Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Tomaszewski

zalana omega

Rekomendowane odpowiedzi

Nabyłem zalaną omegę z lat siedemdziesiątych, koperta typu monoblock. Zegarek chodzi dokładnie, jednak gdy chciałem poddać mechanizm konserwacji zegarmistrz uprzedził mnie, że otwarcie zegarka może spowodować uszkodzenie tarczy, tzn. jej fragmenty mogłyby oderwać się przy zdejmowaniu szkła zbrojonego. Ponadto zegarmistrz uprzedza, że rozebranie zegarka może pociągnąć za sobą konieczność wymiany wałka łamanego, ponieważ tego oryginalnego wskutek zalania można nie dać rady złożyć. Ponieważ całe ryzyko ewentualnych negatywnych skutków konserwacji spoczywa na mnie a i jej koszt jest niebanalny (ok. 500 zł przy konieczności wymiany tarczy i wałka) mam pytanie do bardziej doświadczonych Kolegów czy zegarmistrz ma słuszność w swoich przypuszczeniach odnośnie otwarcia zalanego niegdyś zegarka czy też wyolbrzymia całą sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2

Niewyolbrzymia.Jak mocno byl zalany i sobie ttak polezal jakis czas to nie tylko to o czym mowi zegarmistrz bedzie pognite w srodku i przy rozbiorce moze sie rozpadac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) Ponadto zegarmistrz uprzedza, że rozebranie zegarka może pociągnąć za sobą konieczność wymiany wałka łamanego, ponieważ tego oryginalnego wskutek zalania można nie dać rady złożyć (...)

 

Te wałki podczas wyjmowania lubią pękać w miejscu łączenia, zwłaszcza jeśli są skorodowane.

 

Wtedy rzeczywiście nie da się złożyć. B)

 

Co do możliwości uszkodzenia tarczy nie będę się wypowiadał, bo nie mam wiedzy.

 

Z twojego opisu wynika, że zegarek nie jest w tragicznym stanie. Jesteś pewien, że woda weszła do środka ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te wałki podczas wyjmowania lubią pękać w miejscu łączenia, zwłaszcza jeśli są skorodowane.

 

Wtedy rzeczywiście nie da się złożyć. B)

 

Co do możliwości uszkodzenia tarczy nie będę się wypowiadał, bo nie mam wiedzy.

 

Z twojego opisu wynika, że zegarek nie jest w tragicznym stanie. Jesteś pewien, że woda weszła do środka ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brzegi tarczy są skorodowane w sposób który świadczyłby o zalaniu. Natomiast poza brzegami tarcza jest w stanie idealnym więc trudno ocenić jakie woda poczyniła straty w mechanizmie. Zegarek śpieszy stale ok 20 s. na dobę co specjalnie mi nie przeszkadza, skoro konsekwencje otwarcia zegarka mogą być kosztowne chyba nie będę nic z nim robił.

Dziękuję za opinie, nie spodziewałem się, że możliwe skutki zalania mogą być tak tragiczne dla mechanizmu. Sądziłem, że stopy z których są wykonane mechanizmy zegarków są odporne na korozje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brzegi tarczy są skorodowane w sposób który świadczyłby o zalaniu. Natomiast poza brzegami tarcza jest w stanie idealnym więc trudno ocenić jakie woda poczyniła straty w mechanizmie. Zegarek śpieszy stale ok 20 s. na dobę co specjalnie mi nie przeszkadza, skoro konsekwencje otwarcia zegarka mogą być kosztowne chyba nie będę nic z nim robił.

Dziękuję za opinie, nie spodziewałem się, że możliwe skutki zalania mogą być tak tragiczne dla mechanizmu. Sądziłem, że stopy z których są wykonane mechanizmy zegarków są odporne na korozje.

 

Zegarek mógł być zalany a następnie oczyszczony jeszcze przez poprzedniego właściciela.

Pozostały zniszczenia na tarczy. Wtedy mniejsze ryzyko uszkodzenia wałka.

 

Na korozję nie są odporne elementy wykonane ze stali (wałki, osie, sprężyny, wkręty).

Poza tym elementy z różnych metali stykając się ze sobą w środowisku wilgotnym tworzą ogniwa galwaniczne przyspieszające procesy korozyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie korozja w zegarku postępuje szybko po zalaniu. Miałem kiedyś Komandira, którego zalało (bo uszczelka stara). Został niby dokładnie wysuszony, chodził ładnie, zegarmistrz poprzestał na zmianie uszczelki. Otworzyłem go po może 2 latach, zeby zrobić fotkę do sprzedaży i okazało sie, że wałek w iejscu wejścia do mechanizmu jest zardzewiały! Dlatego też jestem zwolennikiem dość niepopularnego poglądu, ze po każdym zamoczeniu wnętrza zegarka (zaparowaniu szkła od wewnątrz) zegarek powinien przejść normalne czyszczenie u zegarmistrza od razu - miałem okazję po prostu zobaczyć, jak to jest B)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

W pełni zgadzam się z przedmówcą. Nawet zaparowanie powoduje po pewnym czasie sporo szkód. Miałem nie tak dawno,

wydawać się by mogło, tylko "draśnięty" wilgocią zegarek. Tarcza na obrzeżach lekko wybrązowiona. Na tarczy pod

wskazówkami nie było przebarwienia. A uszkodzenia spowodowane korozją to:

 

- ćwiertnik od strony płyt głównej werku. Mimo, że pod spodem było rubinowe łożysko

- wewnątrz osi koła minutowego i lekko pokryta rdzą oś centralnego sekundnika

- blokada kalendarza. Ta najsilniej skorodowana ze wszystkich podzespołów

- przebarwienie na pierścieniu tarczy kalendarza

- od strony spodniej werku skorodowany czop osi koła pośredniego - oś z kołem wymagała całkowitej wymiany

- pojedyncze drobne wżery

 

Czyli jak widać słodko nie było...

Mam taką zasadę, że jak zaparował raz to zaparuje i drugi... Dlatego bez zbędnej zwłoki za zegarek, który zaparował

zabieram się w trybie natychmiastowym. Do tego stopnia, że ostatni taki przypadek po odkręceniu dekla wylądował od razu,

łącznie z tarczą w nafcie. Nauczony doświadczeniem klasyfikuję tego typu zegarki/werki jako mocno problematyczne i jeśli

nie muszę nie zabieram się za nie. Jak widzę takowy na alledrogo albo w "zatoce" - omijam szerokim łukiem. W takim

przypadku nie bardzo opłaca się ruszać nawet rzadko spotykany egzemplarz. Za pewne w środku zeka nas niezły pasztet,

dostęp części do rzadkich zegarków - żaden! Czyli o ile to możliwe pozostaje dorabianie. A to jak wszyscy wiedzą droga i

rzadko spotykana usługa. Zwykle to minimum pół roku "zabawy".

To tyle moich przemyśleń.

Ja bym podjął ryzyko - jeśli ma zegarek być noszony na ręku i nie podejmował ryzyka gdy trafi do gablotki.

Kiedyś i tak trzeba będzie dokonać konserwacji werku i oczywiście uszczelnić stosownymi smarami kopertę. Dlatego

Twoje pole manewru jest mocno ograniczone.

 

p.s.

Gdybyś się zdecydował na konserwację to daj znać jak poszło i czy jeszcze coś było "stłuczone".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze na koniec zdjęcie dAz'a:

 

http://picasaweb.google.com.au/lh/photo/ilQrZsxSu80QYSQG0NL50A?feat=directlink

 

i jego opis:

 

here is the result after the owner went for a swim at the beach ...... a

month ago!

this is/was a vintage ETA1080, salt water is agressive stuff, the

movement would have been stuffed after a day.

 

dodam jeszcze, że wskazówki i tarcza nie ucierpiały, podobnie jak koperta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież to boli! Przykre...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.