Witam! też się ujawnię: Lat czterdzieści i cześć, a dokładnie - 46. Jestem kierowca 40- tonowego bombowca. Ale latam praktycznie po obcych landach, także nic nikomu z szanownego grona na głowę nie zrzucę . Z tego powodu też, mimo że czytam to forum od kilku lat to mało się wypowiadam, bo w większości czasu jestem niestety poza domem. Aaaa zegarki, no cóż.....zaczęło się od Rakiety na I komunię /szukam takowej do zbioru, bo stara zaginęła w akcji/, potem przez lata gościło na ręce trochę radzieckich, kwarcowych i japońskich. Teraz próbuję stworzyć kolekcję, która będzie jakby moją podróżą w czasie od dzieciństwa do teraz. Wielka ona nie jest- ale cieszy oko i ucho- większość to zegarki mechaniczne. Z ostatniej chwili: choroba postępuje- dokupiłem nowe skrzyneczki na następne sztuki............żona jeszcze mnie nie pakuje za drzwi!!!