Bardzo lubię takie detale, jak termicznie barwione wskazówki - niezwykle popularne w zegarkach będących pierwowzorami współczesnych modeli "heritage". Technika ta nie tylko zapobiegała korozji wskazówek (już utlenionych na powierzchni), ale również dawała niesamowite efekty wizualne, odporne na upływ czasu. W zależności od temperatury, natężenia i kąta padania promieni światła mamy przepiękny, głęboki fiolet, seledyn, niekiedy soczystą zieleń, pomarańcz oraz wszystkie odcienie niebieskiego, od błękitu nieba po tak ciemny granat, że wydaje się czernią.
Efektów takich nie daje technika malowania (wskazówki mają zawsze ten sam kolor) czy utleniania chemicznego (wprawdzie uzyskany kolor zmienia intensywność pod różnym kątem, ale nie przechodzi w inne kolory, jak fiolet czy zieleń). Gdzieś przeczytałem, że termicznie barwiona na niebiesko wskazówka przypomina plamę benzyny na powierzchni kałuży - i faktycznie przy odrobinie cierpliwości można podziwiać bardzo podobny efekt.