zagadkowa sygnatura

[Gość hania]

Kupiłam fajny zegar. Sprzedający nie wiele wie na jego temat.

Czy Ktoś potrafi powiedzieć co to za sygnatura, jaka fabryka jaki okres ?

[tarant 2972]

Było już tutaj o tej sygnaturze - prawdopodobnie warszawskiej wytwórni Georga Fortwaenglera (później Bracia F.). Jakbyś pokazała zdjęcia całego mechanizmu i skrzyni - może dałoby się coś więcej powiedzieć.

[Gość hania]

czy produkowano w Warszawskiej Fabryce Braci F zegary w takich skrzyniach ???????

[amroziuk 98]

Na 100% wg mnie nie jest to zegar Warszawski firmy Gebruder FortwÓngler.

Nigdzie nie ma informacji, że produkowali tam inne zegary jak budziki i budziko-podobne chodziki. Sygnatura jest inna.

 

O Gebruder FortwÓngler.

http://www.zegarkiclub.pl/forum/viewtopic....p=247226#247226

[tarant 2972]

Brak wzmianki to jeszcze nie 100%. Uwzględniając liczne koneksje z Junghansem nie można chyba wykluczyć, że oprawili pewną część gotowych werków. Przytaczam link z pytaniem o sygnaturę linkowego kwadransiaka i z moim zdjęciem budzika GF - poza tarczą otaczającą inicjały w tej pierwszej , zbieżność formy, liternictwa loga jest zastanawiająco wysoka...

http://www.zegarkiclub.pl/forum/viewtopic....ghlight=#255612

Tak czy inaczej - mamy już 2 takie sygnatury w kolekcji naszych postów....

[amroziuk 98]

Wiem wiem,

ale moja intuicja .......

Jak na moje oko za ładny zegar jak na tą wytwórnię. Kształt dźwigni kotwicy jakiś taki Austriacki.

Napisałem wg. mnie 100% i zdania nie zmieniam - jeszcze. :wink:

[tarant 2972]

Zdjęcia z A...o. Typowy, porządnie wykonany eklektyk, na oko lata 80-te XIX wieku. Ciekawe, czy to prawo serii, czy faktycznie jest ich sporo ?

[Mariusz 109]

Nie wykluczyłbym tego, że to składane w Warszawie .

Proste rozwiązania są czasami najlepsze

 

Kochmann ( jak pisze) znalazł GF ( nie wspomina o obramówce/tarczy ) na dwu-wagowych typowych wiedeńskich zegarach ściennych.

Przypisuje je właśnie Fortwaenglerom ( takiej pisowni używa jako polskiej)

Nie musieli ich robić w Warszawie. Wystarczy, że ktoś zamawiał pod komplet mebli - mogły przyjechać części - złożyli, klepnęli sygnaturę i po sprawie.

 

Wg mnie - Piotrze - mechanizm solidny, ale niedopieszczony od strony wykonawcy.

[Jacek. 0]

Kochmann ( jak pisze) znalazł GF ( nie wspomina o obramówce/tarczy ) na dwu-wagowych typowych wiedeńskich zegarach ściennych.

 

GF bez tarczy, za to z rybą, może oznaczać np Georga Fischera...

 

Przypisuje je właśnie Fortwaenglerom ( takiej pisowni używa jako polskiej)

Nie musieli ich robić w Warszawie. Wystarczy, że ktoś zamawiał pod komplet mebli - mogły przyjechać części - złożyli, klepnęli sygnaturę i po sprawie.

 

Tyle, że takiej "chudej" odmiany znaku GF nie ma na żadnych innych zegarach Fortwaenglera.

 

J.

[Mariusz 109]

Jacku - wg mnie trudno powiedzieć " co Kochmann miał na myśli ".

Nie był łaskawy "narysować" sygnatury, a jedynie ją opisać.

(Przynajmniej w materiałach, które posiadam)

W wielu sygnaturach nie podaje charakteru obramowań i właściwie powinno się chyba sygnatur poszukiwać/pasować po odmianie użytego fontu.

Przy czym raczej bym się przychylał do tego, że każdy producent używał określonego dla siebie fontu, ale nie upierałbym się przy tym, że tylko jednego.

[Jacek. 0]

W wielu sygnaturach nie podaje charakteru obramowań i właściwie powinno się chyba sygnatur poszukiwać/pasować po odmianie użytego fontu.

Przy czym raczej bym się przychylał do tego, że każdy producent używał określonego dla siebie fontu, ale nie upierałbym się przy tym, że tylko jednego.

 

Ba, większość zmieniała znak co najmniej parę razy. Dręczy mnie to GF; jak dotąd jedyne splecione GF, a właściwie w ogóle jedyne GF (nie licząc Fortwaenglerów) to Georg Fischer. Tyle, że znane mi ówczesne związki tego koncernu z zegarmistrzostwem to dostawy materiałów i produkcja części.

 

BTW: w Niemczech przed I wojną krajowe urzędy patentowe pilnowały by nikt zbytnio nie upodabniał oznaczeń handlowych do znaków zastrzeżonych, ale jeśli znak nie był zastrzeżony w innych krajach (landach), bywało różnie. Tu bałagan mógł byc dowolny.

 

J.