Mimo, że od lat nie praktykuję to w latach 80. i 90. byłem ministrantem. Nigdy nic dziwnego mnie tam nie spotkało ale faktem jest, że tam gdzie służyłem proboszcz był wyjątkowo jurny, a kobitki same pchały mu się do wyra. Było wtedy czterech młodych wikarych, wysocy bruneci, co te babki wyrabiały.. proboszcz jak zwachał konkurencję to zaraz się takiego pozbywał i przychodził kolejny. O ile mnie pamięć nie myli to każdy z młodych miał panią na boku. Kościół, w którym służyłem proboszcz budował za karę, bo w poprzedniej parafii miał dwójkę dzieci. W naszej miał córkę z lekarką. Miło wspominam tamte lata ale ja nie byłem ofiarą tego systemu więc mam taki, a nie inny pogląd. JP wiedział o pedofilii bo za dużo tego w świecie było żeby problemu nie dostrzec. Czemu postępował tak, a nie inaczej, jak np. w dobrze udokumentowanym przypadku z Ameryki... Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia.. w technikum też spotkałem fajnych i zawsze pomocnych księży. Szczególnie Jarka, który był wiele lat misjonarzem w Kazachstanie. Na jego lekcje chodził nawet kumpel ateista... Kościół sam się nie oczyści, a zewnętrzne oczyszczenie bardzo go przetrzebi. Czasami jednak tak trzeba i zaczynać pracę u podstaw...