Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Maro66

EDC część trzecia.

Rekomendowane odpowiedzi

Czas powrócić do Certiny. Czy może być coś lepszego, w zbliżonej klasie cenowej, od DS First Automatik? Tak, inna Certina, i jest nią, moim zdaniem, DS-1. Oczywiście zwycięstwo to jest mocno subiektywne. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie parametry techniczne obydwu zegarków to okaże się, że DS-1 przegrywa. Nie ma wodoszczelności 20 ATM, nie ma świecących w nocy indeksów i wskazówek, a jednak...

 

Parametry zegarka przedstawiają się następująco:

Mechanizm – ETA 2824-2 – mechaniczny z naciągiem automatycznym, wskazuje sekundy, minuty, godziny, oraz datę.

Średnica zegarka bez koronki – 39 mm.

Szkło – szafirowe z wewnętrzną powłoką antyrefleksyjną.

Koperta – stal szlachetna.

Koronka i dekiel nie są zakręcane, dekiel jest transparentny, można przez niego oglądać pracujący w zegarku mechanizm.

Wodoodporność – 100 m.

 

Bez wątpienia mamy do czynienia z zegarkiem historycznym. Zegarkiem upamiętniającym milowy krok dla Firmy, jakim było wprowadzenie systemu DS. Ale po kolei... Żebym mógł się na co dzień cieszyć swoją Certiną DS-1, w 1888 roku bracia Adolf i Alfred Kurth, w miejscowości Granges, w Szwajcarii, musieli wziąć się ostro do pracy. Zaczynali od produkcji mechanizmów i podzespołów. W 1906 roku, pod nazwą Grana, rozpoczęli produkcję zegarków. Podróżując linią czasu nie obyło się oczywiście bez nagród na targach: w Mediolanie w roku 1906, w Brukseli w 1910 r. i w Bernie, w 1914 r. Z okazji pięćdziesięciolecia ( 1938 r.) firma zmieniła nazwę, na znaną do dzisiaj, czyli „CERTINA”. Żeby nie zanudzać zbytnio historią, przeskoczę do roku 1959, roku w którym Certina zaprezentowała rozwiązanie Double Security, czyli w skrócie „DS”. System ten stanowi zabezpieczenie zegarka przed czynnikami zewnętrznymi i składa się z wzmocnionej koperty, szafirowego szkła zegarka oraz specjalnych uszczelek szkła, dekla i koronki. Rezultatem wspólnego połączenia tych istotnych innowacji jest legendarna wytrzymałość zegarków Certina nawet w ekstremalnych warunkach. Dzięki systemowi DS Certina wysunęła się o krok przed konkurencję. W 1959 roku był to znaczący skok technologiczny ułatwiający eksplorację najpopularniejszych wówczas obszarów badań, czyli wody, powietrza i ziemi. I tak, już w 1960 roku wszyscy członkowie ekspedycji na Dhaulagiri (8222 m n.p.m.) w Himalajach byli wyposażeni w zegarki Certina DS, które bezproblemowo przeszły ciężką próbę ekstremalnych zmian temperatury i wysokości.

040jpgprcmyk.jpg

Zresztą Certina często poddawała swoje zegarki różnym - ekstremalnym , często dziwnym próbom, o czym pisałem jakiś czas temu w recenzji Certiny DS Action Chrono Robert Kubica.

DS-1 można rozpatrywać w co najmniej dwóch płaszczyznach. Jako pewnego rodzaju dziedzictwo marki Certina albo jako zwykły zegarek. Przyznam się, że zanim postanowiłem napisać tą recenzję, jakoś szczególnie nie interesowałem się korzeniami DS-1. Wiedziałem, że została wydana z okazji pięćdziesięciolecia systemu DS, ale nic poza tym. Im dłużej obcowałem z tym zegarkiem, tym bardziej zacząłem się interesować genezą jego powstania. Dzięki uprzejmości ze strony Swatch Group Polska, mogę przybliżyć zdjęcie pierwszej Certiny DS.

dsor02.jpgds1gq.jpg

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że projektanci Certiny, w typowym dla marki pragmatyzmie, wzięli na warsztat stary model DS z zamiarem jego ulepszenia, przy okazji oddając hołd pierwowzorowi.

Jeżeli przyjrzymy się uważnie obydwu zegarkom, dostrzeżemy praktycznie identyczny kształt koperty. Jedyną różnicą jest brak lunety w nowej wersji, w której sferyczne szkło szafirowe jest osadzone bezpośrednio w kopercie. Wizualnie brakującą lunetę zastępuje wewnętrzny pierścień z nadrukowanymi indeksami liczbowymi sekund/minut. Tarcza jest prosta, czytelna, wyposażona w nakładane polerowane indeksy, o przekroju trójkąta. W starszej wersji podwójnie były zaznaczone godziny: trzecia, szósta, dziewiąta i dwunasta. W nowej wersji tylko godzina dwunasta ma podwójne oznaczenie. Na tarczy są nadrukowane indeksy minutowe oraz dodatkowe piętnastosekundowe. Aktualne logo znajduje się tak samo, jak w starej wersji, czyli na górze tarczy. Napis „Automatic” został przeniesiony na dolną część tarczy, gdzie dzieli miejsce z nazwą linii, oraz informacją dotyczącą wodoodporności zegarka wyrażoną w metrach i stopach. DS-1 posiada dodatkowo datownik umiejscowiony między godzinami czwartą i piątą, dzięki czemu nie ucierpiała symetria nakładanych indeksów. Wskazówki, podobnie jak indeksy są polerowane i mają zmieniony kształt w stosunku do pierwowzoru. Przejdźmy do koronki, która jest ulepszoną wersją starej. Jej kształt jest podobny. Zmiana polega na tym, że kosztem wypukłości została poszerzona „powierzchnia robocza”, dzięki czemu łatwiej jest nastawiać lub nakręcać zegarek, co ma duże znaczenie przy systemie DS ponieważ koronka pracuje nieco ciężej ze względu na zastosowane zabezpieczenia. Na uwypuklonym czole koronki znajduje się logo, takie jak w starej wersji na tarczy. Bardzo fajny akcent podkreślający historyczne konotacje DS-1. Zegarek ma wciskany, transparentny dekiel, przez który możemy oglądać pracujący mechanizm, czyli standard w dzisiejszych czasach. Moja wersja jest wyposażona w czarny skórzany pasek z zapięciem motylkowym, z blokadą, ale DS-1 występują również na bransolecie. Obecnie doszły nowe modele DS-1 ze zmienioną tarczą oraz masą świecącą na wskazówkach minutowej i godzinowej.

Zegarka używam praktycznie codziennie i cały czas wygląda jak nowy (poza paskiem). Tajemnicą dobrej kondycji koperty jest wypukłe szkło szafirowe i brak tradycyjnej lunety. Z reguły, jeżeli o coś zahaczam zegarkiem, robię to właśnie szkłem, które dzięki wysokiej odporności na zadrapania jest cały czas idealne, stanowiąc pierwszą linię obrony przed zarysowaniem koperty. Wielkość zegarka również ma znaczenie. Im mniejszy, tym trudniej o coś zawadzić. No właśnie, rozmiar... Katalogowo Certina ma średnicę 39 mm, jednak dzięki dużej tarczy zegarek wygląda na znacznie większy, niż jest w rzeczywistości. Często sprawia wrażenie większego od zegarków o średnicy 40 mm. Śmiało może być noszony do garnituru, a i do jeansów ciekawie się prezentuje. Zanim stałem się posiadaczem Certiny, zastanawiałem się, czy nie będzie mi brakowało masy świecącej, jednak moje obawy nie sprawdziły się. Zegarek jest bardzo czytelny. Oczywiście w całkowitej ciemności nie sprawdzę aktualnej godziny, ale wystarczy minimalna ilość światła, które odbijając się od polerowanych wskazówek i indeksów pozwala na bezproblemowe dokonanie odczytu. Dokładność chodu zegarka, biorąc pod uwagę półkę cenową, jest bardziej niż zadowalająca. Certina odmierza czas myląc się -2 sekundy na dobę. Szkoda, że na minus... Jednakże im dłużej obcuję z DS-1, tym bardziej ją lubię. Jest świetnym zegarkiem codziennym o ponadczasowym designie. Można powiedzieć - jest kwintesencją zegarka jako narzędzia. O zaletach DS-1, na co dzień, przekonuje się olbrzymia liczba użytkowników tego zegarka. Gdy wyszła edycja limitowana w liczbie 4999 szt., sprzedała się w okresie poniżej dwóch lat od daty wypuszczenia na rynek. Miała tyleż zwolenników, co przeciwników, którzy woleli ją w innych wersjach kolorystycznych. Bo należy pamiętać, że równolegle cały czas są sprzedawane wersje zwykłe na paskach i bransoletach + wersja w złotym PVD + seria nowej zmienionej DS-1. Z własnych obserwacji śmiem twierdzić, że DS-1 deklasuje zegarki w swojej klasie, a to o czymś świadczy. Certina DS-1 musi mieć w sobie to coś, skoro mnie, niepoprawnego gadżeciarza, na tyle omamiła, że wybrałem właśnie ją, jako mój EDC. Co prawda przemiennie z Certiną używam jeszcze jeden zegarek, ale o tym w następnej części...

 

mimgp0138.jpg

mimgp0140.jpg

mimgp0142.jpg

mimgp0146.jpg

mimgp0150.jpg

mdsc0037.jpg

mdsc0049.jpg


Time is meaningless, and yet it is all that exists.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam swojego miesiąc i popieram kolege w kwestii uniwersalności i wrodzonej elegancji zegarka. Zegarek sam w sobie klasa. Byłem nastawiony na Le Locle-a, ale na szczęście wygrało przyzwyczajenie do czarnej tarczy. Le Locle tylko w białej jest fajny. Pozdrawiam :)

Jak pisałem w temacie o DS-1 LE, moja teraz po miesiącu robi +2 sec ma dobę, więc jest naprawdę super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swietny zegarek i świetna recenzja. Dzięki.Fajnie się czyta, a troche historii też sie przyda.

W propozycjach EDC od Maro66 mamy więc już dwie Certiny: DS-1 i DS First. Ocena wyglądu pozostaje oczywiście indywidualną kwestią gustu. Uważam, że obydwa wyglądają świetnie (można chyba powiedzieć, że sportowo-elegancko) i mogą się podobać. Natomiast dla mnie istotnymi cechami użytkowymi, które przemawiają jedak za DS-First jako EDC są: wieksza wodoszczelność i luminowa na indeksach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdjecia dodają smaczku wszystkim recenzjom Maro66 - super tak trzymać. :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Natomiast dla mnie istotnymi cechami użytkowymi, które przemawiają jedak za DS-First jako EDC są: wieksza wodoszczelność i luminowa na indeksach.

W nowej DS1 jest już na wskazówkach masa świecąca.

A 100m wystarczy w 100% :D


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nowej DS1 jest już na wskazówkach masa świecąca.

A 100m wystarczy w 100% :D

Ale nowa DS1 wygląda jednak troche inaczej, a tutaj mówimy o tym konkretnym modelu., który masy świecacej jednak nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do 100m WR, to oczywiscie wystarcza w 99% sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nowa DS1 wygląda jednak troche inaczej...

Wiem o tym doskonale. I IMO gorzej :(


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki uprzejmości ze strony Swatch Group Polska, mogę przybliżyć zdjęcie pierwszej Certiny DS.

dsor02.jpg

 

Pierwowzór genialny!

 

Recenzja jak zwykle interesująco napisana :)


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś pokazać poszczególne wersje DS-1? W sensie takie zestawienie porównawcze wersji LE, "starej DS-1" i "nowej DS-1"? Bo poważnie rozważam kupno i chciałbym mieć 100% pewność co kupuję;) Wszystkie Certiny z serii DS są wykonane równie dobrze, czy na coś trzeba zwracać uwagę przy wyborze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Limitowanych praktycznie już nie ma. Są jeszcze wersje z indeksami rzymskimi, które mają luminovę. Są również wersje day/date, jednak te mają wyższe koperty od standardowych i moim zdaniem zaburzają harmonię projektu przez koronkę, która, patrząc z boku, jest jakby za nisko. Ostatnio wyszły jeszcze wersje tytanowe na bransoletach - w sumie fajne.


Time is meaningless, and yet it is all that exists.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.