
jarekvolvo
Nowy Użytkownik-
Liczba zawartości
34 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez jarekvolvo
-
Nie, nie - Dobry Panie. Nic w kąt, nic "sie nie wyrzuci"... . To rzeczywiście tymczasowo, nie mogłem znieść martwej tarczy z wydłubana duszą.... . Miły Kolega już pospieszył z pomocą i to wróci do życia we właściwym składzie...
-
Dzięki za info Na "Małego biednego Oficerka" właśnie trafiłem i przeczytałem Niezła zabawa Niestety, ja nie mam szans na takie roboty. Strasznie to dołujące, kiedy czuję, że polecenia z mózgu dolatują tylko do nadgarstków... chcę złapać "śrubkę" - a palce pytają, o co mi chodzi... . Cóż pozostaje cieszyć się "posiadaniem" i miejscem na półeczce
-
Witam Szanownych, Wpadły mi takie właśnie dwa martwe skrzaty.. . Jeden - widać - Junghans. A drugi ??? Fajny sposób gaszenia dzwonka - kładzenie rączki poziomo.. Stan agonalny, chyba nie warty głębszego zainteresowania poza walorem dekoracyjnym. Ale może chociaż Ktoś wie - kiedy mogły sie urodzić ?? Ciekawy stan zakonserwowania na deklu od Janka
-
Pewnie odsądzicie mnie od czci i wiary, ale na razie poszedłem po najmniejszej linii oporu i wykonałem mariaż pięknej, niemieckiej "ceramikoplastyki" z chińską myślą techniczna na baterię. Niestety, oryginalny werk musi czekać na zmiłowanie, aż poprawi się motoryka dłoni. Musiałem tylko powiesić zegar baaardzo wysoko, bo koty zdążyły już zjeść sekundnik... . A przynajmniej napocząć... ,. Grunt, że z daleka widać, że chodzi. I cyka
-
Mam taką nadzieję. I rozumiem, że mogła to być chwilowa "pomroczność jasna". Wszak dla ludzi tamtych czasów słowo "Honor" znaczyło wiele więcej, niż tylko napis na sztandarze pułku... Dziękuję. Widzę coraz więcej wiadomości dzięki Waszmościom W okresie wakacyjnym może będę miał możliwość odwiedzenia rejonu "Woli Justowskiej" i pomacania historii na miejscu .
-
Bardzo prosiłbym o nie przypisywanie mojemu Dziadkowi, oficerowi Wojska Polskiego, Kop -u i Wydziału Drugiego chęci kradzieży - i to od sojuszniczej armii. Myślę, że to - delikatnie mówiąc - jest nie na miejscu. To nazwanie kogoś po prostu złodziejem, co może skutkować żądaniem satysfakcji. Nadto, drwina z "grania, mimo niemożliwości grania" także nie świadczy o dobrej woli a ilustruje niezwykle wąski tok rozumowania i postrzegania świata. "Granie" nie oznacza tyko melodii, muzyki etc., ale tutaj opisuje pracę mechanizmu, doskonale wykonanego i perfekcyjnie prowadzącego ruch... . Proszę zatem o przemyślenie opinii... .
-
O matko... , czasem aż serce boli, jak coś przepada... . Kiedyś w Rumunii chciałem uratować choć jeden semafor kształtowy z kilkudziesięciu złożonych przy bocznicy w Sinai... ,ełrem chciałem płacić, wódką.. gdzie tam, poszło do huty
-
Bajeczka !!! I to zielone oczko lampy EM 4 . Cudo. A telefon wygląda na rozwojówkę MB 47/57, na podstawie Ericssona wz.31..
-
Noo, piękny Do tego mojego mam wszystkie elementy, tylko oprawki na żarówki są wytopione, pewnie ktoś włożył 4 watowe, zamiast 2 watowych.. . Mam jeszcze drugiego, w wersji elektrycznej, wizualnie taki sam i jeszcze jeden elektryk, z "rubinową poświatą", od Wołgi . A jakieś ładne Nordmende tam widzę w tle ? Tak coś mi się widzi Elektra 1957 ??
-
Widzę fragment, reszta "no avalia... etc, " Nie wiem, o co kaman, net się zeźlił..
-
Qurcze - net powiada mi, że nie otworzy zdjęcia...
-
A ja mam takiego, tangencjalny Nordmende... niby wszystko OK, ale nie chce się programować... jakby nie widział ścieżek...
-
Skubaniec chodzi nadal. Czas trzyma...
-
Nie mogę otworzyć odnośnika - mogę prosić o jakiś link.. ? Pokazuje się "Error 404"..
-
Ooo, no własnie .. Też mi sie wydaje, że nagrode dostała żona konia.. albo córka A "śpiew" ? - to dźwięk chodu rzecz jasna... i gongu o godzinach..... Ojj, coś mało romantyczne Towarzystwo Dzięki Szanownemu za rozszerzenie tematu. Znalazłem także to : https://www.antiques-atlas.com/antique/a_carriage_clock_by_soldano/as331a2553 To jakby ten...
-
Może i OT, ale dotyczy podobnej informacji, zawartej na zegarze i przekazanej potomności.. Zarówno zegary, jaki i ich inskrypcje stanowią nieodłączną część historii... .
-
Jakże bym chciał zobaczyć taki młyn .... . Tu niestety, inskrypcja nie jest powiązana z rodziną.. . Wola Justowska to obecnie część dzielnicy Krakowa, nie wiem, jakim cudem Dziadek mógł pozyskać zegar w podróży do domu, może go kupił ?? , zauważył miejscowość ?? Skojarzył, że tam, dość blisko, odnajdzie rodzinę ? Do obozu trafił podobno w październiku 1939, przeżył tam całą wojnę - ale trafił z Kresów.. . Rodzina Dziadków mieszkała w Budsławiu, powiat Wilejka - obecnie Białoruś, tam urodziła się moja Mama. Przeżyły z Babcią tylko dlatego, że zaprzyjaźniony Białorusin ostrzegł Babcię "Stasija - UDIERAJ, uże idut po Was !" I czmychnęły oknem, a do drzwi już walili NKWDowcy. Może Dziadek dostał go od swego adiutanta i przechował jakoś w obozie ? Nigdy się tego nie dowiem. Ale trafiając na to Forum pomyślałem, że bez względu na to, co znaczy napis - muszę postarać sie przywrócić go do życia... .
-
Szanowni - według tego, co tutaj przeczytałem - to chyba "Kareciak" ?? To w zasadzie jedyna pamiątka, jaka została mi po moich Dziadkach ze strony Mamy. Nie mam zielonego pojęcia, skąd może pochodzić, wiem jedynie - choć i to nie na pewno, że był on jedyną rzeczą, jaka miał przy sobie mój Dziadek, kiedy przyszedł pieszo do Andrychowa z Oflagu II C Woldenberg ( Dobiegniew ), tuż po "wyzwoleniu". Wiele razy , jako dzieciak, pytałem Go, skąd ma ten zegar. Milczał i stawał się posępny , ponury ... . Czułem, że fakt jego posiadania wiązał się z jakąś głęboko przeżytą tragedią..... . Po latach zrozumiałem, że w 1945 roku posiadanie przez byłego jeńca wojennego, sanacyjnego oficera - zegara z "jakąś" przedwojenną "POLSKĄ" dedykacją mogło prosić się o kulkę z Mosina. Nie mam pojęcia, czego może dotyczyć ten zapis. Jedyne, co przychodzi mi do głowy to jakaś nagroda w owsianych zawodach, gdzie miejsce na podium zajęła klacz "Stokrotka". Ale co do mechanizmu - Dziadek czasem go nakręcał, żebym posłuchał, jak śpiewa. Prawdopodobnie nigdy nie był konserwowany, zatrzymywał sie dość szybko, ale pięknie grał. Tarcza ma ubytki, szybki z boków i frontu są pewnie dorabiane, zwykłe płaskie. Jedynie drzwiczki i oczko nad balansem wyglądają na "stare", ze szlifowanymi rantami. Skrzyneczka transportowa jest bardzo zmęczona, zupełnie nie mam wizji jej renowacji. Na tylnej płycie jest napis "Hands" (?) SOLDANO i numer 2057. Pod tym hasłem widzę tylko jakąś elektronikę, ale pewnie źle szukam Pomożecie znaleźć coś na jego temat ?
-
Tak, nie mam ciśnienia, może z czasem [poprawi mi się motoryka i zaryzykuję demontaż jakiegoś werku - tak dla nauki. Ale na razie będę sie rozglądał za "prawdziwym" mechanizmem i powoli zadziałam z drewnem.. .
-
Aaa, rozumiem . No, tak, okno jest spore, ale to chyba standardowa średnica ?
-
Już podaję centymetry - wysokość całkowita, od brody do korony - 84 cm - wysokość wnętrza - 69 cm - wysokość sanek od "podłogi" - 46 cm - szerokość calkowita - 28,5 cm - szerokość wnętrza - 25,5 cm - szerokość sanek - 8,5 cm - głębokość szafki - 10 cm - średnica okna tarczy - 18,5 cm Odkręciłem sanki z gongiem ( teraz widzę, jakie znaczenie ma pudło rezonansowe - sam gong dźwięczy najwyżej jak widelec ) , zaznaczyłem podkładkami starsze otwory, słusznie zauważone przez Kolegów, tworzą prawie równoboczny trójkąt o bokach ok.10 cm, dolny otwór jest ciut niżej o ok. 0,5 cm. Na jego wysokości jest jeszcze jeden, tuż przy ściance, ale nie wiem, czy był "z kompletu". W każdym razie, sądząc po ilości kurzu, zardzewiałych wkrętach i "odcisku" sądzę, że sanki PHS zostały umieszczone tam "bardzo" dawno . Na zdjęciu "góra" z lewej . Zaraz, nie bardzo rozumiem... Że niby ja chciałem naprawić i sprężyna mi wystrzeliła ?? I teraz szukam "ucieczki ?? Obejrzałem tę aukcję na oeliksie - ładny, ale chyba ciut za mały
-
Werk moczy się w nafcie. Jedno, co zauważyłem, to oś sprężyny obraca sie swobodnie, zapadka "tryka", ale zupełny brak oporu.. czyli pewnie sprężyna poszła na łąkę...
-
Dzięki, chętnie skorzystam :) , ale wolałbym na innym egzemplarzu - bardziej "poważnym" . Potem na priv,.,
-
Dzięki wielkie za podtrzymanie na duchu Jednak niestety będę zmuszony do ograniczenia się do naprawy "wizualnej", czyli do zachowania "trwałej ruiny". Ładnie tyko wymytej z zewnątrz. Niestety, rok temu śmiertelnie zabił mnie kowid - teraz jestem jak zombie, nieumarły. Organizm mam straszliwie wyłomotany neurologicznie - koncentracja, ruchy, precyzja rąk - o tym dawno zapomniałem. Wyzwaniem staje sie przykręcenie śrubki mniejszej, niż M3 . Śrubokręt muszę prowadzić dwiema rękami, lutownicę mocuję w imadle, by nie uciekała, etc., . Nie będę w stanie rozebrać takiego mechanizmu. Po cichu liczyłem, że może uda się go w czymś wykąpać, przepłukać w benzynie, wysuszyć.. to jeszcze zrobię. Czy powalczyć ze skrzynią.. to jeszcze tak, ale tu muszę sie poddać Rozumiem, że Gronal może być agresywny i stąd konieczność rozebrania ( pomijam sprężynę) - może więc półśrodek w postaci nafty, a potem benzyny ? A Gronal wykorzystam do mosiężnego żyrandola ?
-
Zaczyna robić się ciekawie Rozumiem, że FS(?)Z to MOŻE być Fabryka Skrzyń..., ale co może oznaczać ta siódemka ? Na innych stemplach są niższe cyfry.. Może chodzi o numer montera ? A może o typoszereg wielkości ?? Bo ta moja jest dość spora... . Rzecz jasna, nie kupowałbym elementów oddzielnie - mam już Colta Navy składanego z elementów różnych broni - fakt, jest znacznie ( baardzo ) taniej, ale jednak - to nie to. O ile Colt jest w miarę "zamienny", to przy zegarach widzę zbyt dużo wzajemnych zależności. Co najwyżej, starałbym sie dopasować coś do istniejących sanek. No i właśnie - zauważyłeś ciekawą rzecz :). NIE TE SANKI . I co ja bidny ma teraz zrobić ??? Dopasowanie po otworach raczej przekracza moje zdolności - poza tym, nie mam materiału porównawczego. To musiałby zrobić Uhrmacher z doświadczeniem, który miał w rękach więszkszość typów i modeli... Ja jestem za krótki... . Btw, przepytałem gospodarza domu, czy nie widział, skąd to sie pojawiło - niestety, kicha. A z kolei stan skrzyni, ilość kurzu i brudu może wskazywać raczej na jakąś piwnicę czy strych. A mogła także "przywędrować" z okolicznych domów.. Przejrzałem w necie już sporo zdjęć różnych zegarów - nie trafiłem na nic identycznego, są "podobne", ale jednak "nie takie".. . Na skrzyni nie ma innego znaku, niż pieczęć, a skoro mówisz, że te sanki to "fake", to juz sam nie wiem, czego szukać..