Ja powiem od siebie coś odnośnie bransolet.i pasków.. Pierwszym zegarkiem Casio jaki miałem przyjemność nosić był model F105W-1A Zegarek bardzo wygodny i praktyczny. Miał wszystko czego mi było wtedy potrzeba. Co do gumowego paska - był on bardzo wygodny ale gdy nadeszły cieplejsze miesiące, należało zegarek regularnie zdejmowac i ów pasek przemyć wodą. Jeśli się tego nie zrobiło to pomimo codziennych kąpieli (z zegarkiem na ręku) po kilku dniach noszenia zegarka w upale i skwarze robił się na pasku taki obleśny osad, nie pachnący zbyt przyjemnie. Poza tym pasek z tego modelu nie wytrzymał mi nawet dwóch lat użytkowania - pękł i musiałem go wymienić na nowy. Już nawet bateria wytrzymała dłużej... Kolejnym zegarkiem Casio jaki nosiłem był Casio W753-AV z metalową bransoletą, Bransoleta, choć dość wygodna, po kilku dniach zaczęła doprowadzać mnie do szału boleśnie "wyskubując" włoski z nadgarstka. Przez co skutecznie zniechęciła mnie do użytkowania tego ciekawego modelu i oddałem go swojemu szwagrowi. Obecnie użytkowanym zegarkiem jest Casio G-Shock GR8900A-1ER. Kupiony ze względu na swoją wytrzymałość, solara i odporność na wodę (rzeczy praktyczne a niekoniecznie eleganckie liczą się dla mnie najbardziej). Póki co gumowy pasek trzyma się świetnie i nie sprawia najmniejszych problemów. Mam nadzieję że nie ulegnie uszkodzeniu po dłuższym użytkowaniu... Reasumując... nie jestem przekonany do bransolet ze względu na to że się zraziłem przez to wyskubywanie przez nie owłosienia. I to chyba jedyny powód dlaczego niespecjalnie je lubię. Kiedyś będąc nastolatkiem nosząc kultową Montanę też użerałem się z podszczypywaniem ogniw i skubaniem włosków... okropność. Guma choć mniej elegancka, jest jednak bardziej praktyczna. Warto jednak pamiętać by regularnie ją czyścić jeśli nosimy zegarek na ręku non stop.