Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Wasyl

osiemnastka chrześniaka - co na prezent?

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

jak w temacie - mam chrześniaka. Starałem się wychować na człowieka. Na chrzest dostał wieczne pióro, na komunię, jak tradycja nakazuje - zegarek (automatyczny i szwajcarski zresztą, w końcu jestem chrzestnym)

No i teraz ma osiemnastkę a ja nie mam pomysłu, co mu kupić. gadżety elektroniczne wszystkie chyba ma.

Przejażdżkę porsche? przelot balonem? Poradźcie coś...

Pozdrawiam


Wasyl
Mam różne zegarki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zalezy co lubi, czym sie interesuje. Wg mojej tradycji na 18-stke sie daje kase.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to chyba najłatwiej byłoby się go spytać- może marzy o prawku na motor, a może o operacji plastycznej uszu ;)

Moja osiemnastka była tak dawno, że zdążyłem już kilka razy zapomnieć, że w ogóle coś takiego było :lol: ale też chyba kasę od rodzinki dostawałem.

Choć kasa jak to kasa- niby fajnie, ale jak się coś kupi czy zafunduje, to przynajmniej jest szansa,

że obdarowany będzie pamiętał, że coś dostał, a siano się rozpłynie i tyle.

W sumie, to wiem, że niektórzy też np (współ)sponsorują imprezę, ale to też tylko w porozumieniu z obdarowywanym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio, na taką samą okazję, dałem po prostu chrześniakowi kasę. Tylko zamiast banalnej koperty kasa była zapuszkowana w prawdziwą konserwę z etykietą Bigos Warszawski ;) . Mina chrześniaka, jak otworzył konserwę i zobaczył... cukierki (kasa była dopiero na samym dnie) - bezcenna :D .

W wersji bardziej ekskluzywnej możesz dać kasę np. w jakimś porządnym portfelu (np. Wittchen), kasa się przyda a i dobry portfel posłuży na lata.

Myślałem też początkowo o zegarku, ale chrześniak dostał od swoich rodziców Zenitha El Primero... Dał mi nawet przymierzyć... :lol:


[wysłane z mojego Atari 65XE]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam skok tandemowy na spadochronie, fajna sprawa jak ktoś lubi większe dawki adrenaliny.

Albo idąc w tą stronę to np. skok na linie z 222m tzw. dream jump, albo kurs jazdy off-road.

Z trochę innej beczki to np. kurs wspinaczkowy, kurs golfa, kurs nurkowania.

Bilety na finał Ligi Mistrzów jak lubi piłkę nożną, albo coś w ten deseń.

To wszystko zależy od tego co chrześniak lubi robić, jakie ma pasje etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek następny kup - nie bądź miętki :lol:


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam skok tandemowy na spadochronie, fajna sprawa jak ktoś lubi większe dawki adrenaliny.

Albo idąc w tą stronę to np. skok na linie z 222m tzw. dream jump, albo kurs jazdy off-road.

Z trochę innej beczki to np. kurs wspinaczkowy, kurs golfa, kurs nurkowania.

Bilety na finał Ligi Mistrzów jak lubi piłkę nożną, albo coś w ten deseń.

To wszystko zależy od tego co chrześniak lubi robić, jakie ma pasje etc.

Takie przykłady "niematerialnych" prezentów, to dobry pomysł, pod warunkiem że się dobrze zna swojego chrześniaka i wie się czego on może pragnąć i o czym marzy. Niby nic materialnego z tego nie pozostaje na pamiątkę, ale takich wspomnień nie da się zatrzeć do końca życia. Jeśli kogoś stać, to oczywiście "dodatkiem" może być ładny portfel z jakąś sumką :lol:


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie przykłady "niematerialnych" prezentów, to dobry pomysł, pod warunkiem że się dobrze zna swojego chrześniaka i wie się czego on może pragnąć i o czym marzy. Niby nic materialnego z tego nie pozostaje na pamiątkę, ale takich wspomnień nie da się zatrzeć do końca życia. Jeśli kogoś stać, to oczywiście "dodatkiem" może być ładny portfel z jakąś sumką :lol:

 

Właśnie w tym rzecz, dlatego poczekajmy aż kolega Wasyl powie coś więcej, będzie łatwiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek następny kup - nie bądź miętki :lol:

 

Jestem tego samego zdania. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Koledzy wyżej wszystko zależy od tego co interesuje TWojego chrześniaka. Może chciałby dostać jakiegoś zwierza? Może warana np :lol: Może zegarek. Bilet na finał LM lub na jakiś konkretny mecz swojej drużyny. Może czek na samochód ( jego część) lub motoru część. Może sprzęt do fotografii - przykładów można mnożyć a mnożyć.

 

Jeśli to nie musi być niespodzianka poszedłbym do chrześniaka i powiedział, że kasy nie dostanie, ale ma mozliwość wybrania sobie prezentu do takiej i takiej kwoty. Kupi to czego potrzebuje albo to na co szkoda mu wydać swoich pieniedzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja żona ma od jakiegoś czasu 18 lat i najbardziej cieszy się ze świecidełek i perfum

 

 

a tak na poważnie - jak miałem 18 lat, to najbardziej chciałem kasę, bo wtedy akurat kupiłem stary samochód i potrzebowałem na takie pierdoły, jak chromy, świecidełka, nowe fotele, felgi, opony, radio, instalację gazową itd...

(z komunią było podobnie - każdy dał mi kasę, a następnego dnia poszliśmy z ojcem kupić mi gokarta z silnikiem Rometa - mój pierwszy "samochód")

 

po latach nie pamiętam co od kogo dostałem (a właściwie od kogo i ile ;P)... z gokarta wyrosłem po 3 czy 4 latach, a resztki samochodu (tego z okresu 18), jak drzwi, maski itp. wiszą u ojca w garażach... za to największe pamiątki jakie mam, to złoty zegarek, srebrna papierośnica z grawerem i parę innych wartościowych rzeczy, które dostawałem na różne okazje i jubileusze od dziadka; dziadka od dawna już nie ma, pieniądze i inne gówniane prezenty dawno się rozmyły, a te pamiątki zostaną ze mną do końca życia i pewnie będą cieszyć jeszcze kolejne pokolenie po mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie łatwiej jest kupić prezent dla kobiety / dziewczyny. Biżuterii nigdy za dużo. Natomiast co do bransoletek, sygnetów i łańcuchów dla faceta... Kwestia gustu, ale dla mnie to takie trochę cygańskie, przepraszam - romskie. :lol:

Jeżeli już miałbym dostać złoto, to zdecydowanie wolałbym "lokatę kapitału" w postaci np. carskiej 5 rublówki sprzed 1917 roku lub innego złotego numizmatu. Piękna pamiątka jubileuszu, swoisty skarb, który w dodatku z czasem nabiera wartości.


[wysłane z mojego Atari 65XE]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ufff... się rozkręciło - dzięki za pomysły. W międzyczasie coś tam podłubałem w sieci i właśnie mi się bardzo spodobał skok w tandemie lub kurs pilotażu połączony z 30 min prowadzeniem samolotu ;) dobre jest to o tyle, że blisko. Chłopak mieszka w Krośnie więc jakby musiał dymać do Poznania, żeby urządzić sobie przejażdżkę Lambo to byłoby to słabe.

Budżet zakładałem do 1kpln. (swoją drogą za jego komunijnego Tissota dałem więcej)

Interesuje się narciarstwem i zawinszował sobie nowe deski, co zrealizują rodzice. Zdjęcia nie, książki nie, zegarków nie fan niestety :lol:

więc albo event albo... kasa w puszce bigosu :D podoba mi się ten wariant :)

Pozdrawiam,


Wasyl
Mam różne zegarki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasa w puszcze bigosu, dobre :lol:

 

Niech to jeszcze będzie w 1k w 10 złotówkach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, jakby co, to dam Ci znać gdzie puszkują:-)


[wysłane z mojego Atari 65XE]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja się może wypowiem jak osoba, która stosunkowo nie tak dawno obchodziła 18stke - 8 lat temu :lol: Moim skromnym zdaniem zdecydowanie zegarek albo kase, raczej ze wskazaniem na zegarek. Wszyscy kumple jak i ja dostawaliśmy gotówe lub prezenty 'eventowe' bądź materialne ale nie zegarek. Może dlatego, że to opcja troszke przypisana komunii ? Nie wiem ale wydaje mi się, że kopert (bądź puszek) jak i prezentów, które prędzej czy póżniej przeminą dostanie sporo a zegarek będzie trwał dalej i może się chłopak wkręci.


Only Fools Do Not Fear The Sea

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarków nigdy za wiele, trochę w tym racji, jednak z drugiej strony skoro chrześniak nie jest fanem zegarków to może nie być zadowolony z takiego prezentu, a tego byśmy nie chcieli :lol:

Może zegarki polubi dopiero za kilka lat, 18 lat to głupi wiek i jeszcze się nie wie wtedy co dobre.

Wiem co mówie, podobnie było w moim przypadku.

 

Edit:

Jeszcze apropo skoku spadochronowego, z tego co pamiętam to w zeszłym roku właśnie jakoś od początku kwietnia na stronach z zakupami grupowymi były oferty na takie skoki z filmami HD w cenie ok. 400zł. Gdyby się udało upolować taką ofertę to może i jakiś zegarek by można do tego dorzucić (np. Mako?), wtedy wilk byłby syty i owca cała ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na wszelki wypadek dopytałem w rodzinie. Gdybym mu skok ze spadochronem zafundował to szansa że leciałbym obok niego tyle że bez spadochronu była duża...

Zegarek zdecydowanie odpada - bo jak pisałem nie nosi tego co ma bo uważa go za zbyt duży. A to Tissot T-Lord, przyzwoity męski rozmiar :lol:

Decyzja zapadła - będzie to krótki kurs pilotażu połączony z samodzielnym pilotowaniem samolotu. Wydaje mi się że całkiem fajne przeżycie.

Dziękuję wszystkim za pomoc i rady

Pozdrawiam


Wasyl
Mam różne zegarki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Decyzja zapadła - będzie to krótki kurs pilotażu połączony z samodzielnym pilotowaniem samolotu. Wydaje mi się że całkiem fajne przeżycie.

Przemyśl to jeszcze na spokojnie, bo jeśli to naprawdę go kręci to warto, natomiast w przeciwnym wypadku niekoniecznie będzie to IMO dobry pomysł.

Ja niedawno zafundowałem sobie(przede wszystkim) i żonie(tak przy okazji, by nie było, że razem nie spędzamy czasu ;) ) taki właśnie

kursik pilotażu połączony z pilotowaniem samolotu i nie jestem przekonany czy to dobry pomysł na "poważny" prezent.

Żonie niby się podobało, ale żeby jakoś zachwycona była, to nie zauważyłem, a ja też jakoś niespecjalnie. Fakt, że ja jestem lekko skrzywiony,

bo w liceum robiłem kurs szybowcowy i miałem wykonanych na samych szybowcach ponad 50 lotów + trochę samolotami i innymi środkami

powietrznego transportu, więc ciężko żeby się teraz jeszcze jakoś specjalnie podniecać, ale jak pisałem żona też nie była jakoś specjalnie zajarana,

ale może 18 letni chłopak inaczej zareaguje :lol: Ale szczerze sugerowałbym podpytać go jeszcze, bo widzę, że Tobie zależy,

aby to było niezapomniane przeżycie, więc fajnie aby faktycznie było to coś, co jemu naprawdę zapadnie w pamięć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smykałkę motoryzacyjną ma. skuter ma. samochód mu jeszcze nie grozi a samolot? jak mu się nie spodoba to przynajmniej będzie mogł spokojnie powiedzieć - próbowałem, latanie totalnie mnie nie kręci ;)

a może mu się spodoba...

nic na siłę, w normalnych warunkach próbowałbym go zaszczepić golfem, ale nie ma gdzie tam ani ćwiczyć, ani grać. Ani nie wiem, czy by mu się spodobało.

Ja tam do dzisiaj pamiętam jak prowadziłem parowóz... A byłem już starym koniem i moze wszystkiego było to z kilometr... Pomijam fakt, że skutecznie z kumplem porwaliśmy też drezynę... Były czasy :lol:

Pozdrawiam,


Wasyl
Mam różne zegarki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja na swoją 18 (5 lat temu:P) dostałem kurs na prawko :lol: mówisz skuter ma...może "A" by chciał zrobić...kasa...kasa dobra rzecz ale zazwyczaj rozpływa się na pierdoły szybko i znika...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie kasa!!! Osiemnaście lat skończyłem 6 lat temu. Pieniążki nie pamiętam na co się rozeszły ( prawo jazdy, imprezy, głupoty). Kup coś czego chrześniak nie zapomni, przetrwa lata, albo bedzie kojarzyć się z Tobą czy urodzinami. Za kilka miesięcy będzie ciepło... moze kurs nurkowania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.