Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
ZenonD

Nieśmiertelne G, czyli lekcja dla młodzieży, niedoświadczonych, niedoinformowanych, niezorientowanych albo niezdecydowanych

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Witam,

 

Obecnie ze stajni Casio używam Protreka PRW-30. To był wybór długo przemyśliwany i ostatecznie przemyślany. Z tego wyboru jestem okrutnie zadowolony!

 

Do cięższej roboty miałem z serii G Mudmana G-9000. Około dwadzieścia lat razem. Doskonały dla mnie zegar – najładniejszy dla mnie z ówczesnej (i obecnej) oferty – taki evergreen - najlepiej leżał na moim skromnym nadgarstku, najładniejsza dla mnie kompozycja kolorystyczna i bryła, miał wszystko, czego potrzebowałem (aż nadto) i ma potężną dla mnie wartość sentymentalną – szczególnie wspominam malutką dziewczynkę, moją bratanicę, której okrutnie podobało się podświetlenie tego zegarka, ale swoimi malutkimi paluszkami nie potrafiła go nigdy uruchomić a zawsze próbowała, kiedy była koło mnie. Dzisiaj ta Pani ma 25 lat, ma inne zajęcia i zmartwienia, ale o zegarek nadal pyta, szczególnie przy okazjach kiedy to przeglądamy rodzinne zdjęcia. Ten G-9000 miał też oczywiście wady – za dużo zakamarków.

 

Po ostatniej zdechłej baterii G-9000 poszedł do szuflady a przy ostatniej reanimacji okazało się, że serce zegarka, czyli moduł – umarło. Nic nie wyświetlał, jakieś zwarcie, tylko świecił cały czas pusty ekran a po takiej testowej nocy zdechła bateria. Nie ma w ofercie obecnej takiego modułu, więc czas na coś nowego. Zwłoki i zgromadzone części zapasowe G-9000 złożyłem do oryginalnej puszki (jak ktoś coś potrzebuje, to proszę pytać) i wstawiłem do szuflady, zepsuty moduł pogrzebałem w śmietniku.

 

Szukałem czegoś do ciężej roboty (CO NIE OZNACZA do bezrozumnego tyrania). Moje kryteria były proste:

 

1) Zakręcany dekiel dolny – warunek konieczny

 

2) Stalowa koperta (może być w otulinie, ale stalowa)

 

3) Prostota funkcji: wskazanie czasu, wskazanie daty (koniecznie numer miesiąca, numer dnia i nazwa dnia tygodnia jednocześnie), stoper, podświetlenie tarczy, dźwiękowe wskazanie pełnej godziny – warunki konieczne; alarm, timer, inna strefa czasowa – warunki dodatkowe, które nie muszą być spełnione; waveceptor i solar - fanaberie

 

4) Prostota bryły ogólnej - jak najmniej zakamarków.

 

5) Możliwość montażu uniwersalnych pasków lub bransoleta (stal, tytan)

 

6) Jak najniższa cena

 

 

Po selekcji i pewnym koniecznym kompromisie w ostateczne szranki stanęły:

 

1) G-SHOCK DW-5000R (prosta reedycja, nieco pokolorowana, kultowego DW-5000C z 1983r.)

 

2) G-SHOCK GW-5000U (stonowana kolorystycznie, zaawansowana modyfikacja DW-5000C z 1983r. - solar, waveceptor, inny wyświetlacz i więcej funkcji)

 

Ostatecznie wybrałem prostotę, czyli DW-5000R i przedwczoraj go sobie go zamówiłem a dzisiaj przyszedł – ładne, solidne, proste maleństwo. O to miej więcej mi chodziło

 

Jak robiłem to moje przedzakupowe rozpoznanie, to naczytałem się różnych komentarzy, ochów i achów na temat G i czytając to, często byłem zdziwiony, a niejednokrotnie zaszokowany wyobrażeniami ludzi, ich niewiedzą, czy też podatnością na przekaz reklamowy. Postanowiłem zatem zrobić taki SUBIEKTYWNY TUTORIAL poparty doświadczeniem i inną wiedzą. Będzie w punktach:

 

1. Zegarki Casio z serii G-Shock to są ogólnie bardzo dobre i wytrzymałe zegarki. Nie są to jednak zegarki niezniszczalne. Nie są to też zegarki wiecznie trwałe. Dlatego szanuj swoje G – ściągaj go z ręki, ilekroć możesz, to że on jest odporny nie oznacza, że można go bezrefleksyjnie katować. Dłużej będziesz miał ładny zegarek i dłużej będziesz miał w ogóle używalny zegarek.

 

2. Zdejmuj zegarek nawet do kąpieli. Podziękujesz za tą poradę przy najbliższej konserwacji/wymianie baterii, szczególnie kiedy zegarek ma dużo zakamarków, skomplikowaną bryłę, czy jakieś nakładki i zakładki. Jeżeli o to nie zadbasz, będziesz czyścił te mydliny i osady patyczkiem do uszu i wykałaczką bardzo długo. Nie obędzie się przy tym bez jakiegoś środka pomocniczego. Ja stosowałem izopropanol, bo mam dużo i bezkosztowo, może być też etanol, ale szkoda.

 

3. Jak już o zakamarkach mowa, to już na etapie zakupu przemyśl wybór. Kiedy będziesz pierwszy raz rozbierał i czyścił zegarek, zobaczysz ile w tych zakamarkach jest brudu i włosów a jakie mikroorganizmy mogą tam mieszkać, to tylko Twoja wyobraźnia to podpowie. Możesz się wtedy zniesmaczyć. Wybieraj zegarek bez zakamarków, zakładek, nakładek i innych udziwnień.

 

4. Wiele zadań, do których z pozoru wymagany jest G-Shock obsłużą zegarki z innej linii Casio oraz zegarki spoza stajni Casio. Wybieraj zegarek do planowanego sposobu użytkowania. Może się okazać, że jeżeli decyduje tylko utylitaryzm a nie względy subiektywnego przywiązania do marki i walory typu bo ten mi się podoba”, to załatwisz to innym typem/marką zegarka.

 

5. Szczelność G-Shocków 20 bar (200m) jest zapewne potwierdzona w warunkach badań producenta, ale należy zrozumieć, że przeciętnemu człowiekowi w statystycznej większości jest to zupełnie niepotrzebne. Taplanie się w jeziorze, czy basenie, czy też nurkowanie na kilka metrów obsłuży dowolny markowy zegarek z deklarowaną szczelnością 10bar(100m), czy nawet 5bar (50m). Z drugiej strony patrząc żaden zawodowy nurek nie weźmie ze sobą G-Shocka na eksplorację głębin, a jeżeli już, to jako dodatkową ciekawostkę. Zanim kupiłem pierwszego G, używałem zegarka innej znanej i porządnej, ale tańszej marki. Nic złego nie zrobiły mu wanny, prysznice, zlewozmywaki, umywalki, baseny i jeziora. A miał klasę szczelności „jedynie” WR 50.

 

6. Cztery śrubki, czy dekiel zakręcany? Odwieczna polemika co do sposobu zakręcania dekla. MOJE ZDANIE jest następujące – cztery śrubki są wystarczające (producent nie deklaruje głupot), ale nigdy tak trwałe, jak dekiel zakręcany. Cztery śrubki wkręcone w kopertę z plastiku nie mogą utrzymać deklarowanej szczelności w czasie długotrwałym – tworzywo sztuczne, w odróżnieniu od metali, jest bardziej podatne na odkształcenie plastyczne (płynięcie) i starzenie, więc takie połączenie skręcane nie utrzyma długotrwałej szczelności, nawet po zalecanej okresowej wymianie uszczelek i ponownym dokręcaniu. Zegarek będzie szczelny po kilku latach, nie będzie to jednak 20bar. A ile? Rzecz w tym, że klient tego nie sprawdzi. Klient oburzy się dopiero wtedy, kiedy zegarek zaleje mu woda. Ja wybieram dekiel zakręcany – sprawdzone rozwiązanie od dziesięcioleci w zegarkach mechanicznych. Casio doskonale to rozumie i za zakręcany dekiel winszuje sobie odpowiednio więcej pieniędzy. Z drugiej strony patrząc, w opisywanym wcześniej zegarku innej marki, który miałem, dekiel był wciskany i to było wystarczające. Tylko że w tamtym modelu nikt nie mówił o 20bar a i sposób uszczelnienia był zrealizowany inaczej.

 

7. Szczelność nie jest wieczna. To pułapka na nierozważnych klientów zasadzających się na zakup zegarka z solarem lub baterią „long life” – niby nie trzeba tego ruszać przez 10 lat, ale z drugiej strony uszczelkę trzeba zmienić, i to znacznie wcześniej. Szczególnie, kiedy dekiel mocowany jest na czterech śrubkach. Warto zatem zastanowić się już na etapie wyboru, czy zasilanie solarne równa się bezobsługowość - na co się godzimy i co ryzykujemy?

 

8. Pierwsze co w zegarku G klęknie (o ile nie jest to zegar na bransolecie), to będzie pasek. Stanie się to pomiędzy drugim a czwartym rokiem użytkowania. Jeżeli wybrałeś model zegarka, do którego pasują TYLKO DEDYKOWANE paski i chcesz używać zegarek długotrwale, od razu zrób sobie zapas co najmniej jednego paska, póki są dostępne. Przygotuj się na wydatek kilkudziesięciu złotych, bliżej 100PLN. Zrób to szczególnie wtedy, kiedy Twoje G jest jedynym posiadanym i użytkowanym zegarkiem – nie ma nic bardziej wkurzającego, kiedy oczekiwanie na nowy pasek zajmuje kilka dni a człowiek bez zegarka na ręku nie może żyć. Absolutnym kolapsem jest, kiedy paska w sprzedaży nie ma.

 

9. Drugie, co Ci w tym zegarku klęknie (ex aequo) - o ile nie jest to solar, czy long life – to jest bateria. Baterie są tanie, droższe są uszczelki. Jeżeli nie chcesz z tym biegać do zegarmistrza-bateryjkarza nakup sobie tych uszczelek na zapas – kosztują od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, ale warto kupić raz gdyż cena uszczelki jest niekorzystnie bliska ceny wysyłki. Co do baterii – przekonasz się, że żadna kupiona bateria, nie wiadomo jakiej marki, nie popracuje tyle ile bateria włożona do zegarka w fabryce Casio. Dwa lata to będzie maks.

 

10. Trzecie co Ci w tym zegarku przestanie się podobać, to „okładka”, czyli bezel. Nawet jak będziesz dbał o niego mocno, to okładka się wytrze, wybłyszczy, wytrą się znaki i napisy i nie będzie to wyglądało ładnie. Kup sobie na zapas jeżeli chcesz używać zegarek długotrwale i mieć ładny. Ceny porównywalne do pasków. Sprawa może mieć różny priorytet w różnych modelach – w moim na przykład G-9000 spróchniała osłona przycisku prawego dolnego, zlekceważyłem to, zapomniałem o tym i ładując się z zegarkiem do jeziora uśmierciłem moduł, czyli serce zegarka poprzez zalanie. Koszt nowego – około 200PLN. Kupiłem nowy, bo był wtedy dostępny i chciałem reanimować zegarek ze względów sentymentalnych. Ekonomicznie było to bez sensu.

 

11. Trzymaj plastikowe G z daleka od ognia i ciepła! Te zegarki mogą przeżyć wodę, błoto, wstrząsy, ale jak robisz ognisko czy grilla, i jeszcze z piwkiem i zabawą, to zdejmij go z ręki, bo naprawszkoda. Po co Ci mierzyć czas w czasie zabawy?

 

12. Jak już będziesz o wszystko ładnie dbał, szanował i takie tam, nagromadzisz zapasowych części, to nieoczekiwanie może okazać się, że najzwyczajniej umarło Ci serce zegarka, czyli moduł. Wtedy będziesz miał zapewne głupią minę. Warto tutaj zrozumieć, że serce tego zegarka, to nie jest jakieś hi-tech, to jest zwykła elektronika, jak wszędzie. Główna idea Casio G to jest według nich opakowanie zwykłej elektroniki w specjalne opakowanie. Nic innego. Na tym zbudowali swoją markę i legendę.

 

13. Kiedy to wszystko zaakceptujesz, mogą pojawić się argumenty o ficzerach, których inni nie mają w energooszczędnych ZEGARKACH (czyli z wyłączeniem smartwatchy) – solar, waveceptor, barometr, altimetr, kompas, wschody i zachody słońca. O tych ficzerach napisałem w temacie użytkowanego przeze mnie PRW-30, a tutaj powtórzę to w formie skoncentrowanej i rozbudowanej:

 

  • wave ceptor (multi band) jest bardzo dobry – mamy dokładny czas

  • solar jest dobry, choć może być kłopotliwy

  • barometr może być jedynie pomocny, bo myli się, przeważnie na minus - jakieś 8-10hPa (sprawdzane systematycznie z profesjonalnym certyfikowanym barometrem laboratoryjnym)

     

Wszystkie pozostałe ficzery są zbędne, bo niewiarygodne i nieergonomiczne w użytkowaniu. Pamiętaj, że ficzery żrą energię bardzo, zatem jak chcesz już koniecznie mieć ficzery, to przygotuj się na stosunkowo częstą wymianę baterii lub bierz zegar z solarem.

 

 

 

Jak już to wszystko przeczytałeś i chcesz mieć i używać koniecznie G, spróbuj wybrać grupę, w którą chciałbyś celować:

 

A) Traktujemy G jako jednorazówkę a zasadność zakupu wyliczamy ze wzoru „cena podzielona przez trzy (lata użytkowania)” i szacujemy, czy tyle pieniędzy możemy wyrzucić.

 

B) Traktujemy G jako długotrwałą przygodę – modernizujemy, dopłacamy, gromadzimy części zamienne – choć wiemy, że kiedyś się ta przygoda skończy. Płacimy za zabawę. Tak było u mnie z G-9000 i będzie z DW-5000R.

 

C) Lecimy na grubo w trwałość opakowania i kupujemy na przykład całometalowego Frogmana za cirka 20k PLN mając świadomość, że dzisiaj jest cool, a kiedyś może zrobić się wręcz śmieszny, jak na przykład „czteroprzyciskowe zegarki z melodyjkami” z lat 90’ czy też „zegarki z kalkulatorem” z lat 80’ oferowane ówcześnie w niemieckich katalogach za cirka 400DM, czyli kwotę za którą ówcześnie można było opłacić czynsz mieszkaniowy mieszkania 50m2 na dwa lata z góry.

 

Warto też rozważyć taką rzecz, że u człowieka po którymś tam rozebraniu Casio G, może nawet po pierwszym, pojawi się myśl bystra a ostra jak igła jednocześnie – tyle pieniędzy za trochę lichego próchniejącego plastiku, kilka kawałków metalu i troszkę prostej elektroniki?

 

 

Może komuś się przyda, może ktoś ma inne zdanie i je wyrazi, może będzie polemika?

 

Na koniec dwie fotki – zwłoki Mudmana i moja obecna zegarkowa stajnia.

 

 

 

 

 

 

zwłoki_G9000.jpg

stajnia.jpg

Edytowane przez ZenonD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe spostrzeżenia dotyczące użytkowania gshocka👏. Użytkujac kilkanaście zegarków dotąd nie rozkminiałem tak tego tematu, bo nie bylo potrzeby. Zresztą często zmieniam swoje tiktaki, choć akurat gshocki raczej niezmiennie w kolekcji, pomimo że nie są mocno eksploatowane. Niech nowy nabytek służy bezproblemowo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję.

 

Mam spojrzenie na zegarki, jako narzędzia i w tą tematykę jestem, nomen omen, wkręcony. Idea tego narzędzia ewoluuje, ale nie za bardzo dla mnie. Zegarek ma wskazywać godzinę i ewentualnie datę. I tak chronologicznie:

 

1) Pierwszy zegarek, jaki otrzymałem to był ten Kirowski widoczny na drugim zdjęciu mojego pierwszego postu na najniższym planie. Dostałem go od ojca czterdzieści pięć lat temu i byłem z niego okrutnie zadowolony, ale miał dla mnie jedną wadę – nie miał wskazania sekundy. To uchybienie zostało zlikwidowane prezentami na komunię, co miało miejsce jakie cztery lata później.

 

2) Drugi zegarek, jaki używałem, to był ten Atlantic widoczny na drugim zdjęciu mojego pierwszego postu na najniższym lewym planie. Zrobiłem deal z ojcem – Twój Atlantic za mojego komunijnego Zima.

 

3) Trzeci zegarek jaki używałem, to był „dwuprzyciskowy elektronik”. Kupiłem go sobie, ulegając cyfrowej rewolucji. W komisie (bo gdzie indziej nie dało się kupić za polską walutę) za gromadzone skrupulatnie kieszonkowe. Było to około 1988r.

 

4) Pierwszy zaawansowany (ówcześnie) zegarek elektroniczny nabyłem w roku 1996. Powód nabycia był z dzisiejszego punktu widzenia banalny – potrzebowałem skuteczny budzik na studenckiej kwaterze, matczyny budzik marki Vector wzbudzał rozbawienie u współlokatorów a ja chciałem być nowoczesny. Nabyłem zatem zegar marki Timex. Były już wtedy w sprzedaży Casio G, ale na te nie było mnie stać, już za tego Timexa wywaliłem kupę kasy jak na studencką kieszeń.

 

5) Potem kupiłem sobie G-9000 i używałem go około 20 lat. Kupiłem, bo mi się podobał, miał alarmy, stopery i inne takie – coś co było mi potrzebne i ważne w dobie, kiedy telefony komórkowe to była bardzo droga zabawa a dzisiejsze smartfony to zupełna fantastyka ówcześnie.

 

Dzisiaj chcę mieć na ręce maksymalną prostotę i bezobsługowość a za długotrwałość uważam zegarek mechaniczny, który w dzisiejszych czasach jest de facto nie miernikiem czasu, tylko biżuterią, lansem, lokatą kapitału (dla wysokiej półki) i nostalgią, przyzwyczajeniem, wartościowym przedmiotem i innymi takimi dla pólek niższych.

Edytowane przez ZenonD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny opis. A tu moje spostrzeżenia.

Z "G" najdłużej i "najbardziej-codziennie" używałem DW-5600E. Kupiłem w 2013, wówczas był najprostszy i najtańszy (chyba 45 dolarów na Amazon).

Wytrzymał dużo prac ogrodowych, budowlanych, przygodowych, wędkarskich, górskich, pływań w basenach, morzach, jeziorach. Baterię wymieniałem z cztery razy - tak jak piszesz, sklepowe "Energizery" nie pociągną nawet połowę tego czasu co fabryczna, co w przypadku częstego używania timera, budzika, sygnału godzinowego i podświetlenia typu "illuminator" starcza na jakieś półtora do dwóch lat. Baterię wymieniałem sam, nigdy nie wymieniałem uszczelki. Nigdy nie zaparował, nie zalał się, nie zepsuł. Czasem siadał sygnał, więc trzeba było rozkręcić, naciągnąć sprężynkę łączącą dekiel z modułem, i znów działał.

No ale to tani plasticzak... Poszedł do ludzi i może kogoś nadal cieszy.

Większość czasu do zakupu "G" do zadań specjalnych, a i często potem i teraz - nosiłem Orienta Mako pierwszej generacji. I otóż ten zegarek w podobnym użytkowaniu wytrzymuje podobnie, wliczając uderzenia w ściany, futryny, sporadyczne upadki na ziemię i raz na beton z wysokości około metra. Nie przeciekał i nie stracił dokładności, która w całym okresie użytkowania wynosi od -5 do +5 sekund. Dwa lata temu przeszedł przegląd generalny (po 11-tu latach od zakupu) i działa nadal.

A co najważniejsze - nadal wygląda jak zegarek, a rysy na stali (skądinąd dobrej, bo nie każda sygnowana stal 316L jest tak samo twarda jak praktyka pokazuje) dodają mu charakteru. Prawdopodobnie Seiko, Certina, czy inny Rolex zniesie to samo. Wszystko zależy od ceny, czy chcemy je oszczędzać, czy z nimi normalnie pracować na codzień.

Czy "G" to większości marketing? Prawdopodobnie tak. Co nie przeszkodziło mi kupić ostatnio GA-2100 i DW-5000R. Bo to fajne zegarki :)

Edytowane przez adventure

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również ładny opis i przede wszystkim zdrowe podejście do użytkowania zegarków.

 

Co do G dodam jeszcze, że cieszy to, że firma Casio wypuszcza jakieś reedycje, nie tylko G, modeli sprzed kilku dekad, bo oprócz tego że to dobre zegarki, to niektórzy kierują się nostalgią i wspomnieniami. Taki np. DW-5000R jest obiektywnie zdecydowanie przeszacowany cenowo za funkcje, które oferuje, ale ten design z lat 80' i zakręcany dekiel warty jest tej ceny - według mnie oczywiście. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.