Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

lechu_wroc

Wyler chrono- naprawa?

Rekomendowane odpowiedzi

To moje pierwsze słowa w dziale zegarków szwajcarskich i niemieckich więc proszę o wyrozumiałość dla żółtodzioba;) Przejdę może do tematu...otóż podczas Świąt odnalazłem po odwróceniu do góry nogami całego domu zegarek, który wiele lat temu, jeszcze za dzieciaka mocno mnie zafascynował. Wtedy nie wiedziałem jeszcze co to chronograf, co to Swiss Made, itp. Po latach przypomniałem sobie, że coś takiego w domu jest. I oto jest:

post-25253-0-35883200-1331083284.jpg

 

post-25253-0-99104700-1331083285.jpg

 

post-25253-0-49597700-1331083287.jpg

 

Niestety nie jestem w stanie zrobić zdjęcia mechanizmu, nie poradzę sobie najzwyczajniej z otwarciem dekla, nie mam takiego klucza, a nie chce zniszczyć koperty. Zegarek to pamiątka po dziadku kolejarzu, który otrzymał zegarek od swojego wujka- polskiego lotnika, walczącego jeszcze podczas II WŚ. Nie mam jednak żadnej pewności czy zegarek pochodzi z tych lat, czy powstał później.

Niewiele udało mi się znaleźć informacji nt. marki Wyler. Wiem, że przełomową technologią była tech. Incaflex wniesiona właśnie przez tą manufakturę.

 

A teraz konkrety:

- na deklu napis Lifeguard i grawery ryb

- numery: 1502/6-1465

-tarcza ideał

-koperta do domowego przeczyszczenia

- zegarek na chodzie jednak słabo trzyma czas, ostro spieszy, mała rezerwa chodu(ok. 12-14h), chrono niestety nie działa

- brak jednego z przycisków oraz tulejki

 

Problem:

- naprawa chronografu

- regulacja, ew. naprawa mechanizmu

- wymiana szkła(oj, grube jst, grube)

- montaż przycisku i tulejki

 

Pytanie:

- czy warto

- jaka jest wartość zegarka, oprócz wartości sentymentalnej oczywiście

- kto się tego podejmie

- jak z dostępnością części, bo to cholernie rzadki model chyba...takie odbieram wrażenie

 

Dzięki za wszelkie wskazówki, sugestie i konstruktywną krytykę;)

 

Dosyłam nowe zdjęcia mechanizmu- może ktoś zna;)

 

post-25253-0-01893800-1331083293.jpg

 

post-25253-0-49808700-1331083294.jpg

 

Na mechanizmie wybito jeszcze nr WQ51R. Dzięki za wszelkie informacje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie jestem w stanie zrobić zdjęcia mechanizmu, nie poradzę sobie najzwyczajniej z otwarciem dekla, nie mam takiego klucza, a nie chce zniszczyć koperty. Zegarek to pamiątka po dziadku kolejarzu, który otrzymał zegarek od swojego wujka- polskiego lotnika, walczącego jeszcze podczas II WŚ. Nie mam jednak żadnej pewności czy zegarek pochodzi z tych lat, czy powstał później.

 

Zegarek jest najprawdopodobniej wyposażony w kultowy mechanizm Valjoux 23, a moim zdaniem pochodzi z początku lat 60-tych.

 

Pytanie:

- czy warto

- jaka jest wartość zegarka, oprócz wartości sentymentalnej oczywiście

- kto się tego podejmie

- jak z dostępnością części, bo to cholernie rzadki model chyba...takie odbieram wrażenie

 

- warto

- nie mam pojęcia

- zegarmistrz (dobry)

- Valjoux 23 to bardzo dobry mechanizm i nierzadki, ale jak z częściami, hmm... może być kłopot


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do lat produkcji to tak też myślałem, nie przywodzi raczej na myśl zegarków z lat 40stych. A co Pan, panie Piotrze, myśli o przeznaczeniu zegarka? Model dla nurków, ratowników, czy raczej lotników? No i ten mechanizm...jakaś krótka charakterystyka?(choć już wrzucam w wyszukiwarkę;) ) Może Pan jakiegoś konkretnego zegarmistrza polecić, który nie spartoli, a naprawi? Oczywiście planuję wybrać się do zakładu Dolińskich we Wrocławiu, i kilku innych zajmujących się szwajcarami, ale aż się boję cen, bo do tej pory tylko zegarki radzieckie gościły na mojej półce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Piotrem w całej rozciągłości. W kwestii wodoszczelności ? liczba 660 oznacza prawdopodobnie 660 stóp czyli w przybliżeniu 200m. Jednak starego (bez urazy, młody nie jest) zegarka z hesalitowym szkłem (tak mi wygląda) i niezakręcanymi przyciskami chronografu raczej bym nie narażał na kąpiele. Po ukończonej renowacji można sie pokusić o sprawdzenie szczelności, wynik 50-100m należy wtedy uznać za sukces i do planowanego moczenia przeznaczyć inny zegarek.

 

PS. zegarek bardzo ciekawy, idę pogrzebać w szufladzie ;)

PS2. po ustaleniu mechanizmu dobrze sledzić serwisy aukcyjne, czasem można kupić same mechanizmy (złote koperty barbarzyńsko prztapiano) i można w ten sposób niskim kosztem zabezpieczyć sobie przywatny składzik części.

PS3. Nie nakręcać, nie używać, nie naciskać przed wizytą u doktora!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii jakiegokolwiek kontaktu z wodą, to nawet rąk w nim mył nie będę(jeśli oczywiście uda się naprawić, bo przyznaję że koszty to największy w moim przypadku problem). Mam nadzieję, że nie pogrzebie mnie ta naprawa finansowo, i ktoś dobierze mi tulejkę z przyciskiem i jakoś ten mechanizm doprowadzi do porządku. Oczywiście jeśli któryś z Panów był zegarmistrzem skłonnym podjąć się renowacji tego sprzętu, to oczywiście czekam na propozycje...Dzięki serdeczne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co do lat produkcji to tak też myślałem, nie przywodzi raczej na myśl zegarków z lat 40stych. A co Pan, panie Piotrze, myśli o przeznaczeniu zegarka? Model dla nurków, ratowników, czy raczej lotników? No i ten mechanizm...jakaś krótka charakterystyka?(choć już wrzucam w wyszukiwarkę ;) )

 

Zegarek bardziej dla pilotów.

A Valjoux 23 to mechanizm manualny, chronograf z kołem kolumnowym i pamięcią 30 minutową. Średnica 29,5mm, wysokość 5,82mm, 17 kamieni, częstotliwość 18000 A/h, rezerwa chodu 46 godzin. Produkowany w latach 1916-1974.

 

Może Pan jakiegoś konkretnego zegarmistrza polecić, który nie spartoli, a naprawi? Oczywiście planuję wybrać się do zakładu Dolińskich we Wrocławiu, i kilku innych zajmujących się szwajcarami, ale aż się boję cen, bo do tej pory tylko zegarki radzieckie gościły na mojej półce...

 

We Wrocławiu nie znam żadnego zegarmistrza, może koledzy Wrocławianie pomogą...

 

Mam nadzieję, że nie pogrzebie mnie ta naprawa finansowo, i ktoś dobierze mi tulejkę z przyciskiem i jakoś ten mechanizm doprowadzi do porządku.

 

Jeżeli jest do naprawy tylko to co widać, to niezbyt to Cie wykosztuje, ale nie wiadomo co z mechanizmem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zegarek bardziej dla pilotów.

 

A co oznacza "Lifeguard"? Sugeruje jakiś rodzaj ratownictwa...

 

Oj, chciałbym żeby do naprawy było tylko "to co widać..." Ale niestety:/ Kiedyś kolega dorabiał rzemieśliniczo tulejkę z przyciskiem, zegarmistrz policzył bodajże 100 złotych za sztukę, więc bez tragedii. Szkło to chyba też nie problem...ale reszta:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A co oznacza "Lifeguard"? Sugeruje jakiś rodzaj ratownictwa...

 

Nazwa dobra jak każda inna. Ta punca tyczy się raczej firmy, a nie zegarka.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe:) Ale mimo wszystko jakoś bliżej temu zegarkowi do wody niż powietrza...po cholerę te "rybki"?;) Bo wizerunek balansu w technologii incaflex rozpoznaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc- jestem po małym obchodzie wrocławskich zegarmistrzów, efekt- kompletne dno:( Podobno największy problem stanowi zdobycie takiego przycisku z tuleją, nawet od innego chrono. Powstaje więc pytanie czy dorobienie przycisku z tuleją w sposób rzemieśniczy mocno obniży wartość całego zegarka? Z naprawą mechanizmu nie będzie aż tak źle jak myślałem- dwa tryby są połamane, coś można wstawić. No i dwie wersje dotyczące szkła- u jednego zegarmajstra usłyszałem że to jest do zrobienia w granicach 100 złotych(tzn. dorobienie), u drugiego zaś usłyszałem że musi być oryginał(rodzaj szkła- lunetowe?), który jest nie do zdobycia, ew. ze starych zapasów w manufakturze lub oficjalnych serwisach:/ I tu piętrzą się koszty- specjalista od szwajcarów stwierdził że naprawa na oryginalnych częściach to koszt 1500 złotych minimum, więc przy rynkowej cenie zegarka(sam nie wiem jakiej, 2-4 tys. złotych) taki zabieg sensu nie ma:/ Co radzicie? Panie Piotrze- może pan coś by zaradził, bo orient ma pan świetny:)

Czekają mnie jeszcze dwa kroki- Dolińscy, od których stroniłem ze wzg. na ceny(sam przegląd i konserwacja bez naprawy chrono to koszt koło 300-350 złotych), ale chyba się wybiorę i szukanie u źródła, czyli wystosowanie listu do manufaktury, z prośbą o udostępnienie oryginalnej części do już dawno nie produkowanego zegarka, mogę posiłkować się np. historią zegarka który należał do polskiego lotnika i dziadka, pamiątka rodzinna, która musi zacząć nowe życie...Eh, ale sobie problem zrobiłem z Nowym Rokiem:/

Pomóżcie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorobienie szkła do mojej Doxy, wciskanego od środka, z kołnierzami i duperelami - 10zł. Nie jest to mistrzostwo świata i plexa, ale będziesz zadowolony. Wiesz gdzie.


www.myspace.com/loszmi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tutaj może być nieco większy problem, bo jest cholernie grube i jakieś takie, no...nietypowe(nie znam się niestety:/ ) Jak pisałem gorzej z tym przyciskiem:( Ale z usług BB chyba skorzystam jak na miejscu nic nie znajdę, bałbym się go jednak tak na żywioł posyłać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co radzicie? Panie Piotrze- może pan coś by zaradził, bo orient ma pan świetny:)

 

Moja rada szukać dalej porządnego zegarmistrza, może w innym mieście. Przyciski do chronografów nie są robione przez każdą firmę inne, tylko najczęściej są standardowe, więc nie powinno z tym być problemu, a szkiełko, no cóż tu może być niestety problem, ale moim zdaniem też jest do rozwiązania.

A tak wogóle bardzo się cieszę, że się Tobie chce, bo moim zdaniem warto, chociaż może Cię to kosztować trochę czasu i pieniędzy.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to cieszę się, że coś się ruszyło. Właśnie wydawało mi się że te guziki to nie aż taki problem znowu. Wczoraj wieczorem wymontowałem ten który był na swoim miejscu i okazuje się że nawet nie chodzi w tulejce, tylko "chowa" się w kopercie. W przycisk wkręcony jest bolec zakończony małym gwintem, który można wykręcić z obudowy przycisku. Wieczorem zrobię dokładne zdjęcia makro tego przycisku i zapodam na forum i Tobie lawnowerman. Ktoś może coś znajdzie.

A tak w ogóle to wydaje mi się warte zachodu odnowienie tego czasomierza, bo to cenna pamiątka, a zarazem bardzo rzadki model(choć to przysparza kłopotów).

Wczoraj będąc u zegarmistrza od szwajcarów usłyszłaem że zegarek najprawdopodobniej wyprodukowano początkiem lat 70tych(świadczy o tym wypełnienie wskazówek i mnogość kolorów na tarczy, wzornictwo raczej też lata 70te) na któryś z konkretnych rynków Europy, najpewniej na Wielką Brytanię. Do polskiego lotnika trafił przypadkowo, częstym procederem była najzwyklejsza wymiana między lotnikami- zegarek za zegarek, itp. Nie jest to napewno zegarek "na polskę", Polscy lotnicy i inni wojskowi nosili raczej sprzęty produkcji radzieckiej, ale to już informacja niepewna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj będąc u zegarmistrza od szwajcarów usłyszłaem że zegarek najprawdopodobniej wyprodukowano początkiem lat 70tych(świadczy o tym wypełnienie wskazówek i mnogość kolorów na tarczy, wzornictwo raczej też lata 70te)

 

Możliwe, Valjoux 23 był produkowany do 1974 roku.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A możliwe jest też że w kolejnych latach wkładano wyprodukowane do 1974 roku mechanizmy do kopert z lat późniejszych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na kilka dni zawieszam prośbę o pomoc- być może jeden z forumowiczów pomoże mi w naprawie, więc nie chciałbym innych niepotrzebnie narażać na stratę czasu...

Ale jak najbardziej zachęcam do dalszej dyskusji nt. pochodzenia i historii tego zegarka;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A możliwe jest też że w kolejnych latach wkładano wyprodukowane do 1974 roku mechanizmy do kopert z lat późniejszych?

 

Teoretycznie tak, a jak w praktyce było z Valjoux 23 to nie wiem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że Valjoux 23 to stosunkowo drogi mechanizm, i w porównaniu z innymi mechanizmami z epoki cenowo znacznie wyżej stoi. Co kryje się zatem za jego wysoką ceną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zauważyłem, że Valjoux 23 to stosunkowo drogi mechanizm, i w porównaniu z innymi mechanizmami z epoki cenowo znacznie wyżej stoi. Co kryje się zatem za jego wysoką ceną?

 

Co tu dużo mówić, był produkowany w okresie od 1916 do 1974 roku, czyli przez 58 lat, w prawie niezmienionej formie. Do tego używały go w swoich zegarkach wszystkie najbardziej prestiżowe firmy, na pewno nie bez powodu... :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie to niezmiernie, jeszcze bardziej będzie kiedy zegarek będzie na prawidłowym chodzie, do czego dążę wytrwale:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
(...) Niewiele udało mi się znaleźć informacji nt. marki Wyler. Wiem, że przełomową technologią była tech. Incaflex wniesiona właśnie przez tą manufakturę. (...)

Marka uwspółcześniła nazwę - do niedawna była to Wyler-Vetta (reaktywacja w 2002 roku). Teraz jak widzę, mieni się jako Wyler Geneve. Jest to dość prestiżowa firma (mają w ofercie m.in. zegarek z tourbillonem, choć obcej proweniencji; także zegarki z własnymi, przynajmniej wg zapewnień firmy, mechanizmami - WM1: model Zagato http://www.wylergeneve.com/collection/coll...d_collection=17 i WM2: model WM2 z 10-cio dniową rezerwą chodu http://www.wylergeneve.com/collection/coll...d_collection=29 ), z długimi tradycjami (od 1896). W tym roku jest oficjalnym 'timekeeperem' rajdu Dakar.

 

Incaflex, o którym wspomniałeś, firma widocznie traktowała jako element kampanii promocyjnej, o czym świadczyć może ten fragment:

"The Incaflex watch became the company's symbol of quality, famously tested over the years by being dragged through the streets of Milan by car and thrown from the Eiffel Tower and the Space Needle to prove its durability." ;-)

http://www.allbusiness.com/retail-trade/ap.../4243222-1.html

 

Incaflex2.jpg

 

I dokładniej:

"In 1956, as another remarkable publicity feat, he had a Wyler Vetta timepiece thrown from the top of the Eiffel Tower and had a neutral third party certify that it still worked! The same performance was repeated in Atlanta. Already beginning in 1953, the brand had its commercials on television ? the first for a watch. The reputation of the brand and its sturdiness became legendary."

 

Ciekawe, czy w tych swoich kalibrach stosują obecnie Incaflex. ;-) Na podstawie zdjęcia (i wikipedii, o dziwo) zasada działania incaflexu jest prosta - pod wpływem wstrząsu zewnętrzna obręcz koła balansowego stykała się z ramionami spirali. W ten sposób siła miała ulegać rozproszeniu, zanim dotarła do osi balansu i kamienia łożyskującego. Ze zdjęć wynika, że Twój egzemplarz ma Incaflex. Więc to nie taki typowy Valjoux. :-)

(Nie jestem zegarmistrzem, więc w razie pomyłki korekta mile widziana :-)).

 

Więcej o Paulu Wylerze i współpracy z Lucio Bindą tutaj:

http://www.europastar.com/europastar/searc...t_id=1000491918

 

Binda odpowiada także za rozwój marki Breil i dystrybucję Seiko na terenie Włoch.

 

Słowem - marka jest niewątpliwie ciekawa, co dodatkowo podwyższa wartość zegarka, którego jesteś posiadaczem. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Więc to nie taki typowy Valjoux. :-)

 

Jak najbardziej typowy. Surowe mechanizmy (a w zasadzie takie produkował Valjoux) najczęściej były sprzedawane bez wykończenia i balansu/wychwytu właśnie, a balans i nadanie mu ostatecznego wyglądu należało już do firmy produkującej konkretny zegarek. Czasem przy tym korygowano nawet kształt płyt i mostków, oraz dodawano jeszcze jakieś swoje wynalazki, ale to nie zmieniało producenta werku, który nawet nierzadko był sygnowany tylko pod tarczą. Ten mechanizm ma sygnaturę producenta pod balansem.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
I dokładniej:

"In 1956, as another remarkable publicity feat, he had a Wyler Vetta timepiece thrown from the top of the Eiffel Tower and had a neutral third party certify that it still worked! The same performance was repeated in Atlanta. Already beginning in 1953, the brand had its commercials on television ? the first for a watch. The reputation of the brand and its sturdiness became legendary."

 

To bardzo ciekawy fakt...aż się wierzyć nie chce:) Nie próbowałbym takiego zabiegu:P

 

Na podstawie zdjęcia (i wikipedii, o dziwo)

 

Też do tej pory nie uważałem wiki za źródło autorytatywne, a o autorytatywności źródeł informacji tłuką mi na uczelni dzień w dzień<_<

 

Ze zdjęć wynika, że Twój egzemplarz ma Incaflex. Więc to nie taki typowy Valjoux. :-)

 

Piotr Ratyński wyjaśnił w swoim poście poniżej tą kwestię....to ciekawe, że Valjoux nie wypuszczało kompletnych mechanizmów na rynek. Myślałem że mechanizm to mechanizm, a jednak może różnić się wieloma elementami.

 

Więcej o Paulu Wylerze i współpracy z Lucio Bindą tutaj:

http://www.europastar.com/europastar/searc...t_id=1000491918

 

Binda odpowiada także za rozwój marki Breil i dystrybucję Seiko na terenie Włoch.

 

Zagłębię się w wolnej chwili w lekturę, może być interesująca.

 

Słowem - marka jest niewątpliwie ciekawa, co dodatkowo podwyższa wartość zegarka, którego jesteś posiadaczem. :-)

 

Nieco mniej liczy się dla mnie kwestia wartości materialnej(choć nie ukrywam, że po renowacji, którą już zleciłem i jest prawie że w toku, dziś wysyłam zegarek, daleko, daleko od Wrocławia;) ) niż istotna wartość sentymentalna i związana z zegarkiem historia, której jestem cholernie ciekaw. Chciałbym się chociaż dowiedzieć na jaki rynek były produkowane, kto z nich korzystał i w jakich konkretnie latach. W tej kwestii zamierzam napisać kwerendę do manufaktury, która w tych kwestiach orientować się powinna.

 

Jak najbardziej typowy. Surowe mechanizmy (a w zasadzie takie produkował Valjoux) najczęściej były sprzedawane bez wykończenia i balansu/wychwytu właśnie, a balans i nadanie mu ostatecznego wyglądu należało już do firmy produkującej konkretny zegarek. Czasem przy tym korygowano nawet kształt płyt i mostków, oraz dodawano jeszcze jakieś swoje wynalazki, ale to nie zmieniało producenta werku, który nawet nierzadko był sygnowany tylko pod tarczą. Ten mechanizm ma sygnaturę producenta pod balansem.

 

Cenna wiadomość, nie miałem pojęcia że mechanizmy można było w jakikolwiek sposób modyfikować w manufakturze. Takie zabiegi potwierdzane były wybijaniem na płytkach nazwy manufaktury- tak? A w kwestii Valjoux to dlaczego oznacza się go jedynie jako "23" a nie pełną nazwą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.