Mam bardzo podobne doświadczenia. Pijam dużo dobrego wina i przez wiele lat whisky nie smakowała mi mimo częstych prób. Aż do momentu gdy znajomy zaprosił mnie do siebie na posmakowanie maltów. 6-7 różnych, starych, drogich i pysznych - w małych ilościach do rozkoszowania się. Przy powolnym sączeniu,o każdym opowiedział mi długą historię i charakterystykę regionu i trunku. Od tego czasu nigdy nie odmawiam spróbowania dobrego single malta i porównywania czy mocny czy gładki, czekoladowy, z wyczuwalnym drewnem, dymem, korzenny, orzechowy, sherry, suszony owoc czy innnne. W próbowaniu i degustowaniu malcika odnalazłem wiele wspólnego z degustowaniem wina jednak z własnego doświadczenia radzę nie łączyć tych degustacji jednego dnia.