Taka historia o ktorej sobie przypomnialem przegladajac zdjecia z wypraw.... W 2013r. odwiedzilem Istanbul... jedno z moich najulubienszych miast do fotografowania... Wloczac sie po jednej z najstarszych dzielnic Fatih, natknalem sie na maly zaklad fryzjerski... Wtedy prowadził go 80(!) letni Hassan... to było najlepsze strzyżenie w moim życiu (zawsze sie strzyge tam gdzie podrozuje... taka tradycja;) Strzygl mnie prawie godzine z dwoma przerwami na herbate... opowiadal ze ma zaklad w tym samym miejscu od 60 lat Kiedy w 2017 ponownie odwiedzilem Istanbul... mialem ze soba zdjecia ktore zrobilem staremu fryzjerowi. Postanowilem odnalezc to miejsce i podarowac mu odbitki. Niestety... stary Hassan juz nie zyl a zaklad prowadzil jego syn z kumplem;) Kiedy wreczylem mu zdjecia z jego ojcem bardzo sie ucieszyl. Oczywiscie rownie dobrze mnie ostrzygl, napilismy sie herbaty i obiecalem mu, ze kiedy bede nastepnym razem w Istanbule znowu odwiedze fyzjera;)