-
Content Count
2,170 -
Joined
-
Days Won
1
-
To nie Becker, ale oryginał - porcelana dwudzielna: Nawet pasowałoby do sekundnika.
-
Tzn w roczniakach Beckera z przełomu wieków były Junghansowate ? Resch w "anglikach" z XIX w. też używał junghansowatych ? Wskazówki powinny pasować wg mnie do ogólnego wystroju/formy zegara. Do prostych linii skrzynki w miarę proste linie wskazówek - to wszystko.
-
Najlepiej oryginalne, Beckerowskie , tylko z późnego okresu międzywojennego, pasujące do tej skrzyni. Wejdź do wątku i zobacz które by pasowały do prostej skrzyni. Dodatkowo powinny się podobać Tobie. Poszukać w necie - pewnie są, lub będą do kupienia. Sugerowałbym, by na wszelki wypadek zapytać kolegów ( którzy Beckerem się zajmują ) o trafność wyboru. I zrobić to PRZED ZAKUPEM.
-
Może dobrym rozwiązaniem byłaby wymiana wskazówek, a nie skrzyni ?
-
Próbowałeś porównać poszczególne części z częściami z innego mechanizmu wczesnego Rescha ? Powstanie takiej ramki może mieć logiczne uzasadnienie. Wyoblane późniejsze ramki były gładkie. Poprzedzające je odlewane miały różne ozdobniki. Zakładając, że chciano utrzymać podobieństwo do wcześniejszych , logicznym się wydaje utrzymanie ozdobników na kolejnej wersji ramki tarczy. To może pasować, ale pcha mechanizm w lata wcześniejsze wg mnie. Natomiast co do oznakowania płyt od dołu - to może mieć kilka zastosowań. Np powtórne złożenie płyt w tej samej pozycji. Znak wygląda tak jakby był robiony przed zamontowaniem słupków - obie płyty złożone i znakowane na raz. Teoretycznie razem zeszlifowane płyty zawsze ten warunek powinny spełniać, ale ... Myślę, że przy założeniu niskiej ilości mechanizmów produkowanych miesięcznie czy rocznie sprawa wyglądać zaczyna ciekawie.
-
JEŻELI odejdziemy na chwilę od prób ustalenia daty produkcji, a spróbowalibyśmy dopasować mechanizm do możliwego toku zdarzeń, to można sobie wyobrazić zegarmistrza, który robi zegary w pojedynkę i robi ich klika/kilkanaście sztuk rocznie. Wtedy modyfikacje pomiędzy numerem "13" - tym , który posiadasz a numerem 293 na przestrzeni kilku lat są do zaakceptowania. Numerowanie poszczególnych elementów ma sens, gdy powstaje wiele zegarów równocześnie - wtedy pasowane do siebie elementy się nie pomylą. W wypadku podkładu tarczy są to otwory w płycie przedniej i otwory podkładu pod słupki dystansowe - OK. Logicznym wydaje się, że w takim układzie powinna być numerowana nie tylko tylna płyta, ale i przednia. Jest tam jakiś numer nabity ? Może gdzieś pod przekładnią, albo "od tyłu" ?
-
Tylko trzeba o jednej rzeczy pamiętać przy tych dywagacjach cenowych. Zegar jako komplet to jedno , a mechanizm to drugie. Jeżeli dobrze pamiętam skrzynka skrzynce nie równa i też ma swoją cenę. Reschowskie skrzynki nie istniały od początku powstawania mechanizmów. Te początkowe były najwyraźniej z produkcji seryjnej dostępnej na rynku. Kto i dokładnie kiedy zajął się "reschowskim stylem" nie zostało ustalone.
-
Numeratory czasami wykluczają pochodzenie, ale jeżeli są podobne sprawa się robi uznaniowa. Te są trochę inne niż w znanych bardzo wczesnych. Od początkowych znanych różnią się trochę. Jest jednak pytanie jak często były "poprawiane" by poprawnie było widać numer. Co kilkadziesiąt nabitych numerów,, co sto, co tysiąc ? Kotwica - jej osadzenie - to wg mnie standard i o niczym nie świadczy ( nie jest/nie powinna być cechą charakterystyczną dla żadnego producenta ) Mówiąc szczerze problem jest w czymś innym. Początkowe znane mechanizmy, uznawane przez nas obecnie za Reschowskie ( co nie jest do końca pewne) , były wg mnie na poziomie "regulatorów wiedeńskich". Dbano by nie straciły nawet sekundy podczas nakręcania. To była pewnego rodzaju filozofia i potrzeba tworzenia dla tamtego okresu. Mechanizm przeciw zapadkowy to wbrew pozorom dosyć trudna konstrukcja. W wypadku Rescha dosyć precyzyjna i może nie najlepiej pomyślana jeżeli chodzi o długowieczność. Oceniamy to po 170 latach, więc może za dużo wymagamy - OK - to nie był błąd, ale reszta mechanizmu wypada lepiej. Nie wydaje mi się prawdopodobne, by po kilkudziesięciu sztukach produkcji ktoś dołożył dwa znaczące elementy - MPZ i łożysko nastawne. ------------------------ W międzyczasie Piotr napisał wg mnie istotnego przypominającego posta - dzięki Piotr
-
Wg mnie podobny, ale kilka pytań by się znalazło. Poza tym, że nie ma MPZ i łożyska nastawnego, to jeszcze ma wycinane koło zębate bębna napędowego. To Resch robił, ale jeżeli mnie pamięć nie myli to w niektórych dużo późniejszych. Tulejka od wskazówki godzinowej ma grubszą ściankę tak "na oko". Stopka drążka kotwicy zrobiona chyba dokładniej niż u Rescha - powiedziałbym z większą dbałością. Jak rozumiem podkład cyferblatu nie jest numerowany. Jeżeli założyć, że to mechanizm z okresu próbnego to dowolne odstępstwa być mogą, ale to się chyba robi naciąganie. Precyzyjnego porównania się przez internet nie zrobi - zapewne nikomu nie będzie chciało się zdejmować aż tak dokładnie wymiarów. Znacznie łatwiej położyć dwa rozebrane mechanizmy obok siebie. Ale nawet wtedy, gdyby się różniły to czego to dowiedzie ? Skoro teoretycznie miałby być tym początkowym, to ma prawo się różnić i każdy może mieć swoje zdanie. Dopiero gdyby się znalazł inny z niższym numerem taki jak z wyższymi numerami bywały można by przesądzać. Fajny mechanizm, jakaś reszta do niego musi zaistnieć - mam nadzieję, że pokażesz jak będzie komplet
-
Mechanizm jest bardzo fajny. Parę rzeczy można sprawdzić jeżeli się będzie go miało w ręku. Np moduł zębów. Tu niestety będzie kierunek wykluczający - jeżeli moduł zębów będzie różny to raczej nie Resch. Należy domniemywać, że mieli frezy w jednakowym module i raczej dbali o to by była powtarzalność przy seryjnej produkcji.
-
Trochę więcej widać . Jeżeli dobrze widzę jest mostek nad osią minutową - pewnie zegar z CK. Kotwica "V", prowadzenie górnej krawędzi płyt w łuku, stopka drążka kotwicy z zachowaną formą Rescha, ale chyba trochę inne proporcje. To są argumenty "za" Ramka tarczy fajna, ale nietypowa jak na Rescha. Co najważniejsze - brak MPZ, a to było na początku standardem ( tylko w miniaturach nie było - stąd wzmianka wcześniej o miniaturze) Brak tradycyjnego wieszaka Rescha. To można bronić niby bardzo niską numeracją - to niemal jak prototyp... ale już mechanizm numerowany, co sugeruje seryjność produkcji. To są argumenty "przeciw" Brak wahadła jak rozumiem - to uniemożliwia porównanie kilku innych cech. Nie wiem, czy dobrze widzę - oś kotwicy od strony tarczy jest na półmostku ? Do wskazówek bym się nie czepiał - rzecz wymienna. Wg mnie by coś rozsądnie chcieć o tym powiedzieć trzeba by to rozłożyć i sprawdzić jakie rozwiązania detali są podobne, a co się różni bardzo. Ze względu na brak MPZ raczej bym stawiał na innego producenta.
-
Wg mnie można by rozważyć taką ewentualność, pod warunkiem, że byłaby to miniatura. Jest to jednak w dużym stopniu gdybanie - zdjęcie tylnej płyty to sporo za mało.
-
Uwierzcie Tarantowi - wg mnie ma rację. Franke lubił "odwracać mostki" kotwicy.
-
Mówiąc szczerze ten zegar coraz bardziej mnie przekonuje do teorii, wg to której producentami zegarów do pewnego momentu nie byli bracia Resch. Być może przejęli zakład zegarmistrzowski - produkcyjny i przekształcili go w manufakturę. By być dobrze zrozumianym - zmienili organizację produkcji i potem technologię wytwarzania mechanizmów.
-
Nie tylko by był ciekawy - jest wg mnie, skoro został poruszony. Chodzi o to jak by wyglądał mechanizm, jak go poznać, skoro siłą rzeczy musiałby mieć nieco inną konstrukcję / wymiary. Sygnatura by wszystko określiła, ale jeżeli numer mechanizmu poniżej tych z sygnaturą, to jej brak nic nie wnosi. Popatrzcie na to :