, co spojrzenie, to inaczej wyglądał, dodam, że szkiełko jest fazowane zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, do tego dochodzi cieniowana tarcza w kolorze butelkowej zieleni ze szlifem słonecznym i Multi kalendarzem w kolorystyce rainbow, wskazówki delikatne, proste plus czerwony sekundnik. Indeksy godzinowe w sumie pięć 😊 w kształcie maleńkich diamencikow. Całość jest zamknięta w kopercie idealnie spasowanej ze szklem w super rozmiarze 37mm i delikatnie ząbkowanej lunecie. 
      P.S dla ciekawości dodam że jest to automacik, który przez trzy tygodnie zrobił +2sek👏
      Jeśli posiadacie coś w tym stylu to serdecznie zapraszam.
      Poniżej kilka fotek tego nietuzinkowego czasomierza.










    • Przez cytrusss76
      Chcę kupić zegarek na prezent i zastanawiam się między kilkoma markami, Citizen, Seiko, Tissot i Orient, Atlantic, do kwoty około 2,5 tyś zł. Wiem, że mechanizmy jednej marki są stosowane w innych markach zegarków, ale nie siedzę w temacie, dlatego chcę poznać Wasze zdanie i opinie na temat jakości tych marek. Pod uwagę biorę tylko te 5 marki. Kusi mnie Citizen ze względu na technologie Radio Controled (którego sam noszę) i wieczny kalendarz. Ale z drugiej strony podobają mi się wspomniane Seiko. Jakie macie zdanie o zegarkach Seiko Divers solarnych?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.