O kurczę, taki fajny i rozwalony przez kuriera Co za żal.
Faktycznie gong teraz mniej pudłowo słychać, dziękuję.
Delikatnie przestawiłem młoteczki bo jednak lekko odszedł od plecków i jest OK.
Jeszcze szukam sposobu, co wkręcić zamiast rzemieni do młoteczków, żeby nie unieruchamiając gongów, były dyskretniejsze.
Już są maksymalnie u góry, i biją na styk.
Dołączam też fotki rzeczonego Świta, który, jak byłem dzieckiem, doprowadzał mnie nocami do obłędu. Kazano mi pod nim spać, i nie ruszać go.
Spędzałem wtedy każdą szkolną przerwę wakacyjną w Cieszynie u Ciotki, patrząc nieświadomie, na już wtedy, były budynek zakładu Świta.
Gong JFT, werk sygnowany Świt Cieszyn.