Zerkam co pewien czas na ofertę Longinesa i mam takie wnioski, że coraz bardziej odchodzą od tradycyjnych modeli Heritage. Jest ich dużo mniej niż kilka lat temu, a te, które pozostały, są już raczej luźną inspiracją klasykami z przepastnych archiwów marki. Nadal pojawiają się perełki, ale z kolei ich cena odstrasza.
 
	 
	Trochę szkoda, ale rynek się zmienia i trzeba do tego przywyknąć. Te starsze modele też nie były bez wad, często za duże i z wciśniętą na siłę datą, miały tylu zwolenników, co przeciwników. Ja jednak mimo wszystko się cieszę, bo na rynku wtórnym jest teraz z czego wybierać!