jeszcze raz dodam swoje 3 grosze dyskusja jest coraz nudniejsza i chyba dam sobie już spokój ( wczoraj obiecałem sobie więcej tu nie pisać, ale ...) Dziękuję wszystkim za zwrócenie mojej uwagi na Bisseta : -tanie (niskie ceny zakupu) -ładne (niektóre b. bardzo ładne) -niezłe jakościowo (por. z innymi w podobnych cenach) -tanie w eksploatacji ( nawet w drogim punkcie wymiana rondy to nie majątek, tytan,stal,srebro,złoto raczej nie obłażą a pozłacany jak się zniszczy to raczej kwestia pozłacania, nie marki, bateria, czyszczenie, regulacja - to zegarki do bólu standardowe ) - informacje producenckie o produkcie to faktycznie raczej zlepek haseł marketingowych,sloganów i próba (udana) namalowania słowami obrazu " DOBRA JAKOść I TRADYCJA, KTóREJ MOżESZ ZAUFAć " ale to robi prawie każdy kto chce się sprzedać, poczytajcie na przykład co jest napisane w omegowskich informatorach o wynalezieniu i wdrożeniu CO-AXIAL`a Po zapoznaniu się z Waszymi opiniami,ofertą firmy i i przetrawieniu tego wszystkiego wiem już gdzie mogę kupić za 1000 PLN ładny ,płaski , złoty , swiss made zegarek męski wizytowy na pasku ( dla żony za 850 PLN) I jeszcze jedno porównanie przychodzi mi do głowy: ( ktoś napisał , że odrazu widać kto jest prawdziwym miłośnikiem zegarków) w barach kuchni wschodniej uwielbiam zajadać się daniem o nazwie "kurczak w cieście" do tego taki gęsty sos z chrupkimi jarzynami i grzybami i makaron sojowy - jadam to dla smaku potrawy a nie dla ( kurczaka ?) a taki "wyrolowany" klient bisseta jeśli nie szukał faktów znaczy woli wierzyć bajkom, i co, czy w związku z tym inni mają myśleć za niego??? :shock: POzdrawiam Andrzej