Bo dziś są dostawcy. Każdy kupuje od każdego, liczy się jak najniższy koszt, premie dla menadżerów i kolumny arkuszy kalkulacyjnych. Firmy obrosły w piórka, wydają miliony na menadżerów i ich przywileje, a wystarczyłoby wywalić połowę z nich, to druga połowa wzięłaby się do roboty. Służbowe samochody, laptopy, komórki, bilety do kina czy na siłownię. Kto rozsądny tak prowadzi biznes? Dziś jak się kupuje mercedesa, to połowa części jest z peugeota czy innego geely. Nie ma się co oszukiwać, znam trochę te firmy od podszewki i widzę jak to działa. No i oczywiście samobójcza decyzja o przejściu na elektryki i zakaz rejestracji spalinówek. Europa będzie miała elektryczne auta, koszty ich serwisowania wywalone w kosmos, i do tego dojdzie masa bezrobotnych pracowników zlikwidowanych zakładów produkcyjnych. A syfiaste powietrze też będzie, bo reszta świata w nosie ma ekologię.
A dodatkowo z geometrią to jest tak, że ja w sowich autach co chwila muszę ustawiać, bo zanim dojadę do domu, to mam drogę w takim stanie, że strach jechać.