Sprzedawałem auta wymuskane na tip top i zawsze ktos sie czepiał choćby o pojedynczy odprysk, każda sprzedaz auta to byly jakies cyrki z kupującymi. Przed ostatnia sprzedażą bmki wymieniłem uszczelniacze i olej w dyfrze bo było lekkie zapocenie, a w sumie mogłem olać. Dlatego twraz wzialem auto w ala najem w audi. Jeżdżę, oddam i nie moja sprawa. Mogę wsiąść dac buta i po dojechaniu zgasić bez studzenia turbiny. Dołek nie dołek, trudno. Swoim bym tak nigdy nie zrobil, ktos moze powiedzieć ze nie dbam itp, ale za to place zeby soe nie przejmować. I uwielbiam to. Bo akurat na punkcie swoich aut zawsze byłem za barfzo swirniety Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka