Bardzo ciekawa spostrzeżenia...z zegarkami ogólnie zaczyna być problem, bo faktycznie chińskie produkty lub też wykonywane przez nich elementy zegarków, w tym także mechanizmów, pojawiają się już niemalże wszędzie, nawet w "tradycyjnie szwajcarski zegarmistrzostwie"...smutne, ale prawdziwe... Nie chce tu zaśmiecać wątku, ale niedawno byłem świadkiem ciekawej dyskusji jaka toczyła się na temat chińskich zegarków SeaGull...i okazuje się, że nie wszystko co chińskie jest złe...ja nie mam akurat doświadczeń z tą marką i nie mam nawet zamiaru mieć, ale przeczytałem przytoczone podczas dyskusji różne fakty i argumenty odnośnie tej firmy i muszę przyznać, że ich historia i produkty wydają się być w pełni konkurencyjne do niejednej firmy Europejskiej...chyba u nas pokutuje przekonanie, że co wszystko co chińskie to tandetne.. długo tak było i być może jeszcze jakiś czas będzie...ale nic nie trwa wiecznie Skoro Europa niemalże wszystko przez ostatnie dziesięciolecia produkowała w Chinach, to całe know-how i park maszynowy mają już od dawna taki sam, a są o tyle bogatsi, że pracują tam na bieżąco i Ci co bystrzejsi mogą nawet pewne procesy ulepszać...w Europie w zasadzie ograniczyliśmy się do produkcji dóbr wysoce luksusowych oraz do konsumpcji tego, co przypłynie zza oceanu To tylko taka moja dygresja...bo temat chińskich zegarków widzę, że pojawia się coraz częściej w różnych miejsach i wzbudza coraz więcej emocji. Pozdrawiam