Panowie, jeszcze raz podkreślam, że nikt nie jechał prawym pasem, nikt lewym, w ogóle nikogo tam nie było, ani z przodu, ani z tyłu. Gdyby był, to bym jechał przepisowo, bo zawsze to może być nieoznakowany radiowóz. Zresztą w Polsce za taką prędkość grozi zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące, na co sobie nie mogę pozwolić, więc w PL 189 to maksimum, ewentualne.
"Szybko, ale bezpiecznie" to oksymoron. Im szybciej, tym większe ryzyko, którego nie warto podejmować. Co do tego pełna zgoda.
Już Was jednak widzę w tych furach tu prezentowanych jak wszyscy jedziecie zawsze 130, najwyżej 140 i jak osiągacie prędkość maksymalna samochodu tylko na Nordschliefe. 😉
Niemniej, skoro mają być drony i inne groźby, to czas chyba kupić sobie jakieś SDI i w ogóle 100 nie przekraczać. Mój ojciec tak jeździ (i jeździł też tak dwadzieścia i trzydzieści lat temu, to nie kwestia wieku), zwykle odejmuje sporo od ograniczenia, bo jak tłumaczy, przepisy określają jedynie prędkość maksymalna, a nie sugerowana, dwa razy nawet miał kontrolę "bo podejrzanie wolno jechał" - po mieście 30-40, autostrada 90 etc. Ma turboenzyne i jak się wąż odpiął i turbo nie działalo to przez miesiąc nie zauważył. Można? Można.
Tak czy inaczej - dla mnie wniosek, że moc, dobry układ kierowniczy, zawieszenie, faktycznie są zbędne, czas może na volvo, o. Bujać wprawdzie buja jak prom do Ystad, ale przy przepisowej jeździe po prostej nie ma to większego znaczenia - no i więcej niż 180 nie pojedzie.
PS Zobaczymy, czy coś w ogóle przyjdzie i ile (zegarków i jakie!). Nie omieszkam dać znać, ku przestrodze. Możliwe, że jednak, nie ustalając kierowcy, a jedynie właściciela/użytkownika, nie będą żadnego zakazu dodawać, bo niby na jakiej podstawie i wobec kogo. Ja dopiero ex post wykombinowałem, że to fotoradar, tak dziwne mi się to wydawało; myślałem, że nisko lecący samolot czy ki diabeł. Wcześniej często mnie ktoś wyprzedzał; zapewne ktoś, kto wie, albo sprawdził, gdzie ustrojstwo ustawili. Ja nigdy nie sprawdzam, bo tam gdzie jest ograniczenie inne niż brak dodatkowego na autostradzie, to się dostosowuje (ew. + 10, bo to w PL realna tolerancja). Stąd zapewne brak jakochlolwiek mandatów i punktów przez dwie dekady.
Wracając ustawie aktywny tempomat poniżej limitu i zajmę się w drodze czymś innym niż chwilowym przyspieszaniem i w ogóle aktywnym prowadzeniem; no trudno. Zresztą większość podróży w tamtą stronę też na nim pokonałem, tylko ustawionym bodaj na 140 z okresowym ręcznym przyspieszaniem. Odległość mam ustawioną na tyle duża, że zwalnia daaleekooo od poprzedzającego pojazdu jadącego wolniej. Austriacy i Czesi będą mieli zatem jedno straszne zagrożenie, w postaci mnie, mniej.
🙂
Co do ludzi Wschodu: dziś widziałem X7 i Urusa na blachach UA.