W miarę czytania kolejnych postów / opinii nt. kolejnych zegarków łatwo można dostrzec, że wśród mechanizmów króluje ETA i Unitas. Jednak odnoszę wrażenie - może subiektywne - że ETA to taka bardziej masówka (wiadomo - zależy u jakiego producenta - jeden dopieści bardziej, drugi mniej), natomiast Unitas to coś ciut lepszego. Klasa sama w sobie. Da się odczuć, że jak mowa o Unitasie, to jakiś taki większy szacunek dla szczęśliwego posiadacza się kształtuje Chciałem się zapytać czym to jest spowodowane - co on w sobie takiego ma, co czyni go, może nie tyle wyjątkowym, ale na pewno w jakimś stopniu szczególnym? Nie chodzi mi tu o ujmowanie czegokolwiek mechanizmom ETY (w końcu ona zdaje sie tez robi Unitasy...), tylko raczej o nakreślenie różnic w budowie, pokazaniu wad / zalet konstrukcyjnych. Z mojej strony - pierwszą zaletą - i póki co chyba jedyną, którą mogę ma moim obecnym poziomie percepcji zauważyć - jest po prostu piękno tego mechanizmu. Jego 'serce' widać jak na dłoni - to jak pracuje... O resztę pytam Was I poniżej coś o czym mowa (włączyć głośniczki) - nawiasem mówiąc, sam zegarek również przyprawia o szybsze bicie serca... http://www.youtube.com/watch?v=xCD5AstuFho