Robert Gawryluk

Bardzo dobre narzędzia za rozsądne pieniądze. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka Do jakiej kwoty ten klucz? Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

Mój mistrz, Pan Gaworek niestety zwinął już interes chyba z powodu swojego wieku. Bardzo żałuję. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

Nie interesowałem się szczerze mówiąc dokładnie. Podałem szczegóły które sam pamiętam, a uczyłem się zawodu zegarmistrzowskiego po drugiej stronie ulicy u Pana Gaworka. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

A z kąd to wytrzasnąłeś? Tak. To ta brama. A tu gdzie na tym zdjęciu były "ubrania gotowe" to tam był w latach 80 tych zakład zegarmistrzowski Dudzińskich, którzy przeprowadzili się do bramy. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

Troszkę niżej, w dół Świętoduskiej, 20 m od Zielonej w bramie. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

Idź do mojego mistrza na Lubartowską 17. On jako jedyny w Lublinie w latach 90 tych ub. wieku szkolił się w serwisie Seiko. Pan Jacek Gaworek. Facet już starszy, ale fachowiec bardzo dobry! Uważaj! Jest drogi!!! Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka Pan Jan bardzo rzadko pojawia się w zakładzie. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

Ale ja sądzę, że drobne " niedoróbki" dodają tylko uroku. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

A mnie się podobywuje. Jest taki... swojski. Wysłane z mojego X12 przy użyciu Tapatalka

Tak jest!

Najpierw ustaw wychwyt. Czyli po kolei. Zatrzymaj balans jakimś cieniutkim patyczkiem. Jeżeli będzie się sam wzbudzał to nic nie rób. Jeżeli natomiast się zatrzyma, to bardzo delikatnie przesuwaj tą grubszą przesuwkę, aż balans zacznie pracować. I tyle w temacie. Regulujesz później tą cieńszą przesuwką.

Mylisz się. W tym miejscu występuje bardzo duże tarcie. Przy braku oleju, po tygodniu zęby ćwiertnika nie istnieją po przekręceniu koronką w pozycji do przestawiania wskazówek. Tuleję na której jest osadzony ćwiertnik powinno się smarować na "wgłębieniu" ćwiertnika.

Żadna nowość. Przypomniałem właśnie sobie jak mój mistrz w latach 80 - tych ubiegłego wieku opowiadał mi pewną historię, jak to jako młodzian był w wojsku w latach sześćdziesiątych. Z racji wyuczonego zawodu (zegarmistrz), trafił do jednostki zajmującej się "serwisowaniem" samolotów. W tamtych czasach to chyba Limy albo Mig - i 15 te. Naprawiał właśnie zegary pokładowe. I kiedyś miała być we wsi jakaś zabawa. Jego kolega z wojska otworzył fiolkę z masą fosforową, którą to używano do wypełniania ubytków i wysmarował sobie nią włosy. Efekt ponoć był iście piorunujący, gdyż na tej zabawie cała głowa mu świeciła. Do czasu. Po niecałym miesiącu wypadły mu wszystkie włosy, a po trzech przeniósł się na Łono Abrahama.

E tam. Mi brakuje niejednego i stoi mi regularnie

Nie ważne ile, tylko ważne gdzie

Ale czujesz, że coś "przeskakuje", czy po prostu kręcisz bez osiągnięcia oporu. W pierwszym przypadku na 99 % pęknięta sprężyna. W drugim, albo nie zahacza sprężyna o zaczep wewnętrzny wałka bębna, albo coś jest do bani z zewnętrznym zaczepem sprężyny.

Tego wkrętu (śrubki) nie ruszaj. To jest wkręt do mocowania płyty. Od razu naciskając z umiarem tiret wyciągnij wałek naciągowy. I po bólu.

Ale w czym problem. Odciągasz klucz budzika (po uprzednim nakręceniu sprężyny budzenia), i ustawiasz alarm.

Tak jak kolega " loituma" napisał. Jeżeli nigdy nie wklejałeś palet na szelak to nawet nie próbuj. Nowa kotwica i tyle. Ustawienie palet, uważne grzanie szelaku, co by go nie spalić to naprawdę wyższa szkoła jazdy.