Przyjacielu, imo źle zacząłeś swoją przygodę z Wiedźminem. Ja zacząłem od książek, w miarę ściśle precyzując, od opowiadania w miesięczniku Fantastyka. Nie pamiętam który to był rok, 87? Coś koło tego. Później była reszta. Powiem szczerze że nie potrafiłem przełknąć cyklu o Ciri, ale zmusiłem się - nie żałuję, chociaż uważałem że siłą Wiedźmina sa krótkie opowieści. Wtedy zupełnie inaczej wyobrażałem sobie Geralta. BOOM, nadszedł czas komiksu, Bogusław Polch pięknie go narysował, komiks klasy światowej, tak jak Funky Kowal i Bogowie z Kosmosu. Potem serial TVP(?), żałość z dobrymi momentami (czytaj - Agnieszka Sitek, Andrzej Chyra). Żebrowski nie nadawał się do tej roli, za miękki typ. Potem gry z CDP, w żadną nie grałem, chociaż na dzień dzisiejszy chętnie bym zmienił ten stan rzeczy. Sukces medialny i komercyjny, Wracając do meritum. Jak spojrzymy na cast do serialu, to jedna rzecz jest ze wszechmiar oczywista - rolę Geralta dostał gość, który jest typowym przedstawicielem amatów made in hollywood, jak 'nasz' Żebrowski. Więc zapytam jeszcze raz - czy spodziewałeś się czegoś innego? ; )