Na Guerlaina trafiłem zupełnie przez przypadek. Jakiś czas temu, będąc jeszcze nieświadomym kupującym, kupiłem w Sephorze Bleu de Chanel i dostałem próbkę. Leżało to w szufladzie, jakoś niedawno użyłem i stwierdziłem, że muszę kupić. Zapach mocny, wyraźny i raczej ciepły, długo się utrzymuje w przeciwieństwie do Bleu i chociażby Code od Armaniego. Dotychczas Bleu był numerem jeden, ale na razie odstawiłem. Małżonce również przypadł do gustu, a to też argument