Pewnie jest. 
 
	Ale wtedy trzeba postawić sobie pytanie, czy wolisz mieć rozwiązania technologiczne parę lat do tyłu, ale bezproblemowe, czy nowoczesność, ale w wersji awaryjnej. A tu wybór jest indywidualny, są tacy, którzy mają w nosie to, że auto się psuje, bo przecież jest na gwarancji, a są też tacy, których ciągła konieczność odwiedzania serwisu wkurza do tego stopnia, że pozbywają się auta. 
 
	Oczywiście wszystko gdy mówimy o statystycznej średniej, bo na różne egzemplarze można trafić, ja miałem zupełnie bezawaryjne dwa ostatnie BMW, którymi jeździłem w sumie 6 lat, ale znam przypadki identycznych modeli, które psuły się ponadnormatywnie.