Spokojnie. Pierwsza rzecz jest taka, że kupując przez internet masz prawo przed zwrotem używać rzeczy zgodnie z przeznaczeniem, także siłą rzeczy może ona nosić ślady użytkowania, które z takiego używania mogą wyniknąć. Ponosisz odpowiedzialność tylko za używanie rzeczy niezgodnie z przeznaczeniem. Sprzedawca ma natomiast obowiązek zwrócić Tobie całą zapłaconą kwotę, a nie arbitralnie przez siebie przyjętą. Druga natomiast jest taka, że jeżeli jesteś konsumentem prawo przyjmuje domniemanie, że ewentualne wady fizyczne, które zostały wykryte do roku czasu od sprzedaży, istniały w momencie sprzedaży. Nie znam sytuacji, jesteś jedną ze stron sporu, ale z tego co piszesz przekonałbym sklep do zmiany ich stanowiska, a jeżeli to nie poskutkuje skorzystał z dalszych środków, poczynając od rzecznika praw konsumentów. Jeżeli natomiast to jakaś ich praktyka, to faktycznie trzeba omijać ich szerokim łukiem, co nie oznacza, że sprzedaż przez internet w ogóle jest nietrafionym pomysłem, a z każdego zakupu trzeba robić fotorelacje. Wydaje mi się, że konsumenci są na tyle chronieni w świetle prawa, żeby takie potrzeby właśnie eliminować.
Pozdrawiam!