Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Artur7

Nowy Użytkownik
  • Content Count

    28
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Artur7

  1. A wiesz, że nawet myślałem, aby sobie taki kupić? Niektóre były naprawdę piękne. Był taki w domu u jednej z moich cioć i zawsze bardzo mi się podobał. Nie do końca jak ten na zdjęciu poniżej, ale w tym stylu. Zastanowię się 😊
  2. Ja też jestem "z tych lat", więc rozumiem Twoją awersję do realiów sowieckich i podzielam uczucia. Akurat z tym zegarem mam pewne dość miłe wspomnienia, więc staram się ignorować fakt gdzie został wyprodukowany i z jakich czasów pochodzi 😉 Dzięki za link, ale akurat ten produkt nie jest dostępny, i chyba w sumie jest trochę za mały ma ten zegar, bo nawet na wysokość by się nie zmieścił. Będę szukał czegoś w tym guście. Pozdrawiam
  3. No jakbym miał więcej miejsca w domu, to by było całkiem prawdopodobne 😆
  4. Kontynuacja wątku "głośnego tykania". Ja chyba zwariowałem i kupiłem sobie drugi Majak, hahaha! 😂 To właściwie dlatego, że chciałem też mieć jeden z czerwoną tarczą, bo mi się wydawał "ładny". Chyba jednak "butelkowa" zieleń bardziej mi się podoba, a ta czerwień to trochę taka mało "wyszukana". Może po prostu nie ten odcień. Widziałem na zdjęciach takie bardziej bordo, a ten mój to wygląda na taki raczej "krwisty" odcień 🤔 Wracając do tematu tykania, to okazuje się, że niektóre egzemplarze jednak tykają trochę ciszej i subtelniej, o czym się przekonałem po uruchomieniu tego drugiego Majaka. Jest wyraźna różnica między oboma i ten czerwony nie jest tak głośny. Być może jest to też kwestia oczyszczenia mechanizmu i jakiegoś tam naoliwienia czy nie wiem co tam, ale jednak może być ciszej. Może jednak powinienem go oddać do jakiegoś przeglądu u zegarmistrza. Zastanowię się. A propos klosza, to jeszcze szukam odpowiedniej opcji. Jak znajdę to skomentuję jak wyszło. Pozdrawiam wszystkich, którzy śledzą wątek.
  5. Tak, mnie się też ten z kloszem w kształcie kuli bardziej podoba i będę czegoś takiego szukał. W sumie to chyba całkiem niezłe rozwiązanie, bo zegar ładnie byłoby widać że wszystkich ston, nie trzeba żadnych "pokrowców" zakładać, a jak klosz będzie dobrze dopasowany to powinno to głośne tykanie sporo wytłumić. Jak będzie trzeba to i pod nóżki (albo podstawkę, w zależności od tego jak to będzie zrobione) też się coś podłoży. Ale może nie będzie potrzeby, zobaczę. Zdam relację, jak już zdobędę coś takiego 😊 Pozdrawiam
  6. Tak, człowiek się do różnych hałasów przyzwyczaja. Czasem do tego stopnia, że nawet cisza zaczyna mu przeszkadzać 😄 A tak a propos hałasów, to przypomniała mi się pewna anegdota. Jedna z moich cioć mieszkała w pobliżu torów kolejowych. W tak zwanych "dawnych czasach" tory były dość nierówne, a pociągi, szczególnie towarowe, robiły bardzo duży hałas. Jak byliśmy u cioci i przejeżdżał pociąg, to cały dom się trzęsł i szklanki dzwoniły w szafkach, hahaha! Pytaliśmy się cioci jak oni śpią w nocy jak pociąg przejeżdża. A ciocia mówiła: Ale jakie pociągi? My ich prawie nie słyszymy! 😂
  7. Wrzuciłem sobie coś takiego na AI i nawet nieźle wygląda. Teraz tylko muszę wybrać odpowiednią opcję i rozmiar. To powinno rozwiązać mój "problem" 😊
  8. Podkładanie miękkich materiałów nic nie daje, bo to mechanizm wewnętrzny zegara generuje cały rezonans tykania. Sprawdzałem. Ale ten pomysł "ze słoikiem" wydaje mi się całkiem niezły. To lepsze niż nakładanie na noc jakiegoś "pokrowca", i tak co dzień zdejmowanie i nakładanie z powrotem. Pewnie by mi się to znudziło. A taki przyjrzysty klosz pokazywałby zegar i może by to nawet nieźle wyglądało. Może też są jakieś fajne gablotki oszklone do zdobycia. Rozejrze się za czymś takim, więc dzięki za pomysł. Nie wpadło mi to do głowy 😊
  9. Dziękuję za odpowiedź. Rozważę taką opcję, ale to musi być pewnie coś w rodzaju wykonanego na miarę "pokrowca" z jakiegoś filca albo pianki, który będzie również dobrze przylegał do powierzchni półki, bo tykanie jest jednak głośne i rozchodzi się na wszystkie strony. Zobaczę co z tego wyjdzie. Pozdrawiam
  10. Mogę spróbować. Dzięki za poradę 👍😊
  11. No rozumiem, taka praca zegarmistrza, no i to po prostu trzeba lubić. Ja raczej nie będę zegara do szafy wkładał, bo tak jak sugerował kolega powyżej, mogłoby się ewentualnie skończyć na upuszczeniu i wielkim BUM! Hahaha! Najprawdopodobniej po prostu przestanę go nakręcać i będzie tylko zwykłą dekoracją na półce. Myślałem, że się jakoś przyzwyczaję do tego tykania, ale ono jest NAPRAWDĘ głośne. Trochę mnie dziwi, że niektórym tak trudno zrozumieć, że komuś może to przeszkadzać. No ale cóż, chyba jednak będę sobie musiał sam z tym poradzić 😊 Pozdrawiam
  12. Bardzo dziękuję za radę i oczywiście rozważę, ale nie o tym był ten wątek 😉
  13. Dzięki, że zadałeś sobie trud, aby coś tu napisać. Nie mogę tego tak całkiem nie doceniać 😉 A jeśli chodzi o cykanie, to wyobraź sobie (jeśli możesz), że nie wszystkich to może uspakajać, a niektórych nawet może denerwować. Każdy z nas jest inny i ma inną wrażliwość, tolerancję na dźwięki, czy cokolwiek innego. Zanim więc zaczniesz osądzać innych, zastanów się, czy ty sam chciałbyś być oceniany z jakiegokolwiek powodu. A odpowiadając na TWOJE pytanie "po co komu zegar", to wyobraź sobie, ze może po to, aby pokazywał godzinę (bez głośnego cykania, a są i takie! haha), no i może też żeby ładnie się prezentował. Nie oczekuję już żadnej riposty od ciebie, bo domyślam się że poza "wkładaniem zegara do szafy", lub "upuszczaniem na podłogę" nie masz ciekawszych propozycji 😄
  14. Tak, nie mówiłem że tyka "niezdrowo", tylko za głośno 😉 A "zlikwidować" to żadna porada. Prosiłem o jakieś "rozsądne", a nie "ekstremalne" 😂 Pozdrawiam Dziękuję. Może się jednak przyzwyczaję 🙏 No zastanawiam się też nad taką opcją, haha! 😉
  15. To ciekawa kwestia, ale ja tę różnicę rzadko kiedy słyszałem. Nawet lubiłem takie dyskretne tykanie zegarów, również tych na rękę. Oczywiście te na rękę tykały bardzo cichutko, więc żaden problem. Ale ten Majak, który mam, to naprawdę jest głośny i chyba w końcu przestanę go nakręcać, haha! Załączam nagranie jeśli masz ochotę przesłuchać tykania mojego zegara. Ciekaw jestem, czy uda Ci się usłyszeć jakieś różnice w dźwiękach 😉 Tykanie_majaka.m4a
  16. Nigdy się na tym specjalnie nie zastanawiałem, ale wydaje mi się, że nie ma większej różnicy w dźwiękach tykania. Jak się tak dobrze wsłuchuję, to te dźwięki są praktycznie takie same, i to chyba jest bardziej kwestia "psychologiczna" i słyszymy to co CHCEMY słyszeć. To znaczy, mamy gdzieś zakodowane, że zegary robią "tik-tak", ale w rzeczywistości przecież zegary nie "mówią" tik-tak. To chyba bardziej kwestia pewnej autosugestii 😉 Jeśli już chodzi o samą głośność, to tak, wydaje mi się że tykanie jest przenoszone z palet na cały mechanzm zegara i te dźwięki są potęgowane na zasadzie drgań rezonansów. Pewnie można by to było jakoś próbować wytłumić, ale kto by się chciał w to bawić 🤷‍♂️
  17. Dzięki za odpowiedź. Ja doskonale rozumiem tę "duszę" starych zegarów, że tykanie musi być, i skąd się bierze. Jednak niekoniecznie pasuje mi, że zegar tyka tak głośno, i zapewniam, że to jest (przynajmniej w moim odczuciu) dość głośne tykanie. Jeszcze w ciągu dnia to jakoś "ginie" wśród innych dźwięków i hałasów otoczenia, ale w nocy przy absolutnej ciszy, to to tykanie słychać w całym mieszkaniu. Być może jakieś mały przegląd i czyszczenie mogłoby trochę tę głośność zredukować, tak jak sugerujesz, więc się zastanowię. Pozdrawiam.
  18. Witam, Chciałbym zacząć wątek odnośnie głośnego chodzenia, to znaczy tykania, zegarów, bo nie wiem czy to ze mną jest coś "nie tak", czy po prostu niektóre zegary tykają za głośno, no i może ktoś ma jakieś pomysły, albo rozwiązania, aby coś z tym zrobić, poza oczywiście zaprzestaniem nakręcenia zegara 😄 Kupiłem sobie jakiś czas temu taki stary zegar kominkowy Majak kryształ, który zawsze chciałem mieć, no i teraz mam. Egzemplarz doskonale zachowany, pięknie się na półce w pokoju prezentuje, i chodzi tydzień na jednym nakręceniu bez problemu. Za to mam z nim inny "problem". Wydaje mi się, że trochę za głośno tyka. Nie wiem czy to tylko ten mój egzemplarz, czy może te wszystkie stare Majaki tak mają, ale nie za bardzo mam porownanie. Pamiętam z dzieciństwa, że stare zegary budziki tak głośno tykały i babcia do której czasem jeździliśmy miała taki zegar, który tak głośno tykał, że nie mogłem zasnąć. Myślałem, że się jakoś z czasem przyzwyczję do tego mojego nowego-starego Majaka, ale chyba nie dam rady. W nocy, jak jest absolutna cisza, to słychać to tykanie najgłośniej i to prawie w całym mieszkaniu. Muszę przyznać, że mnie to trochę denerwuje. Podobno niektórych nawet uspokaja, ale u mnie jest raczej na odwrót. Czy ktoś może ma jakiś pomysł, albo rozwiązanie, aby tykanie starego zegara trochę wyciszyć? Czy też muszę się z tym pogodzić, albo po prostu zaprzestać go nakręcać i tylko sobie na niego patrzeć? Będę wdzięczny za jakieś (rozsądne) propozycje i sugestie 😊
  19. Artur7

    Kryształowy Majak

    Próbowałem wyszukiwać w tym sklepie wpisując hasło: majak, ale to nie daje żadnych rezultatów. Nie wyszukiwałem na hasło "sprężyna", bo pewnie trzeba wiedzieć jakiej sprężyny szukać, a doprecyzowanie "majak" nie daje rezultatów. Jakieś propozycje lub wskazówki jak to znaleźć?
  20. Artur7

    Kryształowy Majak

    No zastanowię się czy warto. A czy gdzieś w ogóle jeszcze można dostać nową sprężynę do takich starych zegarów?
  21. Artur7

    Kryształowy Majak

    No też doszedłem do takiego wniosku, więc nic nie będę kombinował i po prostu to tak zostawię 🤷‍♂️
  22. Artur7

    Kryształowy Majak

    Tak, to oczywiste, że dłuższa sprężyna potrzebuje więcej miejsca wewnątrz zegara aby w pełni się rozwinąć, i nie wystarczy po prostu zastąpić jedną sprężynę inną, trochę dłuższą. Rozmiar mechanizmu w zależności od rodzaju sprężyny ustala się na etapie projektowania mechanizmu i całego zegara. Z drugiej strony, nie wydaje mi się, że gdyby zastosowano o kilka centymetrów dłuższą sprężynę zwiększyłoby to jakoś drastycznie rozmiar całego zegara. No może o jakieś kilka centymetrów w średnicy. Chyba nie miałbym jednak nic przeciwko temu, aby zegar był trochę większy, lecz zapewniał dłuższe działanie na jednym nakreceniu. Tak jak pisałem, w przypadku mojego egzemplarza te 7 dni na jednym nakreceniu to są już granice jego możliwości, i nawet jeśli uda mu się wytrzymać 7 dni, to już w ostatnich 2-ch dniach od nakręcania sprężyna jest tak rozkręcona, że nie ma dostatecznej siły, aby pociągnąć mechanizm jak należy i stąd opóźnienie o 5-10 minut. Gdyby sprężyna była dłuższa pozwalając na co najmniej 7 dni dobrego napięcia, to przypuszczam, że tego opóźnienia w ostatnie dni by nie było. Jeśli chodzi o twoją propozycje odnośnie cyklu nakręcania, to nie bardzo to widzę, bo po pierwsze, jak "wyczuć", że nakręciłeś sprężynę "do połowy"? Po drugie, nakręcać zegar codziennie to już w ogóle nie wchodzi w rachubę, bo wolałbym raczej rzadziej niż częściej. A po trzecie, nakręcać zegar codziennie o "ekwiwalent jednodniowy" to już zupełnie dla mnie kosmos, bo jak to wyliczyć ile to ma być ten "ekwiwalent jednodniowy": dwa przekrecenia? jedno przekrecenie? pół przekrecenia? jedna czwarta przekrecenia? No, nie sorry, ale to nie dla mnie zabawa, haha! Rozumiem twoją logikę, ale dla mnie idealny cykl nakręcania takiego zegara powinienem być 7 dni, tak abym mógł pamiętać, że mam nakręcać na przykład w każdą niedzielę, albo poniedziałek, a nie co 5 dni, co drugi dzień, albo codziennie. Wydaje mi się, że taki był nawet zamysł producenta, ale trochę mechanizm zaprojektowano "na styk" i niektórym chodzi 7 dni bez problemu, niektórym mniej, a niektórym po 5 dniach zaczyna się późnić, bo sprężyna już "ledwie dyszy". Można było zastosować trochę dłuższą sprężynę, ale jest jaka jest i trzeba z tym żyć.
  23. Artur7

    Kryształowy Majak

    No proszę, jaka niespodzianka! A jednak ktoś przeczytał i nawet odpisał! Bardzo mi miło 🙂 Zegar jest rzeczywiście bardzo fajny i cieszy oko. Stan jest bardzo dobry, poza tymi maleńkimi niedoskonałościami, o których wspominałem. Ale to mi wcale nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, dodaje zegarowi "charakteru", no bo jakby nie było, to ma "dziadek" swoje latka 😉 Domyślam się, że ten komentarz o "wyrezanej" płycie przy osi bębna to odnośnie tego co napisałem o opóźnianiu się zegara w ostatnich dniach od nakręcania, tak? No być może zegar wymaga lekkiej restauracji mechanizmów tu i tam, ale ja się też zastanawiam, czy to w ogóle warto, bo nie jestem nawet pewien czy go będę ciagle nakręcał. Oczywiście, fajnie że jest na chodzie, ale ja go tak naprawdę nie kupiłem, aby mi dokładną godzinę pokazywał, tylko z "sentymentu", więc odmierzanie czasu to dla mnie w tym przypadku sprawa drugorzędna. Poza tym, on tak trochę głośno tyka i słychać to w całym mieszkaniu, jak jest cisza, oczywiście, ale jednak. Trochę mi to przeszkadza w nocy, bo jednak z czasem człowiek się odzwyczaja od głośno tykających zegarów, jak to było przed laty. Może niektórych to nawet relaksuje, ale mnie chyba nie koniecznie 😉 Druga sprawa to też wytrzymałość sprężyny, bo boję się aby nie przekręcić i żeby nie pękła, albo się nie "odhaczyła". Ponieważ nakręcałem zegar już kilka razy, to zorientowałem się, że aby chodził pełne 7 dni, to trzeba naprawdę dobrze sprężynę nakręcić, co zawsze mnie stresuje, bo boję się, że jakiegoś razu przedobrzę i sprężyna pęknie. Jak nie dokrecę do oporu, to zegar staje po 5 dniach i też niedobrze. Moim zdaniem, przy produkcji należało zastosować większą sprężynę, tak aby po solidnym nakreceniu (ale nie do oporu!) zegar chodził tak z 8-10 dni. Nakręcać co 5 dni to taki "nijaki" cykl, bo trzeba by ciągle pamiętać kiedy się ostatnio nakręcało i liczyć te dni. No a jak nie, to też pamiętać, aby zegar co tydzień nakręcać. No trochę urwanie głowy, haha! 😄 A zatem, rozważając wszystkie za i przeciw, chyba w jakimś momencie dam sobie spokój z nakrecaniem i po prostu będę sobie na zegar patrzył jak ładnie stoi na półeczce 😊 Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedź 🙏
  24. Artur7

    Kryształowy Majak

    Witam Wszystkich, Nie wiem czy ktoś jeszcze przeczyta ten mój wpis tutaj, bo minęło już prawie 10 lat odkąd otworzono ten wątek, ale co tam, napiszę. "Wygooglowałem" to forum w internecie szując (rozpaczliwie) informacji na temat jak otworzyć Majaka kryształa, aby wyczyścić szkło tarczy od wewnątrz. No i proszę, znalazłem! Co my byliśmy dzisiaj zrobili bez internetu? Haha! No tak, wiem, wiem, kiedyś nie było internetu i ludzie jakoś żyli. Pamiętam te czasy. No, ale to były inne czasy i inna rzeczywistość. A teraz "do rzeczy". Kupiłem sobie Majaka kryształa ponad miesiąc temu, w kolorze "butelkowa" zieleń. Wolę to określenie, bo ta zieleń to mi na "szpinakową", jak niektórzy mówią, nie za bardzo pasuje. Jest dużo ciemniejsza niż szpinak, a czasem wygląda jak prawie czarna. Zegar jest w bardzo dobrym stanie i na chodzie. Na jednym nakręceniu chodzi tydzień, ale już w ostatnich 2 dniach późni się o jakieś 5 minut. Chociaż udało mi się ładnie doczyścić zewnętrzne części zegara, nie wiedziałem jak otworzyć szkło tarczy, bo tam od wewnątrz był taki "mglisty" nalot, który mnie bardzo denerwował, i chciałem go usunąć. Próbowałem rozkręcać zegar na różne sposoby, ale nijak nie mogłem dostać się do wnętrza tarczy, a bałem się, żeby czegoś trwale nie złamać czy uszkodzić. Byłem już prawie blisko rezygnacji i myślałem też zanieść zegar do jakiegoś zegarmistrza, aby wyczyścił to szkło od wewnątrz, i tu proszę, znalazłem to forum. Udało mi się otworzyć szkło i je ładnie wyczyścić, no i teraz mój Majak wygląda (prawie) jak nowy! Zostały tylko takie małe plamki na samej tarczy, ale one nie dały się łatwo wyczyścić, a nie chciałem już eksperymentować z żadnymi środkami czyszczącymi, aby nie zniszczyć oryginalnej zielonej emalii tarczy. Zresztą te plamki są bardzo mało widoczne i tylko pod pewnym kątem i w mocnym oświetleniu, więc nie ma problemu. Załączam fotkę, więc jak ktoś się tych plamek na tarczy dopatrzy, to gratuluję, haha! Poza tym, niklowane nóżki są lekko zaśniedziałe, ale to mi też nie przeszkadza. Poza tym, cudo! Zawsze chciałem mieć ten zegar, odkąd zobaczyłem go w domu u cioci, jak chodziliśmy do niej na imieniny, haha! Z jakiegoś powodu nie mogłem od niego oderwać oczu, no i proszę, po tylu latach sam sobie kupiłem. Ta "butelkowa" zieleń podoba mi się chyba najbardziej, ale to może dlatego, że taki właśnie miała ciocia. Ładne są też bordo, miodowe, i w takiej intensywnej czerwieni (wszystkie fotki można zobaczyć na tym forum), no ale nie mam tyle miejsca, aby je wszystkie postawić, więc ograniczę się do jednego. Pozdrawiam wszystkich "fanów" Majaków, i mam nadzieję, że będziemy się nimi długo cieszyć
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.