Witam! Od listopada jestem posiadaczem 510 (kupiony nówka) i przez pierwszy miesiąc byłem bardzo zadowolony aż do momentu, w którym zegarek przestał chodzić jak należy... Wkleję jako cytat swoja wypowiedź z innego forum: Tak więc zegarek mam ponownie od około dwóch tygodni i niestety znowu coś się dzieje... Dwie noce wcześniej nad ranem okazało się, że zegarek zrobił +7 minut, po nakręceniu na full i przestawieniu go na dobrą godzinę obserwowałem co sie dzieje - wszytko było OK (nie wiem ile sekund zrobił, ale minuty się zgadzały). Dzisiaj rano okazało się, że w nocy zrobił +4 minuty. Nastawiłem go na nowo dzisiaj koło 8:30 rano i do 16:00 różnica wynosiła około 10 sekund (z czasem na komórce), natomiast teraz wynosi już jedynie 5 sekund. Zastanawiam się czy ten mechanizm nie jest zbyt dobry, czy też mój egzemplarz jest felerny, lub po prostu czegoś nie rozumiem... 1. Jest to naciąg ręczny, więc rotomatu nie potrzebuję i nie wiem dlaczego w okresie z nocy na dzień (kiedy zegarek leży na biurku), robią się takie czasy? Przecież przy takim mechanizmie nie ma znaczenia położenie zegarka, prawda? 2. Naciągając zegarek raz na tydzień, góra dwa - jakie czasy są w ogóle dopuszczalne (normy) i jak często w roku koryguje się czas w przyzwoitym zegarku? Zaczynam powoli mieć dosyć tego in-house'a i zastanawiam się nad dokupieniem/zamienienie go na model np. 111 albo 177, bo czekać kolejne 4 tygodnie tylko dlatego, ze się rozregulował trochę kłóci się z moją wizją Panerai, który kupiłem mając w zamyśle prostotę i niezawodność...