Tylko trzeba zainwestować w fajny tłumik, bo te seryjne w KTM'ach (i nie tylko) są hmm ciche i takie wstydliwe. Do tego robią pyr pyr pyr, zamiast grrau grrau =D kiedyś się dziwiłem, po co ludzie przerabiają wydechy w maszynach, ale odkąd mam Pierda to stwierdzam, że głośny (w granicach przyzwoitości =P ) wydech to jednak bezpieczeństwo. Ludzie jak coś słyszą to stają się czujni i patrzą w lusterka. Pomocne w korkach. Wydaje mi się, że kultura jazdy puszki-motocykle się poprawia w Polsce. Przez sezon zrobiłem prawie 8 tysięcy kilometrów, a takich przypadków chamskiego zajechania w stylu "ja stoję, to Ty też musisz stać" miałem dosłownie cztery. 125 są fajne i namawiam znajomych na to, ale mentalność jest jaka jest (bez 100 koni to nie ma jazdy, a po co 600cm, skoro można mieć litra w tej cenie) tylko w trasy to już jednak słabo bardzo, ale fun wielki. Po takiej wyprawie człowiek się czuje jak bohater =D