Poki jest kasa na wakacje to nie ma problemu 🤣
Sęk w tym, że teraz to i tak w tropiki czy do Japonii nie polecimy, a za 1,5 roku wykupię Alfę i będzie moja. I z 5 lat względnego spokoju z wydatkami.
Bo moje 13 (wówczas) letnie Subaru nauczyło mnie, że nawet jesli 2x w roku płacę coś za naprawę, to nie płacę mięsac w mięsiąc za leasing.
Alfę chciałbym mieć z 10 lat, a najlepiej z 15. Ale ona 450000km raczej nie przejeździ, te silniki robią 200-250.
Owszem. Gdybym mógł cofnąć czas, to tego czarnego bym nie kupił, bo on nawet jak na UAZa jest beznadziejny.
Zresztą już się przecież nawet poddałem i chciałem go sprzedać z konkretną stratą i wtedy los postanowił się w końcu uśmiechnąć.
Pojeżdżę nim jeszcze trochę, bo skoro jeździ, to niech jeździ. Drogo i tak go nie sprzedam, a tanio - po co?
A Alfą w 3,5 roku i tak zrobiłem 63000, więc nie można powiedzieć, że ona nie jeździ.
Tylko staram się ograniczyć do 10000 rocznie, tak ani duzo ani mało i interwał olejowy fajny.
A że w góry tym nie warto jeździć, to najbardziej widać, jak sobie zamkiem górskich spodni skórę przerysowałem. Nie, to nie auto w góry...